• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Wolny związek - możliwy?

Justyna

Podrywacz
Do założenia wątku zainspirowała mnie moja niedawna rozmowa z przyjaciółką, która jest w tzw. "wolnym związku" od około 4 miesięcy. Obie strony się na to zgodziły i świadomie wybrały taką formę, pozostawiając sobie możliwość kontaktu jeszcze z innymi partnerami. Przez jakiś czas nie korzystali z tej możliwości, ciesząc się tylko sobą. Jednak niedawno jej partner uprawiał seks z inną kobietą i jej o tym powiedział. Mimo że wcześniej rozważali przecież takie możliwości, to jednak gdy przyszło co do czego, dziewczyna poczuła się zazdrosna. Nie powiedziała mu o tym i udaje przed nim, że wszystko akceptuje, tak jak się wcześniej umawiali (ja jej doradzam, żeby jednak była szczera). I stąd moje pytanie - co myślicie na temat wolnych związków? Czy ktoś z was w takim był? Czy to jest w ogóle możliwe choćby bez cienia zazdrości? Ja nigdy nie byłam w wolnym związku, ale wydaje mi się, że byłoby to ponad moje siły. A wy? Jestem ciekawa waszych opinii.
 

Ray Garraty

Nowicjusz
Ja jednak preferuję "luźny związek". Jaka różnica? "Związek" polega tylko na seksie nie angażując uczuć. Wolny związek? Nie znam osób, które w takim były. Jakoś nie wyobrażam sobie bym pozwolił kobiecie, którą darzę uczucie, by dawała innym.
 

Ray Garraty

Nowicjusz
Właśnie nie - luźny związek - angażujesz kutasa i cipkę - nie angażując zbytnio uczuć, serca, które można zainwestować gdzie indziej. Wolny związek - angażujesz uczucia z daną osobą wraz z kutasem i cipką, jednocześnie te drugie angażujesz w kogoś innego, nie inwestując uczuć. Dla mnie zasadnicza różnica.
 

Nemezis

Cichy Podglądacz
Właśnie nie - luźny związek - angażujesz kutasa i cipkę - nie angażując zbytnio uczuć, serca, które można zainwestować gdzie indziej. Wolny związek - angażujesz uczucia z daną osobą wraz z kutasem i cipką, jednocześnie te drugie angażujesz w kogoś innego, nie inwestując uczuć. Dla mnie zasadnicza różnica.
w pełni się z tym zgadzam
 

Justyna

Podrywacz
Acha, skoro tak to rozgraniczacie, to mi chodziło o wolny związek - czyli też o istnienie uczuć, a nie tylko seksu. Luźny związek według mnie jest jak najbardziej możliwy, ale wolny związek - już nie za bardzo.
 

Justyna

Podrywacz
Widzę, że wiele osób podziela moje zdanie, ja też nie potrafiłabym w takim układzie zbyt długo wytrzymać, ale faktem jest, że takie związki istnieją. Ciekawe, jakie są argumenty na ich korzyść, jak myślicie?
 

Nemezis

Cichy Podglądacz
Widzę, że wiele osób podziela moje zdanie, ja też nie potrafiłabym w takim układzie zbyt długo wytrzymać, ale faktem jest, że takie związki istnieją. Ciekawe, jakie są argumenty na ich korzyść, jak myślicie?


Z własnej autopsji i po wielu przemyśleniach: luźny czy wolny
tak czy owak, zwał jak zwał
w pewnym momencie następuje brak poczucia bezpieczeństwa, obawy przed uczuciami drugiej strony
i nie ważne czy jest zaangażowanie uczuciowe, czy jak ktoś w paru postach wyżej powiedział " ,,kutasa" i ,,cipki"
taki związek nie daje nic na dłuższą metę i ja myślę że w takim układzie również i ja zbyt długo nie mogłabym wytrzymać
nie mówię tu bynajmniej o składaniu jakiś obietnic i przysięgi do grobowej deski, aczkolwiek związek bez zobowiązań bez jakichkolwiek nadziei i zapewnień ze strony drugiej osoby brzmi jak "Przygoda na jedną noc", ,,Skok w bok", ,,Przygoda wakacyjna". Hm kobieta pragnie jednak czegoś więcej, bo wtedy jest w stanie tak naprawdę dać z siebie wszystko i patrzeć w stronę tą samą co partner no i ma choć odrobinę nadziei, że to co robi, nie robi nadaremno
hm namieszałam trochę ale teraz tak czuję
 

asa

Cichy Podglądacz
sama bylam w zwiazku z moim bylym - przyjazn+sex, ale tylko do momentu znalezienia kogos innego...
taki uklad trwal ponad 4 lata, byl wygodny, ale nic nie budowal.

ale na uklad ja+ty+ona w podobnym czasie nie zgodzilabym sie
 

Justyna

Podrywacz
Nemezis - bardzo ciekawa wypowiedź, ja też tak czuję. A czy wolny związek nic nie buduje? Być może buduje, ale tylko do momentu, aż jedna z osób zdecyduje się na seks z kimś innym.
 

Ray Garraty

Nowicjusz
Nemezis - ja ciągle widzę diametralną różnicę.
I nie generalizuj. Są jednak kobiety, którym wystarcza seks, a które same się do tego nie przyznają. Ja np głównie w celach kopulacyjnych spotykałem się dłuższy okres z jedną dziewczyną - czemu? Jej facet mieszkał za granicą i nie mieli okazji się widywać, a ona miała swoje potrzeby (i ja też). I myśmy to nazywali luźnym związkiem. Bo związała się ze mną cieleśnie, zaufała, że będę dyskretny i miała pewnego członka w sobie, który dawał jej wiele przyjemności. Nie zaangażowaliśmy w siebie zbytnio uczuć, a jedynie ciała. I to jest luźny związek.

Wolny? Nie mógłbym kochać dziewczyny i jej powiedzieć - jasne, jak chcesz innego kutasa, to sobie szukaj, nie ma najmniejszego problemu ;) - nie, na to bym nie poszedł.
 

tomek321

Cichy Podglądacz
Jak dla mnie to jest możliwe. Po prostu oboje muszą chcieć... i oboje muszą mieć tego świadomość.
I zazdrość ograniczona do minimum...
 

Kamil

Cichy Podglądacz
Ja uważam, że nieważne czy "luźny" czy "wolny", ludzie zbliżają się do siebie bo coś ich w tym drugim człowieku pociąga. A jak pociąga to znaczy, że prędzej czy później coś z tego wyjdzie. Ta tak zwana "chemia" działa na ludzi jednakowo w każdych warunkach, czy to idziemy do ZUS-u załatwić jakąś sprawę i gadamy z Panią za biurkiem, czy gdy szukamy kobiety/faceta na szybki numerek - to jest ta sama chemia i zawsze działa tak samo, czyli zbliża ludzi a to już pierwszy krok do głębszych relacji, miłości i tak dalej. Oczywiście do tego są i wyjątki ale jeśli mówimy o normalnym, przeciętnym człowieku, to tak to właśnie wygląda.

Czy ja zgodziłbym sie na taki związek? Oczywiście, jeśli na horyzoncie nie miałbym innych, lepszych "widoków" i dziewczyna byłaby OK, to jak najbardziej. Ale najpierw bym sie upewnił czy osoba z która wchodze w takie relacje wie co robi i jakie mogą być tego konsekwencje. Jak zwykle szczera rozmowa to podstawa.
 

Roman

Cichy Podglądacz
Nie byłem w takim związku i nie mam nic przeciwko takim układom ,jesli obie strony są zadowolone i nie krzywdzą osób trzecich
 

Marecki42

Nowicjusz
Pojęcie "wolny związek''... Dla mnie to żaden "związek". Ot, dwie osoby spotykające się na seks, kiedy się im zachce i sypiające z kimś innym, kiedy tylko mają na to ochotę.
 

Justyna

Podrywacz
A ja uważam, że jednak jest to jakiś rodzaj związku - niekoniecznie psychicznego, ale na pewno fizycznego. Nadal jednak nie mogę się jednoznacznie ustosunkować do tego zagadnienia. Mi na pewno byłoby ciężko w takim związku wytrwać, bo szybko angażuję się emocjonalnie, ale z drugiej strony wolne związki to żadna nowość, istniały od zawsze i pewnie zawsze będą istnieć.
 

qubus1979

Cichy Podglądacz
jest to możliwe pod warunkiem ze nie wchodzą w grę silniejsze uczucia a poza tym taki związek nie daje poczucia bezpieczenstwa i chyba ciężko w nim długo wytrwać
 
Podobne tematy

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry