• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Uczmy się rozmawiać

Mężczyzna

retnu

Instruktor seksu
Dlaczego związki rozpadają się?

– To trochę smutne, ale dopiero po 12 latach związku odkryłam, że nie potrafię rozmawiać ze swoim mężem – mówi Sylwia. – Najpierw były fascynacja i chemia. Potem pojawiły się dzieci, więc ciągła bieganina. Po drodze jeszcze rozwój zawodowy. A teraz, jak już trochę osiedliśmy w tej codzienności, Sonia i Tadek poszli do szkoły i mamy więcej czasu dla siebie, nie umiemy go wykorzystać.



całość pod:
https://weekend.gazeta.pl/weekend/7...my-jest-ja-chociaz-nadal-razem-mieszkaja.html
 
Mężczyzna

retnu

Instruktor seksu
... Rozmowa to podstawa w związku.
Śmiem twierdzić, że nie tylko związku, ale i też, a może przede wszystkim, wszędzie jest wyznacznikiem uczciwości, tutaj partnerów. Małżonków.
Nie kombinuje, jestem uczciwy i przekonasz się porównując moje słowa z czynami.
 
K

Kataryna

Guest
Ja jestem odpowiedzialna za rozpad swojego ostatniego związku, potem już nie potrafiłam się związać z nikim na dłużej. Tyle że zrozumienie tego zajęło mi trochę czasu. Uprawiam niezobowiązujący, przygodny seks z czarnoskórymi facetami, po chwili uniesienia jednak odczuwam pustkę, że tak naprawdę jestem sama. Uświadamiam sobie to że nie potrafię się kontrolować.
 
Kobieta

Nefer

Podrywacz
Może to jest kwestia postrzegania rzeczywistości.
Do głowy by mi nie przyszło, że nie mam o czym rozmawiać z mężem. Jak to? Zawsze jest o czym. O sprawach domowych, zawodowych, o pogodzie, o bzdetach. Poza tym żyjemy w dobie internetu inspiracji do rozmów można w nim znaleźć bez liku. Pomilczeć razem też jest miło. Oczywiście każdy też musi mieć mieć kawałek swojej przestrzeni, nietykalnego świata np. na swoje hobby.
W życiu we dwoje liczą się małe gesty. :)
Poza tym ludzie często nie doceniają tego co mają: zdrowia, fajnych dzieci, ciekawej pracy... i często szukają dziury w całym.
 
Mężczyzna

retnu

Instruktor seksu
Ja jestem odpowiedzialna za rozpad swojego ostatniego związku, potem już nie potrafiłam się związać z nikim na dłużej. Tyle że zrozumienie tego zajęło mi trochę czasu. Uprawiam niezobowiązujący, przygodny seks z czarnoskórymi facetami, po chwili uniesienia jednak odczuwam pustkę, że tak naprawdę jestem sama. Uświadamiam sobie to że nie potrafię się kontrolować.
Dla mnie niezobowiązujący seks jest tym samym co wyścigiem po orgazm i dalej po zaspokojenie normalnych potrzeb człowieka.
I dalej, seks pozbawiony erotycznych (najczęściej wulgarnych) rozmów przed w trakcie i po jest tylko smutnym rozładowaniem seksualnego napięcia. I nie stanowi o człowieku.
Również i ja bylem w podobnej sytuacji co Ty, gdzie zamiast rozmów o nas, o tym co czujemy, co myślimy, czego pragniemy, było tylko poranne klepniecie w nagie pośladki z odwiecznym : spoko, do rucham cie później.
A owe obiecane później nigdy nie nastąpiło. A co gorsza rozmów tez nie bylo. Bo i o czym bylo gadać? Ze kutas zajęty klopotami w firmie, robil w lozku za zdechlaka?




Może to jest kwestia postrzegania rzeczywistości.
Do głowy by mi nie przyszło, że nie mam o czym rozmawiać z mężem. Jak to? Zawsze jest o czym. O sprawach domowych, zawodowych, o pogodzie, o bzdetach. Poza tym żyjemy w dobie internetu inspiracji do rozmów można w nim znaleźć bez liku. Pomilczeć razem też jest miło. Oczywiście każdy też musi mieć mieć kawałek swojej przestrzeni, nietykalnego świata np. na swoje hobby.
Moim zdaniem to jest nie tylko kwestia postrzegania rzeczywistości, w moich oczach jest to kwestia szacunku do partnera/tki. Pokazania, udowodnienia ze jestem gotowy do przyjęcia odpowiedzialności za siebie. Za własne słowa i czyny. Bo....
Bo słowa w odniesieniu do czynów muszą posiadać znak równości. Musza!

Nie odpowiadasz na pytania? Kombinujesz żeby spaść na cztery łapy? Nie masz o czym rozmawiać?
Jesteś oszustem, jesteś kłamca, jesteś odpadem genetycznym.
Na śmietnik z tobą.
 
Mężczyzna

stroiczek

Erotoman
Ja jestem odpowiedzialna za rozpad swojego ostatniego związku, potem już nie potrafiłam się związać z nikim na dłużej.

Winą za rozpad związku trudno jest obarczać jedną osobę. Jeśli związek się rozpadł z twojej inicjatywy, to prawdopodobnie twój stały partner nie mógł zaspokoić twoich potrzeb, nie dając ci tego, czego od niego oczekiwałaś. Być może z tego powodu uznałaś go za zbędnego w twoim życiu.
 
Kobieta

Nefer

Podrywacz
Retru napisał : Na śmietnik z tobą.

Też tak nie do końca z tym śmietnikiem. :oops: Trzeba wziąć pod uwagę takich, którzy znajdują się w małżeńskiej pułapce, chociażby związani kredytem. Rozstanie w takich przypadkach nie jest takie proste i ludzie zmuszeni są tkwić w takich związkach chociaż miłość już dawno się ulotniła. Są też rodziny gdzie za zamkniętymi drzwiami jest przemoc psychiczna, fizyczna, alkoholizm i różnego innego rodzaju anomalie. Często też słychać tłumaczenie, że ze względu na ,,dobro" dzieci trudno się rozstać. Chociaż trudno mówić o dobru dziecka żyjącego wśród kłótni, awantur, braku miłości.
I jeszcze jedna uwaga, no niestety, w większości to kobiety są uzależnione materialnie od mężczyzn i w przypadku gdy są małe dzieci po prostu nie mają wyboru, nie mogą odejść.... Bo gdzie? I za co?
 
Mężczyzna

retnu

Instruktor seksu
Winą za rozpad związku trudno jest obarczać jedną osobę. Jeśli związek się rozpadł z twojej inicjatywy, to prawdopodobnie twój stały partner nie mógł zaspokoić twoich potrzeb, nie dając ci tego, czego od niego oczekiwałaś. Być może z tego powodu uznałaś go za zbędnego w twoim życiu.
A jednak można uznać winę jednego z partnerów, należy tylko głębiej sięgnąć w początki związku, w założenia/marzenia/pragnienia partnerów. Bo z owego "sięgnięcia" jak na dłoni ukaże się wina partnera/ki gdzie zasadnicza role zawsze odgrywają braki w komunikacji. Pierwszy sygnał ostrzegawczy.
Przykład z życia.
Rozmówca/partner nie odpowiada na podstawowe pytania, a jesli juz to w formie, która nic nie mówi. On odpowiedział, a ona drąży dalej. I znowu, on odpowiedział, ale ona ponownie uznała ze jest to tylko wykręt. Bo według niej nikt nie milczy, lub nie kreci bez powodów.
A zatem, uwaga oszust. I na śmietnik z nim.

I żeby nie było, ze fantazjuje, moja ex wystawiła mnie za drzwi, bo... bo nie miałem czasu na rozmowy, nie miałem czasu na zauważenie jej, na seks, na kwiaty bez okazji, na uśmiech, na...na. Ale zawsze pod ręką miałem wymówkę. Teraz wiem z księżyca wziętą.

Aby było ciekawiej, posiadam dyplom "ze stosunków międzyludzkich" oględnie mówiąc 🙂 I zarabiam na życie korzystając ze znajomości zasad komunikacji werbalnej i niewerbalnej. A jednak dałem dupy na całego. Wsteczny debilizm? Arogancja?

W moim przypadku winnym rozwodu bylem ja.

Winą za rozpad związku trudno jest obarczać jedną osobę. Jeśli związek się rozpadł z twojej inicjatywy, to prawdopodobnie twój stały partner nie mógł zaspokoić twoich potrzeb,
Retru napisał : Na śmietnik z tobą.

Też tak nie do końca z tym śmietnikiem.
Do końca.
Bo co stworzysz z ludźmi z marginesu nie potrafiącymi wyrazić (lub ukrywających) własnych myśli, pragnień i oczekiwań?
Jaka przyszłość ma taki zwiazek?
 
K

Kataryna

Guest
Winą za rozpad związku trudno jest obarczać jedną osobę. Jeśli związek się rozpadł z twojej inicjatywy, to prawdopodobnie twój stały partner nie mógł zaspokoić twoich potrzeb, nie dając ci tego, czego od niego oczekiwałaś. Być może z tego powodu uznałaś go za zbędnego w twoim życiu.
Skosztowałam "zakazanego owocu" i od tamtej pory przestałam czuć do niego jakikolwiek pociąg.
 
Kobieta

Nefer

Podrywacz
Retru napisał:
Do końca.
Bo co stworzysz z ludźmi z marginesu nie potrafiącymi wyrazić (lub ukrywających) własnych myśli, pragnień i oczekiwań?
Jaka przyszłość ma taki zwiazek?

Serio? Na śmietnik?
Jasne, że nie da się stworzyć normalnego związku z ludźmi z marginesu, ale czasem jest za późno na ucieczkę i jak wspomniałam nie ma gdzie i za co uciec. Przykład z bliskiego otoczenia? Dziewczyna z małymi dziećmi ( jedno roczek), mąż okazał się fiutem do potęgi dziesiątej. Ona mieszka u niego w mieszkaniu po babci. Do rodziców nie może wrócić. Gdzie ma pójść? Nie pracuje bo zajmuje się małymi dziećmi. Za co ma odejść? Wynajęcie mieszkania kosztuje.. za co ma żyć? Znając życie fiut nie da jej złamanego grosza.
Wiele kobiet tkwi w takich pułapkach bo wad partnerów nie poznaje się w dniu ich poznania, wychodzą po jakimś czasie...
A przypadków gdzie nawet jedno z małżonków ma sądową eksmisję z mieszkania a nadal tam tkwi to mało? :oops:
 
Mężczyzna

stroiczek

Erotoman
Skosztowałam "zakazanego owocu" i od tamtej pory przestałam czuć do niego jakikolwiek pociąg.
Przyczyna tego, że przestałaś pożądać twojego stałego partnera, leżała po jego stronie, a nie po twojej.
W samej Polsce są setki tysięcy mężczyzn, którzy nie pociągają żadnej kobiety. Czy należy za to winić kobiety?
 
Mężczyzna

retnu

Instruktor seksu
Serio? Na śmietnik?
Sorry za śmietnik, powinno byc trochę mniej brutalnie, np. na margines.
To o czym mowie i to o czym Ty piszesz posiada wspólny mianownik: brak szacunku, brak oczek na skali IQ do zrozumienia znaczenia sprawnego przepływu informacji.
Istotne w gospodarce i tak samo ważne w kontaktach międzyludzkich.

Jeśli ktoś nie rozumie tego, jeśli ktoś nie pojmuje jak istotna jest rozmowa i jak należy na jej podstawie oceniać intencje rozmówcy, czy jest debi.. .lub odwrotnie, jest kimś z kim można zbudować przyszłość.
Marzenie każdego z nas, prawda?
Pewnie tak, ale aby tak się stało każdy z nas potrzebuje porównania slow z czynami. I rzetelnej oceny, gdzie brak normalnej komunikacji powinien byc postrzegany jako: uwaga kombinator!
A takich jest cholernie wielu i to nie tylko w erotyce.


W samej Polsce są setki tysięcy mężczyzn, którzy nie pociągają żadnej kobiety. Czy należy za to winić kobiety?
W dniu kobiet: niee!
Poza dniem, na rynku mamy tysiące wyznawców własnej reki, co w wysypie inaczej wierzących stawia kobiety przed trudnym wyborem: albo kutas jak sie patrzy, albo kutasetk gadający do ekranu.
 
Kobieta

Nefer

Podrywacz
Retru może nie na margines, a na terapię. ;)

W każdym związku czy to małżeństwie, rodzinie, wśród przyjaciół czy znajomych, są nieporozumienia i różnice zdań, ale sprzeczać trzeba się nauczyć. Wydaje mi się, że najgorsze co może być to wyzwiska pod adresem konkretnej osoby. Co innego przeklinać i rzucać kurwami a co innego bezpośrednio do kogoś mówić: ty taki nie taki, wypominać, drwić i znieważać kogoś, o rękoczynach nie wspomnę. Ważne by nauczyć się w odpowiednim momencie wycofać się, bo niestety w emocjach można szybko stracić kontrolę nad tym co się mówi a nawet robi, mogą paść słowa i czyny, których nie da się cofnąć i zapomnieć.
Następną sprawą jest umieć powiedzieć słowo ,,przepraszam", umieć się pogodzić. Czasem naprawdę łatwiej jest żyć gdy posiada się umiejętność wybaczania, ,,zapominania" .
Każdy związek trzeba pielęgnować - okazywać uczucia, szepnąć miłe słówko, komplement, przytulić, pocałować, klepnąć w tyłek, ot takie codzienne drobiazgi typu : ..jak dojedziesz zadzwoń", ,,jestem z ciebie dumna", ,,może ci w czymś pomóc" , ,,nie jesteś sama" itd... po prostu okazywać zainteresowanie.
Słowa tak pięknie pieszczą duszę!
Tylko do tańca trzeba dwojga....

Żeby nie było, że wszystkie rozumy pozjadałam. U mnie też zdarzają się nieporozumienia.
 
M

Marcin1983

Guest
Ja jestem odpowiedzialna za rozpad swojego ostatniego związku, potem już nie potrafiłam się związać z nikim na dłużej. Tyle że zrozumienie tego zajęło mi trochę czasu. Uprawiam niezobowiązujący, przygodny seks z czarnoskórymi facetami, po chwili uniesienia jednak odczuwam pustkę, że tak naprawdę jestem sama. Uświadamiam sobie to że nie potrafię się kontrolować.
Moim zdaniem to tylko chwila moja dziewczyna mnie zdradza wiem to na 80% i ona wie że ja wiem
 
Mężczyzna

retnu

Instruktor seksu
Moim zdaniem to tylko chwila moja dziewczyna mnie zdradza wiem to na 80% i ona wie że ja wiem
Powiedz jej o tym, powiedz co czujesz, co sobie wyobrażasz kiedy jej nie ma, wciągnij ja w rozmowę...
Zapewne nie zmienisz jej postępowania, ale byc może znajdziesz dla siebie emocjonalna lukę, w której potrafisz się odnaleźć.
Ale najpierw musisz nauczyć się rozmowy.
 
Kobieta

Nefer

Podrywacz
:oops: Retru
Szczerze?
Jak były już dwie, to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że będzie czwarta, której ta trzecia wydrapie oczy, a jej ukochanemu obetnie jaja. Jesteś gotów zaryzykować? :cool:
 
Mężczyzna

retnu

Instruktor seksu
Zaryzykować Klejnoty?
Tak aby potem śpiewać sopranem?
Wiesz, poszukaj innego pokojowego rozwiązania, a ja obiecam Ci (publicznie) ze zgadam Cie do utraty przytomności, ok?
 
Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry