Kiedyś gdy mieszkałem na stancji , miałem w tym domu prześliczną koleżankę , również lokatorkę. Uwielbiałem prosić ją o obudzenie rano , kiedy wchodziła do mojego pokoju , leżałem w rozgrzebanym wyrku ze sterczącym kutasem , wychodzącym bokiem luźnych slipek
Udawałem głębokie uśpienie
Nigdy specjalnie śpieszyła się z budzeniem. Podchodziła na paluszkach oglądała , musnęła po ramieniu paluszkiem i znowu pod drzwi , że niby dopiero weszła
I tak raz za razem w koło
Pozwalała sobie jednak na śmielszy dotyk , widząc mój głęboki sen i brak reakcji
Jej dłonie delikatnie głaskały moje jądra , masowały sterczącego kutasa , uciekając w panice kiedy tylko ruszałem biodrami
Po chwili wracała i dalej to milutkie to samo
Udawałem głębokie uśpienie
Nigdy specjalnie śpieszyła się z budzeniem. Podchodziła na paluszkach oglądała , musnęła po ramieniu paluszkiem i znowu pod drzwi , że niby dopiero weszła
I tak raz za razem w koło
Pozwalała sobie jednak na śmielszy dotyk , widząc mój głęboki sen i brak reakcji
Jej dłonie delikatnie głaskały moje jądra , masowały sterczącego kutasa , uciekając w panice kiedy tylko ruszałem biodrami
Po chwili wracała i dalej to milutkie to samo