Mężczyźni lubią kobiece piersi. Gentleman jest ich koneserem... Istnieje dziwaczne i niczym nieuzasadnione przekonanie, że ideałem są wyłącznie dziewczyny biuściaste lub nawet bardzo biuściaste i, ulegając mu, niektóre damy decydują się na chirurgiczne zabiegi i silikon. Tymczasem tylu jest zwolenników „big cyca”, co na niego obojętnych. Sam należę do tych ostatnich i uwielbiam małe cycuszki.
Duże piersi są rzeczywiście bardzo fajne i fotogeniczne, więc nie dziwię się, że magazyny erotyczne chętniej publikują pełne biusty. Myślę, że to one właśnie narzucają określony kanon kobiecego kształtu, ale nie przesadzajmy. Za oceanem równie dobrze sprzedają się magazyny ,,Flat top” (płaska góra), a dziewczyny na zamieszczanych tam fotografiach są znakomicie atrakcyjne...
Gentleman docenia walory kobiecości, patrząc na nie przez pryzmat szeroko pojętej oryginalności cech damy i nawet jeśli atawistycznie pragnie dużego biustu, to akceptuje także drobne cycuszki, bo i one mają wiele zalet.
Przede wszystkim jednak nie może dyskredytować drobnobiustej kobiety, a wręcz przekonać ją, że filigrany są śliczne (bo przecież są). Czyż nie wspaniale jest zasypiać wtulonym w plecy kochanki, obejmując dłonią malutki pagórek, który można doskonale ogarnąć cały. Nadto „praca” sutków zwieńczających niewielkie cycuszki jest bardziej wyrazista w przeciwieństwie. Istota rzeczy leży głównie w zaakceptowaniu damskiego biustu takim, jakim wyrzeźbiła go natura. Gentleman, który - ex detinitione - nie zauważa nigdy mankamentów kobiecej urody, docenia urok cycuszków w ich naturalnej formie. Czas zmienia ich kształt - to oczywiste - ale na jakiej podstawie można twierdzić, że podążając za upływem czasu tracą atrakcyjność? To nadymane silikonem i nicowane chirurgicznie mogą budzić estetyczne wątpliwości (również strach, bo kto wie, czy coś nie pęknie albo się nie rozpruje)... Oryginał na zawsze pozostanie godnym podziwu dziełem.
Łagodne, miękkie łuki wyznaczające kształt trwają wspaniale i w dużych, i w małych biustach. Męskie, czułe dłonie potrafią unieść te opadające ze zmęczenia i pieszczotą tchnąć w nie erotyczne pobudzenie... Naprężające się sutki zawsze budzą zachwyt i są apoteozą radości życia. Jeśli jeszcze ich pieszczenie damę podnieca, to gentleman wie, jak skłonić ich właścicielkę do szaleństwa. W sytuacjach intymnych liczy się świadomość ciał, a nie wąsko pojmowana wizualność typu peep show.
Nie oznacza to, ma się rozumieć, że damy nie mają troszczyć się o wygląd biustów...Pisała o tym we wrześniowych ,,Seksretach” Ewa i w tej kwestii ona jest ekspertem. Gentleman może być tu tylko wdzięcznym jej za to odbiorcą zaklętych w cycuszkach fioritur.
Kiedyś, gdy znalazłem się w intymnym tete ? tete z pewną piękną damą, nie mogłem pojąć, dlaczego ukrywa biust, krzyżując na nim ramiona. Pomijając już utrudnienie dla pieszczot, to nie rozumiałem jej wstydu, skoro zdecydowała się na seks ze mną... Okazało się, że problem tkwił w braku akceptacji wyglądu zmęczonych macierzyństwem cycuszków, które - dosyć duże - opadały miękko podobne do ,,kocich języczków”... Przekonałem damę, iż naturalna forma jej piersi jest szalenie atrakcyjna i rozpoczęliśmy znakomitą, wspólną zabawę, mogąc pozwolić sobie na dużo więcej fantazyjnych pieszczot, niż gdyby zbytkować z nienaganną ,,górą”. Uwolniona od stresu dama była cudowną kochanką i sprawiła mi niezwykłą satysfakcję, gdy rozgrzana namiętnością podsunęła mi trzymane w dłoniach piersi, by wycałować im sutki.
Zasadą postępowania gentlemana jest nie tylko takt i nienaganne zachowanie, także umiejętność spostrzegania piękna tam, gdzie tandeciarz jest ślepy...
Okazuje się, że patrzeć wcale nie znaczy - widzieć.
Duże piersi są rzeczywiście bardzo fajne i fotogeniczne, więc nie dziwię się, że magazyny erotyczne chętniej publikują pełne biusty. Myślę, że to one właśnie narzucają określony kanon kobiecego kształtu, ale nie przesadzajmy. Za oceanem równie dobrze sprzedają się magazyny ,,Flat top” (płaska góra), a dziewczyny na zamieszczanych tam fotografiach są znakomicie atrakcyjne...
Gentleman docenia walory kobiecości, patrząc na nie przez pryzmat szeroko pojętej oryginalności cech damy i nawet jeśli atawistycznie pragnie dużego biustu, to akceptuje także drobne cycuszki, bo i one mają wiele zalet.
Przede wszystkim jednak nie może dyskredytować drobnobiustej kobiety, a wręcz przekonać ją, że filigrany są śliczne (bo przecież są). Czyż nie wspaniale jest zasypiać wtulonym w plecy kochanki, obejmując dłonią malutki pagórek, który można doskonale ogarnąć cały. Nadto „praca” sutków zwieńczających niewielkie cycuszki jest bardziej wyrazista w przeciwieństwie. Istota rzeczy leży głównie w zaakceptowaniu damskiego biustu takim, jakim wyrzeźbiła go natura. Gentleman, który - ex detinitione - nie zauważa nigdy mankamentów kobiecej urody, docenia urok cycuszków w ich naturalnej formie. Czas zmienia ich kształt - to oczywiste - ale na jakiej podstawie można twierdzić, że podążając za upływem czasu tracą atrakcyjność? To nadymane silikonem i nicowane chirurgicznie mogą budzić estetyczne wątpliwości (również strach, bo kto wie, czy coś nie pęknie albo się nie rozpruje)... Oryginał na zawsze pozostanie godnym podziwu dziełem.
Łagodne, miękkie łuki wyznaczające kształt trwają wspaniale i w dużych, i w małych biustach. Męskie, czułe dłonie potrafią unieść te opadające ze zmęczenia i pieszczotą tchnąć w nie erotyczne pobudzenie... Naprężające się sutki zawsze budzą zachwyt i są apoteozą radości życia. Jeśli jeszcze ich pieszczenie damę podnieca, to gentleman wie, jak skłonić ich właścicielkę do szaleństwa. W sytuacjach intymnych liczy się świadomość ciał, a nie wąsko pojmowana wizualność typu peep show.
Nie oznacza to, ma się rozumieć, że damy nie mają troszczyć się o wygląd biustów...Pisała o tym we wrześniowych ,,Seksretach” Ewa i w tej kwestii ona jest ekspertem. Gentleman może być tu tylko wdzięcznym jej za to odbiorcą zaklętych w cycuszkach fioritur.
Kiedyś, gdy znalazłem się w intymnym tete ? tete z pewną piękną damą, nie mogłem pojąć, dlaczego ukrywa biust, krzyżując na nim ramiona. Pomijając już utrudnienie dla pieszczot, to nie rozumiałem jej wstydu, skoro zdecydowała się na seks ze mną... Okazało się, że problem tkwił w braku akceptacji wyglądu zmęczonych macierzyństwem cycuszków, które - dosyć duże - opadały miękko podobne do ,,kocich języczków”... Przekonałem damę, iż naturalna forma jej piersi jest szalenie atrakcyjna i rozpoczęliśmy znakomitą, wspólną zabawę, mogąc pozwolić sobie na dużo więcej fantazyjnych pieszczot, niż gdyby zbytkować z nienaganną ,,górą”. Uwolniona od stresu dama była cudowną kochanką i sprawiła mi niezwykłą satysfakcję, gdy rozgrzana namiętnością podsunęła mi trzymane w dłoniach piersi, by wycałować im sutki.
Zasadą postępowania gentlemana jest nie tylko takt i nienaganne zachowanie, także umiejętność spostrzegania piękna tam, gdzie tandeciarz jest ślepy...
Okazuje się, że patrzeć wcale nie znaczy - widzieć.