Wreszcie się ze mną umówiła. Długo to trwało, ale udało się. 4 godziny jazdy autem, ale to nic- wreszcie jakaś odmiana. -Ile można żyć tą pracą?- Zwariować można. Tak więc, przyszedł weekend. Wsiadłem i ruszyłem. Droga jakoś szybko minęła. Zajechałem pod sam blok. Już na mnie czekała. Była naprawdę ładna. Trochę grubiutka, ale ładna. Z nieziemskimi atutami. A oczy… Nie wiem, co było fajniejsze: jej cycki czy oczy… ej… jestem facetem- no, raczej, że cycki 
Tradycyjny pocałunek w policzek na powitanie… no nic… noc jest długa. Podjechaliśmy na Rynek. Zaparkowałem. Wybraliśmy się na spacer. Już dawno tak nie łaziłem nocą. Nie powiem, miało to swój klimat. Muskałem co chwilę to jej dłoń, to jej ramię. Dała się nawet cmoknąć, mimochodem, kilka razy w policzek. Usiedliśmy nad rzeką. Jakieś głębokie rozmowy o życiu. Zrobiło się jej chłodno. Fajnie, na to czekałem. Przysunąłem się bliżej. Przytuliłem. Zamknęła oczy i położyła mi głowę na ramieniu. Pomyślałem nawet, że zasnęła, ale nie..pocałowałem ją. Najpierw delikatnie. Poddała się. Nie powiem, świetnie całowała. Nie spodziewałem się. Jej język współgrał z moim, gdy wreszcie dorwałem się do jej cycków. Jezu, takie cycki śnią się człowiekowi po nocach. Poszliśmy do samochodu. Podjechałem do jakiegoś parku. Sięgnąłem po nią. Nie oponowała. Widziałem, że jest równie wyposzczona, jak ja. Dorwałem się do niej. Podwinąłem jej bluzkę i zacząłem ssać sutki. Stwardniały jak kamień. Moja ręka zsunęła się na udo. Miała cholernie ciasną spódnice, ach..te baby… zawsze utrudniają człowiekowi życie. Rozsunąłem jej nogi, pieszcząc pupę. Jednak duża pupa, ma swoje zalety  W końcu, wsunąłem w nią palec. Ja jebie!- ale była mokra- pewnie dawno nikt jej nie wyobracał. Przez spodnie zaczęła mi masować małego. Pchnąłem ją, trochę brutalnie, na siedzenie. Zdarłem z siebie spodnie ze slipami, a ona wzięła mnie w rękę i zaczęła poruszać ręką. No… wiedziała co w trawie piszczy. Bawiła się nim, a ja sięgnąłem po gumkę. Oparłem jedną jej nogę na swoim ramieniu, a drugą na siedzeniu. Koniec, kurwa, z czułostkami. Wszedłem w nią ostro. Coś tam jęknęła, że powoli, ale nie słuchałem. Rżnąłem ją tak mocno, jak tylko mogłem. Jej cycki uderzały mnie w twarz. Darła się, ale nie mogłem zwolnić. Za bardzo mi się chciało. Doszła przede mną. Lekko się posiusiała, ale to dla faceta zaleta. W końcu i ja stęknąłem… kurwa, ale gropa… poszło chyba z krzyża. Opadłem na nią, ciężko dysząc. Ściągnąłem gumkę i wypieprzyłem przez okno. Wtuliła się we mnie, nie mogąc złapać tchu. Wziąłem łyk wody… Spojrzałem na zegarek. Jedenasta. -Zatem jeszcze cała noc przed nami, Mała- Uśmiechnąłem się, bawiąc się jej włosami- Jeszcze cała noc przed nami, Mała…
Tradycyjny pocałunek w policzek na powitanie… no nic… noc jest długa. Podjechaliśmy na Rynek. Zaparkowałem. Wybraliśmy się na spacer. Już dawno tak nie łaziłem nocą. Nie powiem, miało to swój klimat. Muskałem co chwilę to jej dłoń, to jej ramię. Dała się nawet cmoknąć, mimochodem, kilka razy w policzek. Usiedliśmy nad rzeką. Jakieś głębokie rozmowy o życiu. Zrobiło się jej chłodno. Fajnie, na to czekałem. Przysunąłem się bliżej. Przytuliłem. Zamknęła oczy i położyła mi głowę na ramieniu. Pomyślałem nawet, że zasnęła, ale nie..pocałowałem ją. Najpierw delikatnie. Poddała się. Nie powiem, świetnie całowała. Nie spodziewałem się. Jej język współgrał z moim, gdy wreszcie dorwałem się do jej cycków. Jezu, takie cycki śnią się człowiekowi po nocach. Poszliśmy do samochodu. Podjechałem do jakiegoś parku. Sięgnąłem po nią. Nie oponowała. Widziałem, że jest równie wyposzczona, jak ja. Dorwałem się do niej. Podwinąłem jej bluzkę i zacząłem ssać sutki. Stwardniały jak kamień. Moja ręka zsunęła się na udo. Miała cholernie ciasną spódnice, ach..te baby… zawsze utrudniają człowiekowi życie. Rozsunąłem jej nogi, pieszcząc pupę. Jednak duża pupa, ma swoje zalety  W końcu, wsunąłem w nią palec. Ja jebie!- ale była mokra- pewnie dawno nikt jej nie wyobracał. Przez spodnie zaczęła mi masować małego. Pchnąłem ją, trochę brutalnie, na siedzenie. Zdarłem z siebie spodnie ze slipami, a ona wzięła mnie w rękę i zaczęła poruszać ręką. No… wiedziała co w trawie piszczy. Bawiła się nim, a ja sięgnąłem po gumkę. Oparłem jedną jej nogę na swoim ramieniu, a drugą na siedzeniu. Koniec, kurwa, z czułostkami. Wszedłem w nią ostro. Coś tam jęknęła, że powoli, ale nie słuchałem. Rżnąłem ją tak mocno, jak tylko mogłem. Jej cycki uderzały mnie w twarz. Darła się, ale nie mogłem zwolnić. Za bardzo mi się chciało. Doszła przede mną. Lekko się posiusiała, ale to dla faceta zaleta. W końcu i ja stęknąłem… kurwa, ale gropa… poszło chyba z krzyża. Opadłem na nią, ciężko dysząc. Ściągnąłem gumkę i wypieprzyłem przez okno. Wtuliła się we mnie, nie mogąc złapać tchu. Wziąłem łyk wody… Spojrzałem na zegarek. Jedenasta. -Zatem jeszcze cała noc przed nami, Mała- Uśmiechnąłem się, bawiąc się jej włosami- Jeszcze cała noc przed nami, Mała…