Byłem u Shemale - nie wiem co o tym myśleć

Dziś zdecydowałem się pierwszy raz na wizytę u dziewczyny transseksualnej.
Chodziło mi to od dawna po głowie, choć zawsze uważałem się w 100% hetero.
Czasem gdzieś tam o tym myślałem jakby to było, aż się zebrałem w sobie i pojechałem.
Mówię... ryzyk fizyk, najwyżej będę wiedział, że to nie dla mnie.
Nie raz chodziłem do dziewczyn naturalnych normalnych z ogłoszeń, ale jeszcze żadna dziewczyna tak mnie ugościła jak ona. To było coś niesamowitego.
W życiu nie miałem takiego seksu. Prze, prze, prze miła, do tego zgrabna i rasowa jak modelka, no a seks... jak żyję 36 lat takiego nie miałem, a miałem sporo ;-)
OK, mało nie zapłaciłem... trzy stówy, ale spotkanie z nią warte było każdych pieniędzy.
Nie raz więcej u naturalnych wydawałem i nie raz była to kasa w błoto, choć też zdarzały się miłe i spoko dziewczyny.
Czy jestem w związku z tym bi? Mam 36 lat i nie kręcą mnie faceci w najmniejszym stopniu. Nawet na trójkąt w obecności faceta bym się nie zdecydował.
Biję się z myślami, zasnąć nie mogę. Czy wszystkie shemale takie są czy tylko mi się udało na taką trafić?
Nie wiem... odwiedzę ją pewnie za jakiś czas znowu. Ale też nie chciałbym by mnie to uzależniło. Chętnie poznam wasze opinie i doświadczenia w tym temacie. Też do nich jeździcie po kryjomu? ;-) Jak wrażenia? Też było tak fajnie?

Nie chcę psuć twojego światopoglądu, ale te shemale to nie są dziewczyny z penisami, tylko faceci z cyckami i po hormonach. Zdarzają sie genetyczne wyjątki, gdzie osobnik ma i cipke i fallusa, ale zgaduję, że do takiej raczej nie trafiłeś.
Ale to nie jest powód do wstydu. Najlepiej po prostu jak przestaniesz o tym myśleć w kwestii homo/hetero. Nasze społeczeństwo na to wywiera straszną presje.
Lubisz kobiety? Spoko.
Lubisz transseksualistów? Spoko.
Lubisz w dupe/pociągnąć drąga od czasu do czasu? Spoko.
Zaakceptuj własne seksualne potrzeby najpierw, a wtedy nawet nie będziesz musiał kwestionować swojej orientacji. Bo po co?

Ja to akurat jestem fanem seksu analnego, tzn. ja lubię zapinać, żeby nie było Nie za często dziewczyny się na analka godzą, a ta? Ewidentnie widać, że lubiła to, co robi. Jak szedłem do jakiejś naturalnej dziewczyny z ogłoszenia to czasem - nie zawsze, choć często - odnosiłem wrażenie, że ona się do całego spotkania zmusza, że ja to męczy albo wkurza. Średnio to miłe było dla mnie jako klienta takiej panny. Rzadko trafiła mi się taka prawdziwa miłośniczka seksu - raczej odtwórcze podejście. A ta transetka jak mówisz ewidentnie to lubiła. Nie mogła być to tylko hmmm... aktorska gra. To ona poprowadziła całe spotkanie, ona wymyślała, kreowała hmm... reżyserowała spotkanie. Wiesz, głos kobiecy, figura, osobowość wszystko w niej kobiece było. Do tego ładna. Mnie nawet jakoś szczególnie jej penis nie interesował. Podotykałem trochę i tyle.
Żadna panna, dosłownie żadna nie robiła mi loda tak jak ona. Nawet nie myślałem, że można w taki sposób robić laskę
Wiesz, ja nie czuję się homo, kręci mnie kobiecość - chyba w każdym wymiarze. Zgrabne pupy to mój fetysz. Nie mam wyrzutów sumienia, że u niej byłem. Dokładnie jak mówisz - nie bronię się przed własnymi potrzebami.