• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Zapach mężczyzny - wpływ przy wyborze partnera

K

kobietka w czerni

Guest
W jakim stopniu zapach wpływa na Wasz wybór potencjalnego partnera seksualnego? Ja nie jestem w stanie podjąć decyzji, póki nie powącham mężczyzny. Zresztą ogólnie, na podobieństwo zwierzęcia ufam swojemu zmysłowi powonienia w takim stopniu, że oceniam intencje drugiej osoby po tym jak mój układ nerwowy zareaguje na kompozycję związków chemicznych zawartych w jego pocie. Taki zboczeniec lekki ze mnie, że wącham nawet obcych ludzi, żeby poczuć jacy są. Po takim eksperymencie czasem nawet boskie ciasteczko okazuje się, że posiada calkiem mdły i pospolity aromat. I czar pryska. Tyle w kwestii naturalnych atraktantów, które powodują, że wiem kto jest dla mnie atrakcyjny a kto nie współgra z moim kombo zmysłowym. Wolę naturalny zapach, nie poddany jeszcze rozkładowi bakterii, lubię też specyficzne perfumy z nutami piżma, bergamotki i skóry. Działają tak odurzająco, że jedyne o czym jestem w stanie myśleć, to pochłonięcie, zamknięcie źródła zapachu w klatce z nóg. Na moje nieszczęście mój men o tym wie i posiada nade mną ogromną władzę 😉 Jest w stanie przeforsować wszystko...
Są tu jeszcze jacyś zapachowcy? ^^
 

grzegor

Biegły Uwodziciel
W jakim stopniu zapach wpływa na Wasz wybór potencjalnego partnera seksualnego? Ja nie jestem w stanie podjąć decyzji, póki nie powącham mężczyzny. Zresztą ogólnie, na podobieństwo zwierzęcia ufam swojemu zmysłowi powonienia w takim stopniu, że oceniam intencje drugiej osoby po tym jak mój układ nerwowy zareaguje na kompozycję związków chemicznych zawartych w jego pocie. Taki zboczeniec lekki ze mnie, że wącham nawet obcych ludzi, żeby poczuć jacy są. Po takim eksperymencie czasem nawet boskie ciasteczko okazuje się, że posiada calkiem mdły i pospolity aromat. I czar pryska. Tyle w kwestii naturalnych atraktantów, które powodują, że wiem kto jest dla mnie atrakcyjny a kto nie współgra z moim kombo zmysłowym. Wolę naturalny zapach, nie poddany jeszcze rozkładowi bakterii, lubię też specyficzne perfumy z nutami piżma, bergamotki i skóry. Działają tak odurzająco, że jedyne o czym jestem w stanie myśleć, to pochłonięcie, zamknięcie źródła zapachu w klatce z nóg. Na moje nieszczęście mój men o tym wie i posiada nade mną ogromną władzę �� Jest w stanie przeforsować wszystko...
Są tu jeszcze jacyś zapachowcy? ^^

Zapach się zmienia, chyba że używamy non-stop tych samych perfum . . .
 
K

kobietka w czerni

Guest
Zapach się zmienia, chyba że używamy non-stop tych samych perfum . . .

Masz rację, są nawet badania na ten temat, wykazujące, że stan emocjonalny, poziom androstadienonu i innych feromonów wpływają na zapach i jego odbiór przez kobietę lub mężczyznę. To dość dynamiczne zjawisko. Istnieją jednak pewne stałe, które powodują, że są mężczyźni, którzy zawsze pachną dla mnie obrzydliwie i powodują blokadę, choć dbają o higienę. A są tacy, którzy obiektywnie nie są uważani wg standardów przyjętych przez społeczeństwo za atrakcyjnych, a jednak ich zapach powoduje we mnie ten charakterystyczny stan odurzenia.
W kwestii perfum - juz z 15lat jedna kompozycja jest dla mnie tą idealną, choć przez te kilkanaście lat mój odbiór bodźców zdążył się zmienić wielokrotnie.
 

grzegor

Biegły Uwodziciel
Masz rację, są nawet badania na ten temat, wykazujące, że stan emocjonalny, poziom androstadienonu i innych feromonów wpływają na zapach i jego odbiór przez kobietę lub mężczyznę. To dość dynamiczne zjawisko. Istnieją jednak pewne stałe, które powodują, że są mężczyźni, którzy zawsze pachną dla mnie obrzydliwie i powodują blokadę, choć dbają o higienę. A są tacy, którzy obiektywnie nie są uważani wg standardów przyjętych przez społeczeństwo za atrakcyjnych, a jednak ich zapach powoduje we mnie ten charakterystyczny stan odurzenia.
W kwestii perfum - juz z 15lat jedna kompozycja jest dla mnie tą idealną, choć przez te kilkanaście lat mój odbiór bodźców zdążył się zmienić wielokrotnie.

Ciekawe jak by to było jak byś spotkała idealnego faceta bez perfum . .. .
 
K

kobietka w czerni

Guest
Ależ prosto... �� Temu obecnemu kupiłam ten zapach dopiero po latach. A wczesniej wystarczył mi naturalny zapach mokrej Bestii.
 
M

Morrigan

Guest
Ja również uwielbiam wąchać ludzi, więc nie jesteś jedyna.
Moim zdaniem, każdy ma swój indywidualny zapach, który jest niczym linie papilarne. Jednak bardziej zastanawia mnie i skłania do refleksji to jakich perfum używa dana osoba. Perfumy to z jednej strony maska pod którą można ukryć swoje prawdziwe "JA", natomiast z drugiej strony doskonały sposób na jego ekspozycję. Są ludzie, którzy używają tylko jednego zapachu. Ja natomiast należę do tej grupy osób, które perfumy traktują jak dopełnienie codziennego kamuflażu. Pomagają mi ukryć to, co pragnę zachować dla siebie. Zapach, w których czuję się najlepiej są korzenne, kobiece, zmysłowe... Doskonale pasują do mojego wnętrza. Jednak na zewnątrz jestem młodą kobietą, która wygląda na jeszcze młodszą, dlatego na codzień muszę maskować zmysłową kobietę wewnątrz mnie dziewczęcymi, kwiatowymi zapachami... "Bo tak się godzi... Tak pasuje..."
Zgadzam się z Tobą odnośnie instynktu. Oglądałam kiedyś program, w którym mówiono że człowiek wybiera partnera na podstawie zapachu. Jedna niesamowite w naszym mózgu jest to, że potrafi on na podstawie zapachu innej osoby określić czy jest on odpowiednim materiałem genetycznym, czy dana osoba nadaje się na potencjalnego ojca czy matkę naszych dzieci. Coś niesamowitego....
Pisząc to wszystko przypomniało mi się "Pachnidło" Patricka Süskinda. Niesamowita książka z równie niezwykłą ekranizacją. Mężczyzna, który "wyczuwał" ludzi.
Jeśli nie znasz polecam. :) Natomiast jeśli znasz to powiedz mi co Ty sądzisz na temat tego dzieła.
 
K

kobietka w czerni

Guest
Zapach, ten który nie jest naturalny, jest specyficzną kreacją, przyjemną maską, którą osoby używające świadomie są w stanie wpłynąć na odbiór swojej osoby. Działa zresztą nie tylko na podświadomość osób w najbliższym otoczeniu, ale również nas samych. Dobór konkretnych perfum faktycznie jest zastanawiający. Jeśli założymy, że "osoba badana" nie używa perfum z premedytacją, żeby zmodyfikować odbiór u wąchaczy, ale manifestuje swoją osobowość, to jest to źródło ogromnej wiedzy o danym człowieku. W doborze perfum występuje wiele przypadkowości, jest wiele zmiennych wpływających na to, że akurat zdecydowaliśmy się na używanie konkretnego zapachu. Jednak jedne aromaty sprawiają, ze czujemy się integralni z daną kompozycją, a inne budzą obrzydzenie i negatywne emocje.
Pochwal się jakie preferujesz zapaszki �� Nie będziemy lokować produktów, jedynie dzielić się pasją do raju w pachnącej kropli.
Również lubię zmysłowe, orientalne zapachy. Od młodego dziewczątka zakochana jestem.bez pamięci w Kenzo Jungle Elephant. To mój absolutny nr 1 od wielu lat. Zawsze mam miniaturowy flakonik. Dość ciężki, nadaje się jedynie na chłodne jesienno zimowe dni, zawiera w sobie ogrom ciepła, siły. Podbija ogień zawarty w temperamencie, szepcze Uważaj Chłopcze! A zaraz: popatrz jaka jestem ciepła, przytulna, uległa, zaśnij we mnie i nigdy więcej nie otwórz oczu...
Kolejnym zapachem, który mnie uwiódł bez reszty jest Idole d'armani. kwintesencja elegancji, dojrzałości. Kojarzy mi się z promieniami słońca, które otulają szczęśliwą, spełnioną kobiecość. Jakby były damą miałyby twarz i ciało Moniki Belucci. Gruszka, imbir, jaśmin, szafran, skóra paczuli - mistrzowskie połączenie. Kolejny ciepły zapach, w który można się wtulić, współżyć z nim, bawić się tym, że budzi wachlarz pięknych emocji. Zabawne jest, że wybrałam te perfumy w ciemno, czytając jedynie opisy. Mam wyobraznie. Okazał się dokladnie taki jak sobie wyobrażałam. Płynna, złota krew. Bliżej mi do energii księżyca, ale słońce w tym wypadku potrafi również bardzo skutecznie uwieść zmysły. Kupiłam miniaturowy 5ml flakonik (zawsze tak robię) a potem dostałam pełnowymiarowe perfumy i teraz cierpię, że się skończyły ��
O tym jedynym męskim, pożądanym zapachu nie napiszę �� Nawet w internetach oddanie takiej wiedzy to totalne niebezpieczeństwo! Działa na mnie absolutnie narkotycznie. Mój men żartuje, że wywołuje we mnie stan jak kocimiętka na spragnionego miłości cielesnej kiciusia. To potęga zaklęta w zapachu. Siła i przekleństwo.
W każdym razie perfumy tworzą pewną iluzję, maskują naturę, ale również potrafią uzewnętrznić prawdziwe ja.
Oczywiście zgodzę się, że wybieramy partnerów po tym jak nasz mózg analizuje skład chemiczny ich potu. W gruncie rzeczy dalej kierujemy się instynktem. Jedni ludzi mają go bardziej rozwiniętego, inni mniej. Mi kiedyś wystarczało powąchać mężczyznę a wiedziałam, czułam, czy będzie albo byłoby mi z nim dobrze w łóżku. Tylko na podstawie tego jak jego natura, zwierzęcość, chemia działa na mnie. Jak jego zapach powoduje mrużenie oczu, przyspieszenie oddechu w czynności tak neutralnej jak wciągnięcie porcji powietrza, to musi być magia!
Pisząc tego posta też wróciłam wspomnieniami do Suskinda. W żadnym wypadku nie do filmu, bo to tylko marna ekranizacja książki. Pamiętam rozczarowanie po obejrzeniu filmu. Począwszy od doboru głównego aktora, aż po klimat, środki użyte, nic nie dorównywało subtelnej zabawie mrokiem zawartej w książce. Czytałam ją jeszcze w liceum, więc wieki temu, ale dalej ma gdzieś we mnie miejsce. Jak na fetyszystkę zapachu, nie mogę niw rozumieć głównego bohatera! Ale nie pochwalam metod służących do osiągnięcia spełnienia. Wolę żywe obiekty �� Nie dążę do absolutu, cenię sobie różnorodność, przekraczam granice tylko w wyjątkowych sytuacjach!
 
L

Lolitka16

Guest
Ślicznie piszecie o zapachu. Ja również mam dewiację na tym punkcie, z tym, że wącham nie tylko mężczyzn, ale również kobiety, mam dualną naturę, więcej możliwości, więcej zabawy. Magia, to bardzo ładne słowo w kwestii zapachu, ja również to czuję. Zamykam oczy i wiem, czy chcę czegoś więcej, czy czas kończyć, mimo, że jeszcze się nie zaczęło. Jeśli zdecyduję się na zbliżenie, kolejnym testem jest zapach który się narodzi przy stosunku, pieszczotach, to test ostateczny, po którym wiem, że chcę z kimś być. Wdychając zapach, którego nośnikiem są płyny ustrojowe, często lubię rozsmarować je po swoim ciele, traktuje je jak najlepsze perfumy, by zintensyfikować, zmaksymalizować odbiór bodźców. Co do samych perfum, nie mam najważniejszych, najbliższych mi zapachów, jednak najczęściej używam Chanel 5, ambra i olejek sandałowy, wymieszany z kwiatami.
Jeśli chodzi o film, Pachnidło, nie uważam, żeby był znacząco zły, mnie się bardzo podobał, może dlatego, że najpierw obejrzałam film, później przeczytałam książkę. Dostrzegłam zubożenie tematu, ale to jednak film. Choćby Gra o Tron, książka wielowątkowa, skomplikowana, film i jego fabuła okrojona do minimum, a i tak oglądam i mówię, że nie najgorszy. Znienawidziłam Martina jednak za to, że nie napisał książki, a uległ komercji i „przyklepie się” pod scenariuszem kontynuacji, która jeszcze, tak naprawdę nie powstała. Zabrał czytelnikom możliwość odbioru dzieła wyobraźnią!
 
M

Morrigan

Guest
Biorąc pod uwagę, że jestem nie pracującą studentką, nie mam zbyt dużych środków finansowych, które mogłabym przeznaczyć na zapach. Jestem zmuszona znaleźć coś eleganckiego, zmysłowego, kobiecego na niższych, drogeryjnych półkach. Muszę przyznać, że nawet to lubię. Szukanie, odkrywanie... i radość spełnienia, gdy odnajdzie się coś pięknego, coś co pasuje idealnie...
Do tej pory odkryłam dwa zapachy, które odkrywają moje wnętrze. Jeden "zimowy", drugi "letni".
Ten przeznaczony na letnie dni, wieczory jest delikatnie słodkim, egzotycznym i wyjątkowo seksownym zapachem owoców, kwiatów i drzew. Fioletowy klejnot pełen miłości, pokusy i pulsującego pożądania. Na początku zachwyca słodkim i upojnym zapachem karamboli, z którym w pełni koresponduje egzotyczny aromat pitahayi i wyśmienitej śliwki. W sercu perfum skrywa się kwiat grzesznej i jakże uwodzicielskiej orchidei, bogaty aromat kremowej piwonii i świeży ton młodzieńczego tulipana. Mieszanka miodowej ambry, aksamitnego drzewa sandałowego i intensywnej paczuli, która owija przyjemnym welonem subtelności.
Drugie, które uwielbiam nosić zimą początkowo zachwycają zachwycają zapachem czerwonej, waniliowej orchideii, pięknej magnolii, egzotycznej neroli i świeżej, soczystej brzoskwini. Serce zapachu zawiera wiciokrzew, migdały i zmysłowe piżmo. Podstawa ukrywa ambrę, bób tonka i drogocenne drzewo jakim jest sekwoja.
Na codzień, gdy muszę nosić maskę, gdy muszę udawać grzeczną dziewczynkę, "ubieram" zapachy Yves Rocher. Czarna pożeczka, kwiat bzu, jabłko z anyżem... Proste i piękne zarazem. ;)
Jednak mój wymarzony zapach, ten na który mnie nie stać to Sì od Armaniego. Połączenie czarnej porzeczki i wanilii z sercem z róży, frezji oraz drzewem sandałowym. Miałam okazję "skosztować" ich zapachu tylko raz, w jednej z włoskich drogerii... Zakochałam się w nich i powoli odkładam grosz do grosza by móc mieć je w swoim posiadaniu, bym móc zakładać je w ważnych dla mnie momentach, by ich zapach przypominał mi o pięknych chwilach.
Zapach i muzyka to moje klucze do wspomnień... Zatracając się w zapachu lub w utworze muzycznym przenoszę się do momentów, w których czułam dany zapach lub słyszałam muzykę...
Lolitka16... Ja zawsze mam dylemat co zrobić najpierw... przeczytać książkę czy zobaczyć film... co bym nie zrobiła zawsze żałuję :( Jednak powoli dochodzę do wniosku, że lepiej najpierw zobaczyć ekranizację. Oglądając film po przeczytaniu książki czuję niedosyt. Czasami nawet złość, że nie zostały w nim zawarte sceny, które moim zdaniem były ważne. Natomiast czytając książkę po filmie, znam co prawda zakończenie, jednak mimo to ciągle odkrywam coś nowego. Wątki które nie zostały poruszone. Na nowo odkrywam tajemnicę. Ekranizacja jest bazą, na której tworzę mój własny film, doskonałe dzieło mojej wyobraźni.
 
K

kobietka w czerni

Guest
QUOTE=Lolitka16;111967]Ślicznie piszecie o zapachu. Ja również mam dewiację na tym punkcie, z tym, że wącham nie tylko mężczyzn, ale również kobiety, mam dualną naturę, więcej możliwości, więcej zabawy. Magia, to bardzo ładne słowo w kwestii zapachu, ja również to czuję. Zamykam oczy i wiem, czy chcę czegoś więcej, czy czas kończyć, mimo, że jeszcze się nie zaczęło. Jeśli zdecyduję się na zbliżenie, kolejnym testem jest zapach który się narodzi przy stosunku, pieszczotach, to test ostateczny, po którym wiem, że chcę z kimś być. Wdychając zapach, którego nośnikiem są płyny ustrojowe, często lubię rozsmarować je po swoim ciele, traktuje je jak najlepsze perfumy, by zintensyfikować, zmaksymalizować odbiór bodźców. Co do samych perfum, nie mam najważniejszych, najbliższych mi zapachów, jednak najczęściej używam Chanel 5, ambra i olejek sandałowy, wymieszany z kwiatami.
Jeśli chodzi o film, Pachnidło, nie uważam, żeby był znacząco zły, mnie się bardzo podobał, może dlatego, że najpierw obejrzałam film, później przeczytałam książkę. Dostrzegłam zubożenie tematu, ale to jednak film. Choćby Gra o Tron, książka wielowątkowa, skomplikowana, film i jego fabuła okrojona do minimum, a i tak oglądam i mówię, że nie najgorszy. Znienawidziłam Martina jednak za to, że nie napisał książki, a uległ komercji i „przyklepie się” pod scenariuszem kontynuacji, która jeszcze, tak naprawdę nie powstała. Zabrał czytelnikom możliwość odbioru dzieła wyobraźnią![/QUOTE]

Nigdy nie miałam potrzeby wąchać kobiety w kontekście seksualnym, choć przyznam, że mam pewne doświadczenia w kontaktach damsko-damskich. Pierwsze studia skłaniają do eksperymentów 😉 Drugie są ucztą dla intelektu. Jednak uważam, że kobiece fabryczne zapachy są bardziej interesujące. Męskie najczęściej przywodzą na myśl tępe rozumienie męskości. Ma być chamsko i dosadnie. Bez niuansów. Ja lubię jednak głębię w zapachu, wieloznaczność, zmienność. Niewiele perfum jest w stanie zaspokoić mój nos. Dlatego preferuję naturalny aromat męskiego ciała. Tuż po wysiłku fizycznym, kiedy bakterie nie zbiorą jeszcze swojego żniwa. Albo kiedy zbliżam się niebezpiecznie blisko do interesującego obiektu i każdym receptorem czuję, że mężczyzna jest gotowy, skłonny do walki. Ze mną albo o mnie.
Magia, tak, to słowo, które jest najbardziej adekwatne do tego typu odczuć, wrażeń zmysłowych i pozazmysłowych. Ja też "Wiem", wystarczy, że powącham. Jakby w kilku kroplach potu zawierała się esencja przyszłości. Maly przebłysk świadomości. Kiedy ostatnio pochyliłam się i nie poczułam nic oprócz słodkiego wspomnienia lukru z pączka, stwierdziłam NIE nie tego szukam. Choć może nos mnie zawodzi, umysł nie chce i nie może ruszać na łowy 😉
O tak! Zapach spermy jest szalenie intrygujący, podniecający. To swoiste trofeum lub dar. Uwielbiam nią pachnieć, choć kilka chwil. Smak również jest interesujący, bogaty, zmienny. Kolejny element magii w zyciu codziennym.
 
K

kobietka w czerni

Guest
Połączenie muzyki i zapachu! Jednak nie tylko ja odbieram te światy w tak nieuchwytny sposób!
Dlaczego piszesz, że musisz zakładać maskę? Jeśli to jest Twój świadomy wybór, to rozumiem. Siła i dojrzałość to cechy u młodej kobiety dość rzadkie, najczęściej niezbyt pożądane. Taką broń warto trzymać w ukryciu �� Z różnych względów. Jeśli ukrywasz swoją tożsamość pod mgłą z lekkich, niedojrzałych zapachów, bo chcesz się dopasować do otoczenia, to tego juz niw rozumiem. Młodość to jedyny czas n kontestację, nonkonformizm, manifestację inności i oryginalności. Potem przychodzi czas na dojrzałość i niewymuszoną zmysłowość, ale to jest faktyczny czas na zakładanie masek. Teraz Morrigan pachnij tym, co najbardziej jest zbliżone do Twojej osobowości a nie tym, czego oczekuje społeczeństwo ��
 
M

Morrigan

Guest
Kobietko w czerni.... Teraz jestem w takim stadium mojego życia, że pragnę... Z jednej strony pragnę tego co zakazane, tego co mnie kusi, jednak z drugiej strony czuję pragnienie jakie płynie z niego.... Z drugiej jednak strony nastał w moim życiu czas... Niezwykły moment gdzie wreszcie mogę przestać się ukrywać, być sobą... Zrzucić maskę i poczuć wolność jakiej nigdy nie było ki dane doznać przez wszechobecną ciekawość oraz kontrolę jaką byłam obarczone przez lata... Nareszcie mogę odrzucić grzeczną dziewczynkę... Mogę pokazać kim naprawdę jestem.... Mogę grzeszyć nie zwracając uwagi na konsekwencje... Jednak mimo wszystko ta cholerna blokada.... Strach, który nie pozwala na wyswobodzenie się z kajdan niewinności... Strach przed tym co powiedzą ludzie, co sobie pomyślą o grzecznej dziewczynce jaką wydaję się być..... CZAS WYRWAĆA SIĘ Z NIEWOLI! Zapach perfum, samak wina, spojrzenie kobiety patrzącej na mnie w lustrze.... Nie wiem co będzie gdy szarość dnia na nowo mną zawładnie... Nie wiem czy na nowo poddam się temu co mnie przez lata niewoli... Jednak teraz przez najbliższe kilka miesięcy pragnę być sobą... Demonem w ciele anioła, grzesznicą w ciele świętej, kobitą w ciele dziecka....
 
K

kobietka w czerni

Guest
Kobietko w czerni.... Teraz jestem w takim stadium mojego życia, że pragnę... Z jednej strony pragnę tego co zakazane, tego co mnie kusi, jednak z drugiej strony czuję pragnienie jakie płynie z niego.... Z drugiej jednak strony nastał w moim życiu czas... Niezwykły moment gdzie wreszcie mogę przestać się ukrywać, być sobą... Zrzucić maskę i poczuć wolność jakiej nigdy nie było ki dane doznać przez wszechobecną ciekawość oraz kontrolę jaką byłam obarczone przez lata... Nareszcie mogę odrzucić grzeczną dziewczynkę... Mogę pokazać kim naprawdę jestem.... Mogę grzeszyć nie zwracając uwagi na konsekwencje... Jednak mimo wszystko ta cholerna blokada.... Strach, który nie pozwala na wyswobodzenie się z kajdan niewinności... Strach przed tym co powiedzą ludzie, co sobie pomyślą o grzecznej dziewczynce jaką wydaję się być..... CZAS WYRWAĆA SIĘ Z NIEWOLI! Zapach perfum, samak wina, spojrzenie kobiety patrzącej na mnie w lustrze.... Nie wiem co będzie gdy szarość dnia na nowo mną zawładnie... Nie wiem czy na nowo poddam się temu co mnie przez lata niewoli... Jednak teraz przez najbliższe kilka miesięcy pragnę być sobą... Demonem w ciele anioła, grzesznicą w ciele świętej, kobitą w ciele dziecka....

Morrigan, Jasna, Czysta Morrigan... cokolwiek zrobisz, czemukolwiek się poddasz nie zapominaj o szacunku do samej siebie. Teraz tworzysz mechanizmy, które będą wpływały na Twoje wybory przez dziesięciolecia. Pielęgnuj w sobie sobie ten szacunek, pozwól mu wzrastać, puchnąć. Zbuduj ego, nakarm je właściwym pożywieniem. Wtedy nawet będąc jawnogrzesznicą, antytezą grzecznej dziewczynki będziesz szczęśliwa, spełniona, spokojna. Nie będziesz czuła obrzydzenia do własnej siebie a przy okazji do rodzaju męskiego. Bez szacunku i poczucia własnej wartości pogubisz się do reszty, bo w zasadzie juz teraz błądzisz. Chcesz wyrwać się z kajdan, lecieć w nieznane. Kochana Morrigan, naucz się stawiać kroki, bezpiecznie, powoli, na latanie w Mroku przyjdzie jeszcze czas.
I nie spiesz się. Najpierw fundamenty, potem Królestwo!
 
K

kobietka w czerni

Guest
Och...
Wczoraj miałam znów okazję skonfrontować reakcje własnego nosa z tym najpiękniejszym zapachem męskim. Jednakże w innym opakowaniu. Obiektywnie stwierdzam, że Fahrenheit Diora dodaje +100 do atrakcyjności �� I jednak nie tylko mój men pachnie w nim jak pogański bóg! Wyczułam go z kilku metrów, w moim typie, dzikie spojrzenie, jakże pasujące do natury zapachu. "Sekret jego wyjątkowości tkwi w leśnych i drzewnych aromatach, natomiast mieszanka głogu i kapryfolium dodaje mu zmysłowości". Tak! Tak! Taaak! Ten zapach doprowadza mnie do obłędu! Nie mogłam się powstrzymać, musiałam obdarować Pana uśmiechem. Już miałam otworzyć usta, odpowiedzieć na cześć... Już miałam się poddać magii najbardziej męskiego tworu perfumiarskiego, już... Ale wróciłam do rzeczywistości, przyśpieszyłam kroku. I tylko zostało po mnie subtelne kołysanie biodrami w rytm stukotu obcasów. Uciekłam z pola walki ��
 
Kobieta

Ellena

Podrywacz
Byle nie wytwory współczesnej flankero-perfumerii typu Sauvage, blue de chanell, Y -USL i one miliony, pachnące jak bomby zapachowe, bez klasy i polotu, ciągnące ogon na pięć metrów, migrenogenne i wtórne.
Jeśli macie na myśli feromony to większość zwierząt je wydziela.
Człowiek jednak nie bardzo.
A niby dlaczego człowiek słabo wydziela fermonony?
 
Kobieta

tagetes

Nowicjusz
Zapach jest niby tylko jednym z elementów całego zespołu czynników, który decyduje o pożądaniu, więc z jednej strony samodzielnie nie ma charakteru determinującego, zaś z drugiej, jest istotnym fragmentem pewnej całości, którego nie da się pominąć. Jednak dbający o siebie mężczyzna zawsze będzie mnie w pewien sposób przyciągał swoim własnym zapachem połączonym z zapachem kosmetyków (lubię zapach męskich żeli pod prysznic, dezodorantów, wód po goleniu), a gdy wyczuję jeszcze na nim Fahrenheita, to dosłownie leżę.
 

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry