• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Pani Bożena

antonio

Nowicjusz
Byłem w domu sam kiedy ktoś zapukał do drzwi. Była to pani Bożena - znajoma moich rodziców. Była dużo starsza ode mnie ,miała około trzydziestu pięciu lat. Była dojrzałą kobietą, w pełni rozwiniętą i była bardzo seksowna. Miała krótkie blond włosy, niebieskie oczy. Nie była wysoka, ale figury pozazdrościłaby jej niejedna dziewczyna. Miała na sobie cienką, przeźroczystą, bluzeczkę pod którą czaił się sprężysty, powabny i duży biust. Nie był on porównywalny z biustem Samanty Fox, ale i tak robił wrażenie. Zapewne niejeden mężczyzna zatrzymywał wzrok na jej atrybutach, marząc o ich dotknięciu, pieszczeniu. Jej wylewne piersi były podtrzymywane białym biustonoszem, biustonoszem tak przeźroczystym jak jej bluzeczka. Długa spódnica zakrywała jej dalsze atrybuty, które były równie piękne. Spódnica była prawie do samej ziemi, ale ściśle opasywała jej figurę.
Pani Bożena chciała zobaczyć się z rodzicami lecz ich nie było w domu, gdyż wyjechali za granicę. Był to zbieg okoliczności. Szczęśliwy zbieg okoliczności. Szczęśliwy dlatego, że to co później się stało zupełnie mnie zaskoczyło, a taką historię mogłem sobie tylko wyobrazić. Ponieważ był upał zaproponowałem pani Bożenie odpoczynek oraz chłodny napój z lodówki, na co przystała z aprobatą. Weszliśmy do dużego pokoju i usiedliśmy w fotelach na przeciwko siebie. Na początku rozmowa toczyła się o wszystkim i o niczym. Później weszła na tematy intymne i erotyczne. Myślałem, że to przypadek lecz widząc jej błysk w oku, przestawałem tak myśleć. Pani Bożena robiła to chyba specjalnie. Podjąłem jej grę. Odpowiadałem więc na jej pytania. Dowiedziała się, że mam dziewczynę o imieniu Alicja i jak do tej pory nie mieliśmy prawdziwego stosunku. Pieściliśmy się na wzajem i to wszystko. Na pytanie czy w ogóle miałem z jakąś dziewczyną, kobietą stosunek płciowy odpowiedziałem przecząco.
- O jej, to bardzo nie dobrze - stwierdziła.
- Taki przystojny chłopak jak ty powinien mieć już kobietę - mówiąc te słowa, pani Bożena wstała z fotela i podeszła do mnie. Usiadła na ławie naprzeciwko mnie. Ponieważ miała rozcięcie w spódnicy, ujrzałem jej nogę aż do połowy uda. Rozcięcie miała właśnie dotąd. Miała na nogach białe rajstopy lub pończochy - tego jeszcze nie wiedziałem.
- Może chciałbyś spróbować ze mną? - zapytała.
- Tak, ale...
- Czyżbym ci się nie podobała? - zadając to pytanie, nachyliła się w moim kierunku, tak że poczułem bliskość jej ciała. Nie mogłem oprzeć się jej propozycji, powiedziałem jednak:
- Jest pani urocza, ale ja jestem mało doświadczony i nie wiem czy sprostałbym pani wymaganiom - odparłem.
- O to się już nie martw, doświadczenie mam ja - stwierdziła.
Pani Bożena wstała, podeszła do sprzętu muzycznego i włączyła nastrojową, romantyczną muzykę. Stanęła przede mną w pewnej odległości i zaczęła tańczyć. Najpierw tańczyła całkiem normalnie, później położyła ręce na piersiach i przyciskała je do siebie. Jej biodra natomiast wiły się w rytm muzyki, wykonując niejednoznaczne ruchy.
- Lepiej mi powiedz, czy cię podniecam? - zapytała.
- Jestem w panią zapatrzony - odpowiedziałem. Pani Bożena podeszła teraz do mnie, nachyliła się i położyła rękę na mym kroczu.
- Chyba się niezbyt staram, gdyż nic interesującego nie wyczuwam - stwierdziła z przykrością.
- Postaram się poprawić, czy nie masz nic przeciwko temu? - zapytała.
- Oczywiście, że nic! - odpowiedziałem.
Pani Bożena zaczęła dalej poruszać się w rytm muzyki, ale jej dłonie powędrowały ku górze, a jej palce ku guziczkom bluzeczki. Tańczyła i zaczęła rozpinać bluzeczkę, tak że było już widać jej ciało i część biustonosza. Po chwili bluzeczka była już rozpięta, wykonała jeszcze parę ruchów i bluzeczka znalazła się na mej twarzy. Ściągnąłem bluzkę z głowy, a przed moimi oczami ukazał się falujący biust pani Bożeny. Był jeszcze za osłoną stanika, ale jej brodawki starały się przebić przez materiał. Pani Bożena kucała przede mną, ręce zarzuciła do góry, za głowę a tułowiem ruszała raz w lewo raz w prawo. W taki sam rytm falowały jej piersi, prawie tuż przed moimi oczami. Pani Bożena była wydepilowana pod pachami.
- Chciałbyś je zobaczyć? - zapytała.
- O tak, z prawdziwą przyjemnością - przytaknąłem z aprobatą.
- No to odepnij mi ten biustonosz i uwolnij me piersi!
Nie czekając ani chwili dłużej, z prawdziwą przyjemnością zrobiłem to o co mnie poprosiła. Druga jej rzecz leżała na podłodze, a przede mną rozpościerał się wspaniały widok dwóch szczytów - nie bieszczadzkich, ale alpejskich! Pani Bożena znów się troszkę poruszyła i jej piersi też, drażniąc me zmysły. Jej piersi uwolnione od stanika stały się jakby jeszcze większe. Z ochotą patrzyły na świat i po troszku zmieniały kolor z białego na lekko czerwony. Jej brodawki teraz bez żadnej przeszkody mogły się rozwijać i wystrzeliły od razu do przodu.
- Czy podobają ci się moje piersi? - zapytała.
- Ależ oczywiście! Ma pani bardzo ładny, duży biust. Moja dziewczyna niestety nie ma takiego, muszę z przykrością stwierdzić. W pani przypadku naprawdę jest co wziąć do ręki - stwierdziłem.
- No to nie krępuj się, są teraz twoje!
Przezwyciężyłem swoją nieśmiałość, wyciągnąłem ręce w kierunku tych obłych wspaniałości. Moje dłonie objęły piersi pani Bożeny, a moje kciuki dotknęły jej brodawek. Poczułem delikatność i cudowne ciepło jej ciała , które sparaliżowało me kończyny a równocześnie sprawiło, że poczułem się oszałamiająco dobrze.
- Ooo, jaki ty jesteś zachłanny!
- Ale muszę ci powiedzieć, że bardzo dobrze ci idzie!
Wyczułem w jej głosie nutkę aprobaty, więc nie zastanawiając się ani chwili dłużej, zacząłem wędrować po jej biuście. Moje palce poznawały każdy milimetr jej jędrnego biustu. Zaczynała się gra, której nikt z nas nie mógł i nie chciał przerwać. Pieściłem dalej piersi pani Bożeny, a ona ulegała moim zabiegom. Biust jej wyraźnie się podnosił i parł do przodu, a brodawki stawały się większe i coraz twardsze. Sprawiło mi to dużą satysfakcję - reagowała na mój dotyk. Pani Bożena do tej pory poddawała się tylko moim zabiegom, ale teraz i ona przystąpiła do ataku. Jej dłonie powędrowały w kierunku moich szortów i nim się spostrzegłem zamek był rozsunięty, a mój członek znajdował się na zewnątrz.
- No, proszę, proszę. Widzę tutaj bardzo sympatycznego ptaszka.
- Muszę się z nim bliżej zaprzyjaźnić - powiedziała.
- Pani Bożeno! Jest on do pani dyspozycji. Oddaję się w pani ręce!
Po tej wymianie zdań, uwag, komplementów, pani Bożena zaproponowała, aby dalsze, wspólne poznawanie się, przenieść na sofę. Oczywiście przystałem na tę propozycję. Posłuchałem pani Bożeny - zrzuciłem z siebie resztę ubrania i całkiem nagi wyłożyłem się na sofie. Muzyka dalej grała. Pani Bożena wpadając w jej rytm, dalej zaczęła wić swe ciało, pokazując swe podniecone atrybuty. Tańczyła swój taniec brzucha na w pół ubrana, na w pół naga. Pani Bożena długo jednak nie pozostała w takim stanie. Jej ręce powędrowały do biodra, gdzie znajdował się zameczek, który niebawem był już rozpięty. W tym momencie pani Bożena stanęła przede mną, a jej zwinne palce chwyciły brzegi spódnicy i powoli zaczęły spuszczać ją na podłogę. Przed moimi oczami zaczął się ukazywać fantastyczny widok nagich bioder. Byłem niesamowicie ciekaw, co moje oczy zobaczą za chwilę?! Spódnica opadła na ziemie, a ja ze zdumienia otworzyłem usta. Przede mną rozpościerał się widok , którego nie zapomnę nigdy! Wspaniałe ciało w erotycznej bieliźnie. Taki widok mogłem tylko ujrzeć w najlepszych magazynach erotycznych. Tam jednak wszystko było na papierze, a tutaj miałem najprawdziwszą kobietę. Kobietę urokliwą, pociągającą, zmysłową, bardzo dobrze zbudowaną, i która najwyraźniej miała ochotę na mnie! Teraz jednak zacząłem oglądać dalszą część przedstawienia. Pani Bożena tanecznym krokiem podeszła do mnie i pozwoliła oglądać swe ciało z naprawdę bliskiej odległości. W prawdzie miała na sobie jeszcze co nie co, ale to wcale nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej podniecało.
- Ma pani bardzo ładną bieliznę - stwierdziłem
- Miło, że to zauważyłeś! Cieszę się, że podoba ci się - odpowiedziała.
- Staram się zawsze tak chodzić ubrana, bo nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie można spotkać takiego chłopca jak ty - mówiąc te słowa pani Bożena prowokująco przeciągnęła swym językiem po ustach.
- Czy powiesz mi wreszcie, jak ci się podoba reszta mego ciała?
- Naprawdę nie wiem co powiedzieć, brak mi słów!
Pani Bożena, kładąc dłonie na biodra, zaczęła powoli obracać się wokół własnej osi. Teraz mogłem podziwiać drugą, nie mniej podniecającą stronę jej ciała. Pani Bożena zaczęła podrygiwać i wykonywać okrężne ruchy swoim tyłeczkiem, na którym znajdowały się jeszcze majteczki. Majteczki, tak jak i reszta erotycznej garderoby, bardzo seksy. Były dość mocno wycięte z delikatną koroneczką i tak jak reszta koloru biało-przeźroczystego. Były na tyle przeźroczyste, iż wcześniej mogłem zauważyć pod nimi ciemne włoski na jej wzgórku łonowym. Teraz pani Bożena zaczęła pochylać się do przodu, równocześnie wypinając swój tyłeczek w moim kierunku. Wkrótce przed moimi oczami znajdowała się tylko ta część jej ciała.
- No, a co powiesz o mojej pupie? - zapytała.
- Nie krępuj się! Od czego masz ręce!?
W podobny sposób jak dotykałem jej piersi, dotykałem teraz jej tyłeczka. Była szeroka w biodrach, ale nie na tyle by można mieć do tego jakieś zastrzeżenia. Nie była w końcu dziewczynką, a kobietą i to kobietą dobrze zbudowaną, której niczego nie brakowało. Wręcz przeciwnie, była nad wyraz rozwinięta. Moje dłonie mocno pochwyciły ją w biodrach i zaczęły posuwać się po jej wypiętym tyłeczku, poznając tę jej część ciała. Teraz moje dłonie, powoli zaczęły wędrować w dół dotykając ud pani Bożeny. Uda, podobnie jak i reszta jej ciała były mocno zbudowane i doskonale współgrały z jej tyłeczkiem. Jej pupa była dobrze osadzona na nich. Ten widok tak podziałał na moje zmysły, że musiałem coś zrobić. Dłonie znów powędrowały w kierunku bioder, pochwyciły je i lekko, ale stanowczo przyciągnąłem panią Bożenę do siebie. Mając ją w tak bliskiej odległości, mogłem pocałować jej wypiętą część ciała. Złożyłem na jej pupie kilka pocałunków. Pani Bożena była z tego powodu chyba zadowolona, gdyż ruszyła swoim tyłeczkiem.
- Mój drogi! Czy mógłbyś się teraz zająć moimi majteczkami?
Po tych słowach, pochwyciłem delikatnie za brzegi jej koronkowych majteczek. Zacząłem delikatnie i powoli zsuwać jej majteczki. Równocześnie spoglądałem na to co było pod nimi. Jeszcze jedna chwila i jej majteczki podzieliły los innych rzeczy. Wszystkie one leżały porozrzucane po podłodze. Był to miły widok. Piękniejszy widok mogłem jednak podziwiać tuż przede mną! Pani Bożena była już prawie uwolniona od swej intymnej garderoby. Na jej ciele niewiele pozostało: buciki pasek do pończoch, pończoszki i ...podwiązka. Wszystko koloru śnieżno-białego. To było wszystko w co obecnie była ubrana pani Bożena. Wyprostowała się teraz ze swojej wypiętej pozycji i obróciła w moim kierunku. Pani Bożena założyła rękę za rękę tak, że jej nabrzmiałe piersi były między nimi uwięzione. Naprzeciwko moich oczu znajdowało się krocze pani Bożeny. Mogłem mu się teraz dokładnie przyjrzeć. Włoski na jej wzgórku były gęste, bardzo gęste i czarne, w kształcie trójkąta szczytem skierowanym w dół. Pani Bożena, z tego co mogłem zauważyć, tutaj się nie depilowała. Troszkę z boków podcinała włoski, tak aby jej nie wychodziły spod majteczek.
- Wyobmacywałeś mnie całą, a teraz zrób coś pożytecznego - mówiąc te słowa pani Bożena jeszcze bardziej zbliżyła się do mnie.
- Czyżbyś tego nigdy nie robił swojej dziewczynie? Pokaż mi jak jej lizałeś cipeczkę? Chciałabym poczuć na sobie, jaki masz języczek? Naprawdę nie masz się czego krępować! Jeśli zdecydowałam się na pokazanie ci mego ciała, to już powinieneś wiedzieć, że na tym tylko, nie poprzestaniemy! - kończąc to zdanie, ujęła mnie za głowę i przyciągnęła do swego krocza.
Moja twarz zanurzyła się w jej bujnym zaroście na wzgórku. Zrozumiałem wreszcie, że od początku miała na mnie ochotę i robiła wszystko, aby doprowadzić do takiej właśnie sytuacji. Myślałem, że w pewnym momencie przerwie tą grę, ale myliłem się. Ona naprawdę chciała ze mną uprawiać seks. Trochę mnie to speszyło. Ona dużo starsza, doświadczona, a ja stawiający dopiero pierwsze kroki w tej ekscytującej dziedzinie. Mimo wszystko, ciekawość, chęć przeżycia i nauczenia się czegoś nowego sprawiły, że podjąłem dalszą grę. Zacząłem zwiedzać jej wzgórek łonowy, wśród gąszczu włosków. Nie robiłem tego jednak należycie, gdyż po chwili odezwała się pani Bożena.
- Twoja dziewczyna chyba nie pozwala w ten sposób się pieścić!?
- Robiliśmy to już, lecz niestety niezbyt dużo razy - odparłem.
- Szkoda, bo nie wie co traci! Widzę, że i twoja dziewczyna nie jest zbytnio doświadczona!?
- Jest chętna, stara się i lubi seks, ale ona jest jeszcze młodsza ode mnie. Alicja dopiero za dwa miesiące będzie miała osiemnaście lat!
- Naprawdę! - troszkę zaskoczona, odpowiedziała. Bardzo lubię takie młode osóbki - stwierdziła.
- Ona chyba też polubiła by panią.
- Dlaczego tak uważasz - zapytała.
- Kiedyś, w przypływie słabości wyznała mi, że bardzo podobają jej się oprócz mężczyzn, kobiety, i że czuje do nich to samo co do mężczyzn. Boi się jednak zaprzyjaźnić z jakąś ze swoich koleżanek, gdyż nie chciałaby być wyśmiana - odpowiadając wyjaśniłem pani Bożenie całą sytuację.
- Ooo! Zaskakuje mnie coraz bardziej ta twoja Alicja. Chciałabym się z nią spotkać! Czy mógłbyś się o to zapytać Alicji?
- Tak, mogę i podejrzewam, że skorzysta z takiej okazji - odpowiedziałem.
- A czy ty nie miałbyś nic przeciwko temu - zapytała.
- Nie, nie mam nic przeciwko temu, wręcz przeciwnie. Wydaje mi się to nawet bardzo interesujące i podniecające. Mam tylko jeden warunek!
- Mianowicie...
- Ja też chciałbym w tym uczestniczyć - stwierdziłem.
- Więc proponuję, abyśmy się wszyscy razem spotkali i omówili tę sprawę!?
- Nie zgłaszam żadnych sprzeciwów - odparłem.
Pani Bożena w dalszym ciągu stała przede mną. Po tej wymianie zdań znów zająłem się wzgórkiem łonowym pani Bożeny. Równocześnie mówiła mi, co powinienem robić w takiej sytuacji. Tak jak tego sobie życzyła, położyłem ręce na jej biodra. Zaczęły one po nich wędrować, przechodząc na pośladki. Tutaj moje palce zacisnęły się i wpiły w pupę pani Bożeny. Popuściłem troszkę ucisk i moje dłonie powędrowały w dół, ku jej udom. Mój język dalej baraszkował wśród jej włosków. Pani Bożena stała wyprostowana z ściśniętymi udami , prawie jak na baczność. Zauważyłem jednak, iż jej pozycja ulega zmianie. Troszeczkę obniżyła swoją pozycję i rozchyliła kolana. W tym momencie zauważyłem, że pani Bożena jest mokra. Po jej udzie zaczęły wypływać soki cienką strużką. Chwyciła mnie za głowę i przyciągnęła do swego krocza, mówiąc równocześnie:
- Pieść mnie! Wsadź swój język w moją szparkę!
Mój język odnalazł wreszcie odpowiednie miejsce. Poczułem na nim teraz jej lepką wydzielinę, a moje nozdrza pochwyciły oszałamiający zapach. Przeciągnąłem językiem po jej sromie.
- Ooo, taak, liż mnie! - wyszeptała.
- Grzeczny chłopiec - dodała.
Dłonie pani Bożeny nadal znajdowały się na mej głowie, a jej palce wplątane były w moje włosy. Mój język cały czas posuwał się po jej sromie, starając się zlokalizować miejsce jej cennego klejnotu, jakim była łechtaczka. Na razie nie mogłem jeszcze tego zrobić, ale według wskazówek pani Bożeny, po - chwyciłem swoimi wargami, jej wargi sromowe. Lekko je pochwyciłem i delikatnie przyssałem się do nich. Przez chwilę ssałem i puszczałem jej wargi sromowe, które teraz napłynęły krwią i stały się grubsze. Mój język przeszedł z nich na dalsze poszukiwania jej łechtaczki. Poszukiwania w tym momencie dały rezultat. Odnalazłem jej skarb i zacząłem go pieścić, delikatnie się po nim przesuwając. Pani Bożena w tym samym czasie zdjęła dłonie z mojej głowy. Masując sobie nimi ciało, przeszła do swego biustu. Palce zacisnęły się jej na sterczących piersiach. Głowę odchyliła do tyłu, a z jej ust wydostało się westchnienie. Pieściła swoje piersi, ściskając je do siebie i puszczając. Czasami zaś chwytała paluszkami nabrzmiałe brodawki i kręciła nimi tak jakby chciała nakręcić na nie jakąś nakrętkę lub ciągnęła je do przodu. Wydawało mi się jakby chciała je wyrwać z siebie. Pani Bożenie chyba nie było za wygodnie w tej pozycji, gdyż zaproponowała jej zmianę. Usiadła na sofie z gracją, jak przystało na kobietę tej klasy co ona. Wyłożyła swoje ciało na całej długości, ale tak, że łydki były opuszczone poza krawędź sofy. Kolana pani Bożeny znów się rozchyliły pokazując cały jej skarb. Jej białe pończochy, pasek do nich i buciki kontrastowały z kolorem jej łona. Przykucnąłem tuż przed nią. Znów miałem jej łono przed oczami. Zanurzyłem się w jej czeluść i kontynuowałem wędrówkę po jej szparce. Pani Bożena zaczęła szybciej oddychać. Usta miała na wpół otwarte. Jej ręce nie pieściły już piersi, a były szeroko rozrzucone na boki. Nie przestawając zajmować się jej szparką, moja ręka powędrowała do jej biustu. Moja dłoń zaczęła pieścić pierś w ten sam sposób w jaki ona to sobie sama robiła.
- Aaach...! - westchnęła pani Bożena.
- Włóż mi teraz paluszek w moją cipeczkę!
Kolejny raz zrobiłem to o co mnie poprosiła. Cofnąłem dłoń z piersi i skierowałem ją w dół. Gdy mój palec znalazł się już w jej wnętrzu, ona położyła swoją dłoń na mojej. Zacisnęła palce na mej dłoni i zaczęła nią ruszać w przód i tył. W ten sposób mój palec zaczął wykonywać ruchy frykcyjne, pojawiał się i znikał w jej czeluściach.
- Nie przestawaj mnie lizać!
- Obrabiaj moją szparkę cały czas!
- Aaach...! - jej westchnienie znów dotarło do moich uszu. To jednak nie było wszystko co miałem zrobić w tym miejscu. Posłuszny woli pani Bożeny, drugim palcem ześlizgnąłem się z jej szparki i dotarłem do jej drugiego otworu. Tutaj, wokół niego zatoczyłem kilka kółek. Podnieciłem tym jeszcze bardziej panią Bożenę, a mój palec przez to nabrał lepkości, przygotowując się tym samym do spenetrowania jej mniejszego otworu.
- Zrób to, proszę...!
Po tych słowach, drugi palec zniknął w jej wnętrzu. Zacząłem nimi wykonywać ruchy takie jak tego sobie życzyła. Pani Bożena nie leżała już teraz biernie. Ona też zaczęła ruszać biodrami i wić całym swym ciałem. Biodrami tak czasami ruszała, jakby chciała nabić się na me palce. Jej oddech był teraz bardzo szybki, a usta gwałtownie połykały powietrze. W pewnym momencie poczułem na mych palcach skurcz mięśni pani Bożeny, a później całą ich serię. W tym samym czasie z jej gardła wydobywały się jęki rozkoszy, których opisanie nie jest możliwe. W ostatnim spazmie pani Bożena wypięła swą klatkę piersiową, wydała z siebie okrzyk zadowolenia i opadła na sofę. Położyłem się koło niej. Po tym wysiłku oddech pani Bożeny powoli spowalniał i dochodził do normy. Była cała spocona ale zadowolona, co mogłem odczytać z jej twarzy, którą odwróciła w moim kierunku.
- Było mi bardzo dobrze. Naprawdę, cudownie się czułam! Muszę ci powiedzieć, że jak na pierwszy raz, świetnie obrobiłeś moją szparkę. Możesz być z tego zadowolony! - pochwaliła mnie.
- Dziękuję pani. Cieszę się, że sprawiłem taką przyjemność! Nie sądziłem, że mogę panią doprowadzić do takiego stanu, tym bardziej się z tego cieszę! - odpowiedziałem.
- Teraz ja chciałabym tym samym ci się odwdzięczyć! - mówiąc te słowa pani Bożena popchnęła mnie lekko, tak że teraz ja leżałem na wznak. Mój członek wznosił się w górę jak wieża. Pani Bożena przekroczyła mnie, a ja znalazłem się między jej udami lecz nie w jej wnętrzu. To było cudowne - mieć na sobie taką dojrzałą i seksowną kobietę. Nachyliła się nade mną, zbliżyła usta do mojego ucha i szepnęła:
- Zrobimy teraz to co ci przyrzekłam. Masz w dalszym ciągu ochotę na mnie? - zapytała.
- Proszę się nawet nie pytać, oczywiście, że tak! - odpowiedziałem.
- No to uważaj mój ty prawiczku! Za chwilę już nim nie będziesz! Po tych słowach pani Bożena uchwyciła mego członka. Całe moje ciało przeszył dreszcz. Teraz, pod wpływem jej dłoni, moja wieża nakierowywała się na jej szparkę. Gdy była już u celu, pani Bożena odezwała się:
- Jesteś gotowy?
- Taak... - odpowiedziałem - czekając z niecierpliwością na to co się miało teraz zdarzyć!
- No to uważaj...
Palce pani Bożeny owinęły się wokół mego penisa. Jej dłoń poszła w dół, tak że skórka z główki zsunęła się odsłaniając moją żołądź. Pani Bożena rozsunęła kolana jeszcze bardziej i cała ona zaczęła się obniżać. Mój członek dotknął jej mokrego sromu. Zesztywniałem. Powoli moja wieża zaczęła ginąć w jej czeluściach. Wkrótce nie widziałem jej w ogóle, ale za to czułem ciepło i lepkość jej wnętrza. To było wspaniałe uczucie. Czułem się naprawdę bosko. Gdy byłem już cały, po sam koniec w jej wnętrzu, pani Bożena zapytała się:
- I co teraz mi powiesz?
- Czuję się po prostu nieziemsko! Jest mi niesamowicie dobrze!
- A poczujesz się jeszcze lepiej!
Pani Bożena szatańsko się do mnie uśmiechnęła, a jej biodra lekko drgnęły, wywołując u mnie przypływ podniecenia.
- Proszę mi powiedzieć, czy moja wielkość pani odpowiada? - zapytałem.
- Muszę ci powiedzieć, że jest w sam raz - odpowiedziała i zaczęła powoli poruszać biodrami, jakby chciała sprawdzić, czy mój rozmiar faktycznie jej odpowiada. Jeszcze raz się do mnie szatańsko uśmiechnęła i powiedziała:
- Jest całkiem nieźle, nie powiem!
- Dokładnie cię czuję - powiedziała - rozwiewając w ten sposób me obawy.
- W takim razie bardzo się cieszę!
- Teraz już domyślasz się co traciłeś nie mając stosunku z twoją Alicją!?
- Tak, teraz wiem, ale ona chyba się jeszcze boi współżyć - stwierdziłem
- To, że ona ma siedemnaście lat nie ma chyba nic do rzeczy. Powiedziała ci, że chciałaby się kochać z kobietą, ma takie pragnienia - wydaje mi się , że i nie jest specjalnie pruderyjna. Podejrzewam więc, że musimy ją dobrze pobudzić, a z resztą nie będzie najmniejszego kłopotu.
Pani Bożena rozmawiając ze mną, równocześnie zaczęła swoimi biodrami wykonywać coraz silniejsze ruchy. Wpadła w pewien rytm i cały czas starała się go utrzymać.
- Połóż dłonie na mych biodrach i wczuj się w nie.
Zrobiłem to, ująłem ją w talii, a moje ręce zaczęły wędrować wraz z jej biodrami. To w górę, to znów w dół lub ruchem okrężnym.
- W takim razie - zagadnęła - musisz zrobić tak abyśmy się spotkali , wszyscy razem, we trójkę jak najszybciej!
- Tak jak mówiłem, zrobię to z największą ochotą - potwierdziłem.
- No to cudownie, liczę na to spotkanie... !
Pani Bożena coraz szybciej zaczęła się poruszać. Widać było, że jej podniecenie znowu wzrasta, moje zresztą także. Zacząłem przyglądać się jej ciału. Z tej pozycji było to bardzo wygodne i miłe. Pomiędzy jej rozhuśtanym biustem dostrzegłem znów strużkę potu, która wzbierała aby w końcu spłynąć w dół. Teraz dopiero dostrzegłem, że ciało pani Bożeny jest opalone. Spostrzegłem to tylko dlatego, że w miejsca na których miała ubrany kostium, były nie opalone. Kolor jej skóry w tych miejscach troszkę różnił się od reszty. Po tym szczególe mogłem nawet powiedzieć, jaki to kostium plażowy nosiła. To było oczywiście bikini. Górna część stroju nie zakrywała całkiem jej atrybutów, gdyż pewne części jej biustu były opalone. Wcale się temu nie zdziwiłem - trudno ukryć takie dość solidne piersi, jakie ma pani Bożena. Zresztą, po co je ukrywać. Są one zapewne jej przedmiotem dumy.
- Nad czym tak rozmyślasz - zapytała.
- Zauważyłem właśnie, że jest pani bardzo ładnie opalona.
- Dziękuję za komplement. Widzę, że jesteś spostrzegawczy.
Pani Bożena jeszcze przez chwilę kontynuowała, ujeżdżanie mnie - jak to stwierdziła, lecz teraz pochyliła się nade mną i nasze usta spotkały się. Jej zwinny język wślizgnął się w me usta, a jej prawie całe ciało leżało na mnie. Na mej klatce piersiowej czułem teraz dokładnie biust pani Bożeny, a jej sztywne brodawki wpiły się w moje ciało. Z trudnością łapałem oddech - w końcu miałem na sobie rasową, dobrze zbudowaną kobietę. Pani Bożena przestała mnie całować i szepnęła do ucha:
- Teraz ty się troszkę poruszaj.
Zacząłem poruszać biodrami, a mój penis zaczął drążyć powoli panią Bożenę. Ona zaś odchyliła się trochę ode mnie i przełożyła mi ręce na jej biust. Chciała, abym równocześnie zajmował się jej piersiami. Tak też uczyniłem. Pani Bożena zastygła w bezruchu, a mnie pozwoliła na to abym zajął się jej pieszczeniem.
- No i co dobrze ci się mnie... posuwa? - zapytała się niespodziewanie.
- O, taak. Nigdy czegoś podobnego nie przeżywałem! - odpowiedziałem.
Teraz we mnie zaczęła się już burzyć krew. Czułem przypływ podniecenia, wiedziałem że długo tak nie wytrzymam. Pani Bożena chyba też to zauważyła. Bardzo to ją podekscytowało bo dostała rumieńców na twarzy i na innych częściach ciała też. Przestała też czekać i zaczęła się poruszać. Wpadła w mój rytm, tak że uzupełnialiśmy się nawzajem. Współpraca między nami układała się prawie idealnie. Tylko raz wyskoczyłem z niej, ale pani Bożena mając doświadczenie, jednym ruchem bioder naprawiła tę sytuację.
- Pokaż mi teraz co potrafisz...
- Uderzaj...
- Mocniej uderzaj, tak jakbyś chciał mnie przebić! - mówiła słowo za słowem. Nie miałem innego wyjścia, jak tylko robić to o czym mówiła. Zebrałem się w sobie i zacząłem w nią dźgać z całych sił. Uderzałem raz za razem tak, że w momencie spotykania się naszych ciał było słychać głośne "klap".
Pani Bożena cała na mnie podrygiwała i podskakiwała. Jej piersi miotały się , obijały i ocierały o siebie, a usta znów zaczęły zachłannie wciągać powietrze. Nasze ciała zaczęły wykonywać takie gwałtowne ruchy, że sofa pod nami zaczęła wraz z nami pojękiwać. Buciki pani Bożeny dawno gdzieś spadły. Pończochy po odpinały się od paska i pozwijały się jej do kolan. Uwolnione gumki od paska do pończoch, także zaczęły gonić to tu, to tam. Nagle, w całej tej ruchliwości naszych ciał, poczułem jak moje soki zaczęły wytryskiwać w jej wnętrzu. To było bardzo przyjemne! Pani Bożena po czuła w sobie moją spermę.
- Jeszcze nie teraz, jeszcze nie...! - starała się z siebie wydusić.
Było jednak już za późno. Nie panowałem nad sobą i nie mogłem niczego powstrzymać. Pani Bożena zwalniając tempo swoich ruchów powiedziała:
- Szkoda, że nie mogłeś zaczekać jeszcze trochę! Właśnie zaczynało mi być dobrze!
- Przykro mi bardzo, ale nie mogłem nad sobą zapanować i ...
- Dobrze już, dobrze - przerwała mi w pół zdania.
Leżeliśmy teraz nadzy na sofie i po takim wysiłku, odpoczywaliśmy. Chciałem się coś zapytać pani Bożeny i była po temu okazja.
- Proszę mi powiedzieć, dlaczego oddała mi się pani? - zapytałem.
- Widzisz... , muszę ci wyznać, że ja bardzo lubię, wprost uwielbiam takie młode ptaszki - tutaj położyła dłoń na moim członku. Lubię jak jestem ich pierwszą kobietą - strasznie mnie to podnieca. Lubię także młode cipeczki, piersiątka, dlatego też chciałabym bardzo spotkać się z tobą i z twoją dziewczyną Alicją - wyjaśniła.
- Miło mi, że odpowiadam pani. Postaram się aby i Alicja pani nie zawiodła!
- Cieszę się! Powiedz mi teraz, gdzie jest łazienka? - zapytała. Chciałabym wziąć teraz prysznic.
Powiedziałem gdzie znajduje się. Pani Bożena zeszła ze mnie, pozbierała wszystkie swoje porozrzucane rzeczy i poszła się wykąpać. Ja wstałem ubrałem się, doprowadziłem do porządku sofę, która była niemym świadkiem naszych uniesień i pomyślałem, że to wszystko chyba sen - było to takie nierealne. Jednak po kilku minutach przekonałem się, że to wszystko działo się na prawdę, gdyż zobaczyłem wychodzącą panią Bożenę z łazienki. Wyglądała świeżo, jakby przed chwilą się nic nie stało. Podeszła do mnie, bardzo blisko podeszła do mnie i złączyliśmy się w bardzo długim, głębokim pocałunkiem. Moje ręce powędrowały na jej biodra, a później zaczęły szukać rozcięcia w spódnicy. Pani Bożena jednak lekko odepchnęła mnie, uśmiechnęła się i powiedziała:
- Na dzisiaj już koniec. Zostawmy sobie coś na potem, dobrze!?
- Oczywiście - odpowiedziałem.
- A czy nie zapomnisz o naszym spotkaniu we trójkę?
- Naturalnie, że nie zapomnę. Pamiętam cały czas! - zapewniłem ją.
- No to do następnego spotkania... , pa!
- Do następnego spotkania - odpowiedziałem.
Drzwi się zamknęły, pani Bożeny już nie było, a mnie się wciąż wydawało że to sen. Szybko odrzuciłem jednak tą myśl, a zastąpiła ją następna. Musiałem zorganizować spotkanie pani Bożeny, mojej dziewczyny Alicji i moje.
 
Mężczyzna

Florek1!

Cichy Podglądacz
Byłem w domu sam kiedy ktoś zapukał do drzwi. Była to pani Bożena - znajoma moich rodziców. Była dużo starsza ode mnie ,miała około trzydziestu pięciu lat. Była dojrzałą kobietą, w pełni rozwiniętą i była bardzo seksowna. Miała krótkie blond włosy, niebieskie oczy. Nie była wysoka, ale figury pozazdrościłaby jej niejedna dziewczyna. Miała na sobie cienką, przeźroczystą, bluzeczkę pod którą czaił się sprężysty, powabny i duży biust. Nie był on porównywalny z biustem Samanty Fox, ale i tak robił wrażenie. Zapewne niejeden mężczyzna zatrzymywał wzrok na jej atrybutach, marząc o ich dotknięciu, pieszczeniu. Jej wylewne piersi były podtrzymywane białym biustonoszem, biustonoszem tak przeźroczystym jak jej bluzeczka. Długa spódnica zakrywała jej dalsze atrybuty, które były równie piękne. Spódnica była prawie do samej ziemi, ale ściśle opasywała jej figurę.
Pani Bożena chciała zobaczyć się z rodzicami lecz ich nie było w domu, gdyż wyjechali za granicę. Był to zbieg okoliczności. Szczęśliwy zbieg okoliczności. Szczęśliwy dlatego, że to co później się stało zupełnie mnie zaskoczyło, a taką historię mogłem sobie tylko wyobrazić. Ponieważ był upał zaproponowałem pani Bożenie odpoczynek oraz chłodny napój z lodówki, na co przystała z aprobatą. Weszliśmy do dużego pokoju i usiedliśmy w fotelach na przeciwko siebie. Na początku rozmowa toczyła się o wszystkim i o niczym. Później weszła na tematy intymne i erotyczne. Myślałem, że to przypadek lecz widząc jej błysk w oku, przestawałem tak myśleć. Pani Bożena robiła to chyba specjalnie. Podjąłem jej grę. Odpowiadałem więc na jej pytania. Dowiedziała się, że mam dziewczynę o imieniu Alicja i jak do tej pory nie mieliśmy prawdziwego stosunku. Pieściliśmy się na wzajem i to wszystko. Na pytanie czy w ogóle miałem z jakąś dziewczyną, kobietą stosunek płciowy odpowiedziałem przecząco.
- O jej, to bardzo nie dobrze - stwierdziła.
- Taki przystojny chłopak jak ty powinien mieć już kobietę - mówiąc te słowa, pani Bożena wstała z fotela i podeszła do mnie. Usiadła na ławie naprzeciwko mnie. Ponieważ miała rozcięcie w spódnicy, ujrzałem jej nogę aż do połowy uda. Rozcięcie miała właśnie dotąd. Miała na nogach białe rajstopy lub pończochy - tego jeszcze nie wiedziałem.
- Może chciałbyś spróbować ze mną? - zapytała.
- Tak, ale...
- Czyżbym ci się nie podobała? - zadając to pytanie, nachyliła się w moim kierunku, tak że poczułem bliskość jej ciała. Nie mogłem oprzeć się jej propozycji, powiedziałem jednak:
- Jest pani urocza, ale ja jestem mało doświadczony i nie wiem czy sprostałbym pani wymaganiom - odparłem.
- O to się już nie martw, doświadczenie mam ja - stwierdziła.
Pani Bożena wstała, podeszła do sprzętu muzycznego i włączyła nastrojową, romantyczną muzykę. Stanęła przede mną w pewnej odległości i zaczęła tańczyć. Najpierw tańczyła całkiem normalnie, później położyła ręce na piersiach i przyciskała je do siebie. Jej biodra natomiast wiły się w rytm muzyki, wykonując niejednoznaczne ruchy.
- Lepiej mi powiedz, czy cię podniecam? - zapytała.
- Jestem w panią zapatrzony - odpowiedziałem. Pani Bożena podeszła teraz do mnie, nachyliła się i położyła rękę na mym kroczu.
- Chyba się niezbyt staram, gdyż nic interesującego nie wyczuwam - stwierdziła z przykrością.
- Postaram się poprawić, czy nie masz nic przeciwko temu? - zapytała.
- Oczywiście, że nic! - odpowiedziałem.
Pani Bożena zaczęła dalej poruszać się w rytm muzyki, ale jej dłonie powędrowały ku górze, a jej palce ku guziczkom bluzeczki. Tańczyła i zaczęła rozpinać bluzeczkę, tak że było już widać jej ciało i część biustonosza. Po chwili bluzeczka była już rozpięta, wykonała jeszcze parę ruchów i bluzeczka znalazła się na mej twarzy. Ściągnąłem bluzkę z głowy, a przed moimi oczami ukazał się falujący biust pani Bożeny. Był jeszcze za osłoną stanika, ale jej brodawki starały się przebić przez materiał. Pani Bożena kucała przede mną, ręce zarzuciła do góry, za głowę a tułowiem ruszała raz w lewo raz w prawo. W taki sam rytm falowały jej piersi, prawie tuż przed moimi oczami. Pani Bożena była wydepilowana pod pachami.
- Chciałbyś je zobaczyć? - zapytała.
- O tak, z prawdziwą przyjemnością - przytaknąłem z aprobatą.
- No to odepnij mi ten biustonosz i uwolnij me piersi!
Nie czekając ani chwili dłużej, z prawdziwą przyjemnością zrobiłem to o co mnie poprosiła. Druga jej rzecz leżała na podłodze, a przede mną rozpościerał się wspaniały widok dwóch szczytów - nie bieszczadzkich, ale alpejskich! Pani Bożena znów się troszkę poruszyła i jej piersi też, drażniąc me zmysły. Jej piersi uwolnione od stanika stały się jakby jeszcze większe. Z ochotą patrzyły na świat i po troszku zmieniały kolor z białego na lekko czerwony. Jej brodawki teraz bez żadnej przeszkody mogły się rozwijać i wystrzeliły od razu do przodu.
- Czy podobają ci się moje piersi? - zapytała.
- Ależ oczywiście! Ma pani bardzo ładny, duży biust. Moja dziewczyna niestety nie ma takiego, muszę z przykrością stwierdzić. W pani przypadku naprawdę jest co wziąć do ręki - stwierdziłem.
- No to nie krępuj się, są teraz twoje!
Przezwyciężyłem swoją nieśmiałość, wyciągnąłem ręce w kierunku tych obłych wspaniałości. Moje dłonie objęły piersi pani Bożeny, a moje kciuki dotknęły jej brodawek. Poczułem delikatność i cudowne ciepło jej ciała , które sparaliżowało me kończyny a równocześnie sprawiło, że poczułem się oszałamiająco dobrze.
- Ooo, jaki ty jesteś zachłanny!
- Ale muszę ci powiedzieć, że bardzo dobrze ci idzie!
Wyczułem w jej głosie nutkę aprobaty, więc nie zastanawiając się ani chwili dłużej, zacząłem wędrować po jej biuście. Moje palce poznawały każdy milimetr jej jędrnego biustu. Zaczynała się gra, której nikt z nas nie mógł i nie chciał przerwać. Pieściłem dalej piersi pani Bożeny, a ona ulegała moim zabiegom. Biust jej wyraźnie się podnosił i parł do przodu, a brodawki stawały się większe i coraz twardsze. Sprawiło mi to dużą satysfakcję - reagowała na mój dotyk. Pani Bożena do tej pory poddawała się tylko moim zabiegom, ale teraz i ona przystąpiła do ataku. Jej dłonie powędrowały w kierunku moich szortów i nim się spostrzegłem zamek był rozsunięty, a mój członek znajdował się na zewnątrz.
- No, proszę, proszę. Widzę tutaj bardzo sympatycznego ptaszka.
- Muszę się z nim bliżej zaprzyjaźnić - powiedziała.
- Pani Bożeno! Jest on do pani dyspozycji. Oddaję się w pani ręce!
Po tej wymianie zdań, uwag, komplementów, pani Bożena zaproponowała, aby dalsze, wspólne poznawanie się, przenieść na sofę. Oczywiście przystałem na tę propozycję. Posłuchałem pani Bożeny - zrzuciłem z siebie resztę ubrania i całkiem nagi wyłożyłem się na sofie. Muzyka dalej grała. Pani Bożena wpadając w jej rytm, dalej zaczęła wić swe ciało, pokazując swe podniecone atrybuty. Tańczyła swój taniec brzucha na w pół ubrana, na w pół naga. Pani Bożena długo jednak nie pozostała w takim stanie. Jej ręce powędrowały do biodra, gdzie znajdował się zameczek, który niebawem był już rozpięty. W tym momencie pani Bożena stanęła przede mną, a jej zwinne palce chwyciły brzegi spódnicy i powoli zaczęły spuszczać ją na podłogę. Przed moimi oczami zaczął się ukazywać fantastyczny widok nagich bioder. Byłem niesamowicie ciekaw, co moje oczy zobaczą za chwilę?! Spódnica opadła na ziemie, a ja ze zdumienia otworzyłem usta. Przede mną rozpościerał się widok , którego nie zapomnę nigdy! Wspaniałe ciało w erotycznej bieliźnie. Taki widok mogłem tylko ujrzeć w najlepszych magazynach erotycznych. Tam jednak wszystko było na papierze, a tutaj miałem najprawdziwszą kobietę. Kobietę urokliwą, pociągającą, zmysłową, bardzo dobrze zbudowaną, i która najwyraźniej miała ochotę na mnie! Teraz jednak zacząłem oglądać dalszą część przedstawienia. Pani Bożena tanecznym krokiem podeszła do mnie i pozwoliła oglądać swe ciało z naprawdę bliskiej odległości. W prawdzie miała na sobie jeszcze co nie co, ale to wcale nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej podniecało.
- Ma pani bardzo ładną bieliznę - stwierdziłem
- Miło, że to zauważyłeś! Cieszę się, że podoba ci się - odpowiedziała.
- Staram się zawsze tak chodzić ubrana, bo nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie można spotkać takiego chłopca jak ty - mówiąc te słowa pani Bożena prowokująco przeciągnęła swym językiem po ustach.
- Czy powiesz mi wreszcie, jak ci się podoba reszta mego ciała?
- Naprawdę nie wiem co powiedzieć, brak mi słów!
Pani Bożena, kładąc dłonie na biodra, zaczęła powoli obracać się wokół własnej osi. Teraz mogłem podziwiać drugą, nie mniej podniecającą stronę jej ciała. Pani Bożena zaczęła podrygiwać i wykonywać okrężne ruchy swoim tyłeczkiem, na którym znajdowały się jeszcze majteczki. Majteczki, tak jak i reszta erotycznej garderoby, bardzo seksy. Były dość mocno wycięte z delikatną koroneczką i tak jak reszta koloru biało-przeźroczystego. Były na tyle przeźroczyste, iż wcześniej mogłem zauważyć pod nimi ciemne włoski na jej wzgórku łonowym. Teraz pani Bożena zaczęła pochylać się do przodu, równocześnie wypinając swój tyłeczek w moim kierunku. Wkrótce przed moimi oczami znajdowała się tylko ta część jej ciała.
- No, a co powiesz o mojej pupie? - zapytała.
- Nie krępuj się! Od czego masz ręce!?
W podobny sposób jak dotykałem jej piersi, dotykałem teraz jej tyłeczka. Była szeroka w biodrach, ale nie na tyle by można mieć do tego jakieś zastrzeżenia. Nie była w końcu dziewczynką, a kobietą i to kobietą dobrze zbudowaną, której niczego nie brakowało. Wręcz przeciwnie, była nad wyraz rozwinięta. Moje dłonie mocno pochwyciły ją w biodrach i zaczęły posuwać się po jej wypiętym tyłeczku, poznając tę jej część ciała. Teraz moje dłonie, powoli zaczęły wędrować w dół dotykając ud pani Bożeny. Uda, podobnie jak i reszta jej ciała były mocno zbudowane i doskonale współgrały z jej tyłeczkiem. Jej pupa była dobrze osadzona na nich. Ten widok tak podziałał na moje zmysły, że musiałem coś zrobić. Dłonie znów powędrowały w kierunku bioder, pochwyciły je i lekko, ale stanowczo przyciągnąłem panią Bożenę do siebie. Mając ją w tak bliskiej odległości, mogłem pocałować jej wypiętą część ciała. Złożyłem na jej pupie kilka pocałunków. Pani Bożena była z tego powodu chyba zadowolona, gdyż ruszyła swoim tyłeczkiem.
- Mój drogi! Czy mógłbyś się teraz zająć moimi majteczkami?
Po tych słowach, pochwyciłem delikatnie za brzegi jej koronkowych majteczek. Zacząłem delikatnie i powoli zsuwać jej majteczki. Równocześnie spoglądałem na to co było pod nimi. Jeszcze jedna chwila i jej majteczki podzieliły los innych rzeczy. Wszystkie one leżały porozrzucane po podłodze. Był to miły widok. Piękniejszy widok mogłem jednak podziwiać tuż przede mną! Pani Bożena była już prawie uwolniona od swej intymnej garderoby. Na jej ciele niewiele pozostało: buciki pasek do pończoch, pończoszki i ...podwiązka. Wszystko koloru śnieżno-białego. To było wszystko w co obecnie była ubrana pani Bożena. Wyprostowała się teraz ze swojej wypiętej pozycji i obróciła w moim kierunku. Pani Bożena założyła rękę za rękę tak, że jej nabrzmiałe piersi były między nimi uwięzione. Naprzeciwko moich oczu znajdowało się krocze pani Bożeny. Mogłem mu się teraz dokładnie przyjrzeć. Włoski na jej wzgórku były gęste, bardzo gęste i czarne, w kształcie trójkąta szczytem skierowanym w dół. Pani Bożena, z tego co mogłem zauważyć, tutaj się nie depilowała. Troszkę z boków podcinała włoski, tak aby jej nie wychodziły spod majteczek.
- Wyobmacywałeś mnie całą, a teraz zrób coś pożytecznego - mówiąc te słowa pani Bożena jeszcze bardziej zbliżyła się do mnie.
- Czyżbyś tego nigdy nie robił swojej dziewczynie? Pokaż mi jak jej lizałeś cipeczkę? Chciałabym poczuć na sobie, jaki masz języczek? Naprawdę nie masz się czego krępować! Jeśli zdecydowałam się na pokazanie ci mego ciała, to już powinieneś wiedzieć, że na tym tylko, nie poprzestaniemy! - kończąc to zdanie, ujęła mnie za głowę i przyciągnęła do swego krocza.
Moja twarz zanurzyła się w jej bujnym zaroście na wzgórku. Zrozumiałem wreszcie, że od początku miała na mnie ochotę i robiła wszystko, aby doprowadzić do takiej właśnie sytuacji. Myślałem, że w pewnym momencie przerwie tą grę, ale myliłem się. Ona naprawdę chciała ze mną uprawiać seks. Trochę mnie to speszyło. Ona dużo starsza, doświadczona, a ja stawiający dopiero pierwsze kroki w tej ekscytującej dziedzinie. Mimo wszystko, ciekawość, chęć przeżycia i nauczenia się czegoś nowego sprawiły, że podjąłem dalszą grę. Zacząłem zwiedzać jej wzgórek łonowy, wśród gąszczu włosków. Nie robiłem tego jednak należycie, gdyż po chwili odezwała się pani Bożena.
- Twoja dziewczyna chyba nie pozwala w ten sposób się pieścić!?
- Robiliśmy to już, lecz niestety niezbyt dużo razy - odparłem.
- Szkoda, bo nie wie co traci! Widzę, że i twoja dziewczyna nie jest zbytnio doświadczona!?
- Jest chętna, stara się i lubi seks, ale ona jest jeszcze młodsza ode mnie. Alicja dopiero za dwa miesiące będzie miała osiemnaście lat!
- Naprawdę! - troszkę zaskoczona, odpowiedziała. Bardzo lubię takie młode osóbki - stwierdziła.
- Ona chyba też polubiła by panią.
- Dlaczego tak uważasz - zapytała.
- Kiedyś, w przypływie słabości wyznała mi, że bardzo podobają jej się oprócz mężczyzn, kobiety, i że czuje do nich to samo co do mężczyzn. Boi się jednak zaprzyjaźnić z jakąś ze swoich koleżanek, gdyż nie chciałaby być wyśmiana - odpowiadając wyjaśniłem pani Bożenie całą sytuację.
- Ooo! Zaskakuje mnie coraz bardziej ta twoja Alicja. Chciałabym się z nią spotkać! Czy mógłbyś się o to zapytać Alicji?
- Tak, mogę i podejrzewam, że skorzysta z takiej okazji - odpowiedziałem.
- A czy ty nie miałbyś nic przeciwko temu - zapytała.
- Nie, nie mam nic przeciwko temu, wręcz przeciwnie. Wydaje mi się to nawet bardzo interesujące i podniecające. Mam tylko jeden warunek!
- Mianowicie...
- Ja też chciałbym w tym uczestniczyć - stwierdziłem.
- Więc proponuję, abyśmy się wszyscy razem spotkali i omówili tę sprawę!?
- Nie zgłaszam żadnych sprzeciwów - odparłem.
Pani Bożena w dalszym ciągu stała przede mną. Po tej wymianie zdań znów zająłem się wzgórkiem łonowym pani Bożeny. Równocześnie mówiła mi, co powinienem robić w takiej sytuacji. Tak jak tego sobie życzyła, położyłem ręce na jej biodra. Zaczęły one po nich wędrować, przechodząc na pośladki. Tutaj moje palce zacisnęły się i wpiły w pupę pani Bożeny. Popuściłem troszkę ucisk i moje dłonie powędrowały w dół, ku jej udom. Mój język dalej baraszkował wśród jej włosków. Pani Bożena stała wyprostowana z ściśniętymi udami , prawie jak na baczność. Zauważyłem jednak, iż jej pozycja ulega zmianie. Troszeczkę obniżyła swoją pozycję i rozchyliła kolana. W tym momencie zauważyłem, że pani Bożena jest mokra. Po jej udzie zaczęły wypływać soki cienką strużką. Chwyciła mnie za głowę i przyciągnęła do swego krocza, mówiąc równocześnie:
- Pieść mnie! Wsadź swój język w moją szparkę!
Mój język odnalazł wreszcie odpowiednie miejsce. Poczułem na nim teraz jej lepką wydzielinę, a moje nozdrza pochwyciły oszałamiający zapach. Przeciągnąłem językiem po jej sromie.
- Ooo, taak, liż mnie! - wyszeptała.
- Grzeczny chłopiec - dodała.
Dłonie pani Bożeny nadal znajdowały się na mej głowie, a jej palce wplątane były w moje włosy. Mój język cały czas posuwał się po jej sromie, starając się zlokalizować miejsce jej cennego klejnotu, jakim była łechtaczka. Na razie nie mogłem jeszcze tego zrobić, ale według wskazówek pani Bożeny, po - chwyciłem swoimi wargami, jej wargi sromowe. Lekko je pochwyciłem i delikatnie przyssałem się do nich. Przez chwilę ssałem i puszczałem jej wargi sromowe, które teraz napłynęły krwią i stały się grubsze. Mój język przeszedł z nich na dalsze poszukiwania jej łechtaczki. Poszukiwania w tym momencie dały rezultat. Odnalazłem jej skarb i zacząłem go pieścić, delikatnie się po nim przesuwając. Pani Bożena w tym samym czasie zdjęła dłonie z mojej głowy. Masując sobie nimi ciało, przeszła do swego biustu. Palce zacisnęły się jej na sterczących piersiach. Głowę odchyliła do tyłu, a z jej ust wydostało się westchnienie. Pieściła swoje piersi, ściskając je do siebie i puszczając. Czasami zaś chwytała paluszkami nabrzmiałe brodawki i kręciła nimi tak jakby chciała nakręcić na nie jakąś nakrętkę lub ciągnęła je do przodu. Wydawało mi się jakby chciała je wyrwać z siebie. Pani Bożenie chyba nie było za wygodnie w tej pozycji, gdyż zaproponowała jej zmianę. Usiadła na sofie z gracją, jak przystało na kobietę tej klasy co ona. Wyłożyła swoje ciało na całej długości, ale tak, że łydki były opuszczone poza krawędź sofy. Kolana pani Bożeny znów się rozchyliły pokazując cały jej skarb. Jej białe pończochy, pasek do nich i buciki kontrastowały z kolorem jej łona. Przykucnąłem tuż przed nią. Znów miałem jej łono przed oczami. Zanurzyłem się w jej czeluść i kontynuowałem wędrówkę po jej szparce. Pani Bożena zaczęła szybciej oddychać. Usta miała na wpół otwarte. Jej ręce nie pieściły już piersi, a były szeroko rozrzucone na boki. Nie przestawając zajmować się jej szparką, moja ręka powędrowała do jej biustu. Moja dłoń zaczęła pieścić pierś w ten sam sposób w jaki ona to sobie sama robiła.
- Aaach...! - westchnęła pani Bożena.
- Włóż mi teraz paluszek w moją cipeczkę!
Kolejny raz zrobiłem to o co mnie poprosiła. Cofnąłem dłoń z piersi i skierowałem ją w dół. Gdy mój palec znalazł się już w jej wnętrzu, ona położyła swoją dłoń na mojej. Zacisnęła palce na mej dłoni i zaczęła nią ruszać w przód i tył. W ten sposób mój palec zaczął wykonywać ruchy frykcyjne, pojawiał się i znikał w jej czeluściach.
- Nie przestawaj mnie lizać!
- Obrabiaj moją szparkę cały czas!
- Aaach...! - jej westchnienie znów dotarło do moich uszu. To jednak nie było wszystko co miałem zrobić w tym miejscu. Posłuszny woli pani Bożeny, drugim palcem ześlizgnąłem się z jej szparki i dotarłem do jej drugiego otworu. Tutaj, wokół niego zatoczyłem kilka kółek. Podnieciłem tym jeszcze bardziej panią Bożenę, a mój palec przez to nabrał lepkości, przygotowując się tym samym do spenetrowania jej mniejszego otworu.
- Zrób to, proszę...!
Po tych słowach, drugi palec zniknął w jej wnętrzu. Zacząłem nimi wykonywać ruchy takie jak tego sobie życzyła. Pani Bożena nie leżała już teraz biernie. Ona też zaczęła ruszać biodrami i wić całym swym ciałem. Biodrami tak czasami ruszała, jakby chciała nabić się na me palce. Jej oddech był teraz bardzo szybki, a usta gwałtownie połykały powietrze. W pewnym momencie poczułem na mych palcach skurcz mięśni pani Bożeny, a później całą ich serię. W tym samym czasie z jej gardła wydobywały się jęki rozkoszy, których opisanie nie jest możliwe. W ostatnim spazmie pani Bożena wypięła swą klatkę piersiową, wydała z siebie okrzyk zadowolenia i opadła na sofę. Położyłem się koło niej. Po tym wysiłku oddech pani Bożeny powoli spowalniał i dochodził do normy. Była cała spocona ale zadowolona, co mogłem odczytać z jej twarzy, którą odwróciła w moim kierunku.
- Było mi bardzo dobrze. Naprawdę, cudownie się czułam! Muszę ci powiedzieć, że jak na pierwszy raz, świetnie obrobiłeś moją szparkę. Możesz być z tego zadowolony! - pochwaliła mnie.
- Dziękuję pani. Cieszę się, że sprawiłem taką przyjemność! Nie sądziłem, że mogę panią doprowadzić do takiego stanu, tym bardziej się z tego cieszę! - odpowiedziałem.
- Teraz ja chciałabym tym samym ci się odwdzięczyć! - mówiąc te słowa pani Bożena popchnęła mnie lekko, tak że teraz ja leżałem na wznak. Mój członek wznosił się w górę jak wieża. Pani Bożena przekroczyła mnie, a ja znalazłem się między jej udami lecz nie w jej wnętrzu. To było cudowne - mieć na sobie taką dojrzałą i seksowną kobietę. Nachyliła się nade mną, zbliżyła usta do mojego ucha i szepnęła:
- Zrobimy teraz to co ci przyrzekłam. Masz w dalszym ciągu ochotę na mnie? - zapytała.
- Proszę się nawet nie pytać, oczywiście, że tak! - odpowiedziałem.
- No to uważaj mój ty prawiczku! Za chwilę już nim nie będziesz! Po tych słowach pani Bożena uchwyciła mego członka. Całe moje ciało przeszył dreszcz. Teraz, pod wpływem jej dłoni, moja wieża nakierowywała się na jej szparkę. Gdy była już u celu, pani Bożena odezwała się:
- Jesteś gotowy?
- Taak... - odpowiedziałem - czekając z niecierpliwością na to co się miało teraz zdarzyć!
- No to uważaj...
Palce pani Bożeny owinęły się wokół mego penisa. Jej dłoń poszła w dół, tak że skórka z główki zsunęła się odsłaniając moją żołądź. Pani Bożena rozsunęła kolana jeszcze bardziej i cała ona zaczęła się obniżać. Mój członek dotknął jej mokrego sromu. Zesztywniałem. Powoli moja wieża zaczęła ginąć w jej czeluściach. Wkrótce nie widziałem jej w ogóle, ale za to czułem ciepło i lepkość jej wnętrza. To było wspaniałe uczucie. Czułem się naprawdę bosko. Gdy byłem już cały, po sam koniec w jej wnętrzu, pani Bożena zapytała się:
- I co teraz mi powiesz?
- Czuję się po prostu nieziemsko! Jest mi niesamowicie dobrze!
- A poczujesz się jeszcze lepiej!
Pani Bożena szatańsko się do mnie uśmiechnęła, a jej biodra lekko drgnęły, wywołując u mnie przypływ podniecenia.
- Proszę mi powiedzieć, czy moja wielkość pani odpowiada? - zapytałem.
- Muszę ci powiedzieć, że jest w sam raz - odpowiedziała i zaczęła powoli poruszać biodrami, jakby chciała sprawdzić, czy mój rozmiar faktycznie jej odpowiada. Jeszcze raz się do mnie szatańsko uśmiechnęła i powiedziała:
- Jest całkiem nieźle, nie powiem!
- Dokładnie cię czuję - powiedziała - rozwiewając w ten sposób me obawy.
- W takim razie bardzo się cieszę!
- Teraz już domyślasz się co traciłeś nie mając stosunku z twoją Alicją!?
- Tak, teraz wiem, ale ona chyba się jeszcze boi współżyć - stwierdziłem
- To, że ona ma siedemnaście lat nie ma chyba nic do rzeczy. Powiedziała ci, że chciałaby się kochać z kobietą, ma takie pragnienia - wydaje mi się , że i nie jest specjalnie pruderyjna. Podejrzewam więc, że musimy ją dobrze pobudzić, a z resztą nie będzie najmniejszego kłopotu.
Pani Bożena rozmawiając ze mną, równocześnie zaczęła swoimi biodrami wykonywać coraz silniejsze ruchy. Wpadła w pewien rytm i cały czas starała się go utrzymać.
- Połóż dłonie na mych biodrach i wczuj się w nie.
Zrobiłem to, ująłem ją w talii, a moje ręce zaczęły wędrować wraz z jej biodrami. To w górę, to znów w dół lub ruchem okrężnym.
- W takim razie - zagadnęła - musisz zrobić tak abyśmy się spotkali , wszyscy razem, we trójkę jak najszybciej!
- Tak jak mówiłem, zrobię to z największą ochotą - potwierdziłem.
- No to cudownie, liczę na to spotkanie... !
Pani Bożena coraz szybciej zaczęła się poruszać. Widać było, że jej podniecenie znowu wzrasta, moje zresztą także. Zacząłem przyglądać się jej ciału. Z tej pozycji było to bardzo wygodne i miłe. Pomiędzy jej rozhuśtanym biustem dostrzegłem znów strużkę potu, która wzbierała aby w końcu spłynąć w dół. Teraz dopiero dostrzegłem, że ciało pani Bożeny jest opalone. Spostrzegłem to tylko dlatego, że w miejsca na których miała ubrany kostium, były nie opalone. Kolor jej skóry w tych miejscach troszkę różnił się od reszty. Po tym szczególe mogłem nawet powiedzieć, jaki to kostium plażowy nosiła. To było oczywiście bikini. Górna część stroju nie zakrywała całkiem jej atrybutów, gdyż pewne części jej biustu były opalone. Wcale się temu nie zdziwiłem - trudno ukryć takie dość solidne piersi, jakie ma pani Bożena. Zresztą, po co je ukrywać. Są one zapewne jej przedmiotem dumy.
- Nad czym tak rozmyślasz - zapytała.
- Zauważyłem właśnie, że jest pani bardzo ładnie opalona.
- Dziękuję za komplement. Widzę, że jesteś spostrzegawczy.
Pani Bożena jeszcze przez chwilę kontynuowała, ujeżdżanie mnie - jak to stwierdziła, lecz teraz pochyliła się nade mną i nasze usta spotkały się. Jej zwinny język wślizgnął się w me usta, a jej prawie całe ciało leżało na mnie. Na mej klatce piersiowej czułem teraz dokładnie biust pani Bożeny, a jej sztywne brodawki wpiły się w moje ciało. Z trudnością łapałem oddech - w końcu miałem na sobie rasową, dobrze zbudowaną kobietę. Pani Bożena przestała mnie całować i szepnęła do ucha:
- Teraz ty się troszkę poruszaj.
Zacząłem poruszać biodrami, a mój penis zaczął drążyć powoli panią Bożenę. Ona zaś odchyliła się trochę ode mnie i przełożyła mi ręce na jej biust. Chciała, abym równocześnie zajmował się jej piersiami. Tak też uczyniłem. Pani Bożena zastygła w bezruchu, a mnie pozwoliła na to abym zajął się jej pieszczeniem.
- No i co dobrze ci się mnie... posuwa? - zapytała się niespodziewanie.
- O, taak. Nigdy czegoś podobnego nie przeżywałem! - odpowiedziałem.
Teraz we mnie zaczęła się już burzyć krew. Czułem przypływ podniecenia, wiedziałem że długo tak nie wytrzymam. Pani Bożena chyba też to zauważyła. Bardzo to ją podekscytowało bo dostała rumieńców na twarzy i na innych częściach ciała też. Przestała też czekać i zaczęła się poruszać. Wpadła w mój rytm, tak że uzupełnialiśmy się nawzajem. Współpraca między nami układała się prawie idealnie. Tylko raz wyskoczyłem z niej, ale pani Bożena mając doświadczenie, jednym ruchem bioder naprawiła tę sytuację.
- Pokaż mi teraz co potrafisz...
- Uderzaj...
- Mocniej uderzaj, tak jakbyś chciał mnie przebić! - mówiła słowo za słowem. Nie miałem innego wyjścia, jak tylko robić to o czym mówiła. Zebrałem się w sobie i zacząłem w nią dźgać z całych sił. Uderzałem raz za razem tak, że w momencie spotykania się naszych ciał było słychać głośne "klap".
Pani Bożena cała na mnie podrygiwała i podskakiwała. Jej piersi miotały się , obijały i ocierały o siebie, a usta znów zaczęły zachłannie wciągać powietrze. Nasze ciała zaczęły wykonywać takie gwałtowne ruchy, że sofa pod nami zaczęła wraz z nami pojękiwać. Buciki pani Bożeny dawno gdzieś spadły. Pończochy po odpinały się od paska i pozwijały się jej do kolan. Uwolnione gumki od paska do pończoch, także zaczęły gonić to tu, to tam. Nagle, w całej tej ruchliwości naszych ciał, poczułem jak moje soki zaczęły wytryskiwać w jej wnętrzu. To było bardzo przyjemne! Pani Bożena po czuła w sobie moją spermę.
- Jeszcze nie teraz, jeszcze nie...! - starała się z siebie wydusić.
Było jednak już za późno. Nie panowałem nad sobą i nie mogłem niczego powstrzymać. Pani Bożena zwalniając tempo swoich ruchów powiedziała:
- Szkoda, że nie mogłeś zaczekać jeszcze trochę! Właśnie zaczynało mi być dobrze!
- Przykro mi bardzo, ale nie mogłem nad sobą zapanować i ...
- Dobrze już, dobrze - przerwała mi w pół zdania.
Leżeliśmy teraz nadzy na sofie i po takim wysiłku, odpoczywaliśmy. Chciałem się coś zapytać pani Bożeny i była po temu okazja.
- Proszę mi powiedzieć, dlaczego oddała mi się pani? - zapytałem.
- Widzisz... , muszę ci wyznać, że ja bardzo lubię, wprost uwielbiam takie młode ptaszki - tutaj położyła dłoń na moim członku. Lubię jak jestem ich pierwszą kobietą - strasznie mnie to podnieca. Lubię także młode cipeczki, piersiątka, dlatego też chciałabym bardzo spotkać się z tobą i z twoją dziewczyną Alicją - wyjaśniła.
- Miło mi, że odpowiadam pani. Postaram się aby i Alicja pani nie zawiodła!
- Cieszę się! Powiedz mi teraz, gdzie jest łazienka? - zapytała. Chciałabym wziąć teraz prysznic.
Powiedziałem gdzie znajduje się. Pani Bożena zeszła ze mnie, pozbierała wszystkie swoje porozrzucane rzeczy i poszła się wykąpać. Ja wstałem ubrałem się, doprowadziłem do porządku sofę, która była niemym świadkiem naszych uniesień i pomyślałem, że to wszystko chyba sen - było to takie nierealne. Jednak po kilku minutach przekonałem się, że to wszystko działo się na prawdę, gdyż zobaczyłem wychodzącą panią Bożenę z łazienki. Wyglądała świeżo, jakby przed chwilą się nic nie stało. Podeszła do mnie, bardzo blisko podeszła do mnie i złączyliśmy się w bardzo długim, głębokim pocałunkiem. Moje ręce powędrowały na jej biodra, a później zaczęły szukać rozcięcia w spódnicy. Pani Bożena jednak lekko odepchnęła mnie, uśmiechnęła się i powiedziała:
- Na dzisiaj już koniec. Zostawmy sobie coś na potem, dobrze!?
- Oczywiście - odpowiedziałem.
- A czy nie zapomnisz o naszym spotkaniu we trójkę?
- Naturalnie, że nie zapomnę. Pamiętam cały czas! - zapewniłem ją.
- No to do następnego spotkania... , pa!
- Do następnego spotkania - odpowiedziałem.
Drzwi się zamknęły, pani Bożeny już nie było, a mnie się wciąż wydawało że to sen. Szybko odrzuciłem jednak tą myśl, a zastąpiła ją następna. Musiałem zorganizować spotkanie pani Bożeny, mojej dziewczyny Alicji i moje.
No całkiem całkiem. Ciasno mi się bardzo zrobiło w spodniach. Może będzie ciąg dalszy.
 

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry