• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Jak odzyskać, po zerwaniu?

Status
Zamknięty.

Shivson

Cichy Podglądacz
Witam, wiem że ludzie maja milion razy poważniejsze problemy, a taki jak moj zdarzaja się co chwile, ale mimo wszystko nie potrafie sobie jakoś sam z tym poradzić, zawsze byłem dość słaby psychicznie, zawsze sie wszystikm za bardzo przejmowałem, i teraz sam sie w tym wszystkim pogubiłem.
Ze swoją dziewczyna bylismy razem od wakacji, nie był to nasz pierwszy związek, ale pierwszy tak poważny, wiele razy rozmawialiśmy o przyszłości, o wspólnym zamieszkaniu itp, kochaliśmy się bardzo mocno.
Nagle, jakies 3 tygodnie temu wszystko zaczeło sie psuć, pod byle pretekstem, np że popatrzyłem się w cycki innej dziewczynie itp, co chwile się o wszystko zaczęła obrażać.
2 tygidnie temu oficjalnie ze mną zerwała, nie podając od razu głównych powodów, jedynie dowiedziałem się że cos komus powiedzialem, przez co ona nie może mi wiecej zaufać.
Kilka razy z nią rozmawiałem w ciągu tamtego tygodnia gdy zerwaliśmy, ale rozmowy były bardzo napięte, w sumie to tylko i wyłącznie sie skłocilismy, gdy chcialemd o niej przyjechac i wyjasnic wszystko, to stwierdziła ze zachowuje sie jak psychopada i ja prześladuje. W tych kłótniach wysnioskowałem kilka powodów zerwania:
1 Rozmowa z moim kolegą, do której sam sie jej przyznałem, miała ona miejsce jeszcze zanim się z nią spotykałem, i napisałem koledze że fajna by ona była tak na raz, wiem ze się strasznie wteyd zachowałem, ale sam sie jej do tego przyznałem i przeprosiłem
2 Według niej byłem z nią tylko po to by zapomniec o mojej byłej która mnie zraniła kiedyś, faktycznie zostałemw cześniej zraniony, ale już w pierwszych tyogdniach anszej znajomości opowiedzialem jej jak to było z moja byłą, i nigdy w życiu nie traktowałem mojej dziewczyny jako jakieś zastępstwo.
3 Rozmowy z komunikatorów, moja dziewczyna miała hasło chcoiazby do mojego konta na fb, i podejrzewam ze czasami wchodziła i czytała moje rozmowy, zauwazyła ze czasem niektóre rozmowy znikają, faktycznie, czasam,i kasowałem niektóre rozmowy, poniewaz nie chciałem zeby sie o nich dowiedziała, były to głównie rozmowy o niej, gdy cos sie miedzy nami psuło, to radziłem sie czasem osob które ufam, co w takiej sytuacji zrobić, a pozniej to kasowałem, bo nie chciałem zeby widziała, ze sobie czasem z czyms nie radze.
4 Ktoś w śród naszych znajomych rozpowiedział jak ja się to chwaliłem nią, i czego ja to z nia w łóżku nie robiłem. Nigdy takiej sytuacji nie było, dopiero kilka dni temu dowiedziałem się, że to jej znajoma takie rzeczy rozpowiadała, zreszta jest od dawna znana ze swoich bajek.

Pare dni temu w piątek jej znajomi chcieli do niej przycjechać, lecz dzieliło nas 180km, a im brakowało kasy na transport. Chciałem jakoś zrobić jej niespodzianke, i specjalnie po nich pojechałem. Jej znajomi sie jej wygadali, ze przyjezdzaja, lecz nie było z tym problemu, cieszyła się że przyjadą, lecz gdy juz u nich byłem, zadzwoniła do mnie zapłakana, że strasznie sie pożarła z rodziną, i musi gdzieś jechać na weekend, tak wiec nie zobaczy sie z nami, na koneic rozmowy odpowwiedziała mi że mnie kocha. Ja zrezygnowany wrocilem sam do domu, z powrotem 180km. W niedziele napisała sama do mnie, ze słyszy plotki że starsznie duzo pije i zebym sie ogarnął, zarzekała sie ze odda mi na dniach kase, którą była mi za cos winna, ale stwierdzila ze nei zrobi tego doopuki nie rpzestane pić. Poczułem sie w sumie jak zul ktoremu nie mozna dac 5zł bo przechleje, ale napsiałem jej o tym i przeprosiła. Wyjasnilem jej wtedy jak to było z jej kolezanką, która takie rzeczy rozpowiadała, sama niew iedziała co robic, była chyba zmieszana ta wiadomością, podziekowała mi i sie pozegnała, ale po jakiejs godzinie napisała do mnie że jest jej starsznie smutno i przykro i ze mnie przeprasza i idzie spać. Odpisałem jej że nic sie nei stało, ze ja starsznie kocham, i jest dla mnie najwazniejsza, lecz juz bez odpowiedzi. od kilku miesiecy zawsze co wtorek jezdziła ze mna po zajeciach do domu, bot ak sie skladalo że moje zajecia zaczynaja sie godzine po tym jak ona kończy,a moja uczelnia jest przy jej domu(20 km od jej szkoły, i mojego miejsca zamieszkania), zadzwoniłem do niej zapytac o to, lecz stwierdziła że ze mną nie jedzie, bo zostaje dłużej z kolezankami, jak sie pozniej okazało, nocowała u kolezanki. Wiem ze wszystko jest zagmatwane, i moze dla Was smieszne, ale ja sam nie wiem co mam robić, wiem doskonale że nikogo nigdy w zyciu tak nie pokocham. Mam dobry kontakt z jej dwiema dobrymi kolezankami, które mnie czasem informuja co tam u niej, jedna z nim powiedziała mi, że po tym jak sie dowiedziała o tym że to nie ja takie rzeczy o niej rozpowiadałem, stwierdziła że postara sie ze mna wszystko naprawić, ale ejsczze nie teraz, najpierw musi sie ogarnąć, natomiast drugiej kolezance powiedziała, ze faktycznie jest jej przykro, że mnie o to oskarzala, ale niczego to nie zmienia, i nigdy do mnie nie wróci. Dawno sie już w tym wszystkim pogubiłem, prosze o jakieś rady, jak sie w takiej sytuacji zachowac, bo sam juz nic nie wiem...
 

Justyna

Podrywacz
No cóż, myślę, że powinieneś dać jej czas - mam wrażenie, że ona sama nie wie, czego chce, więc niech się nad tym najpierw zastanowi. Poza ty, włamywanie się na czyjeś konto na FB albo gdziekolwiek inne jest bardzo nie w porządku - ja bym się śmiertelnie zraziła do osoby, która nie szanuje mojej prywatności i sama nigdy bym czegoś podobnego nie zrobiła. W waszym związku zabrakło zaufania, a może tez poszanowania drugiej osoby? Na Twoim miejscu chwilowo zerwałabym kontakt - nie pisz do niej, nie dzwoń, nie szukaj okazji do spotkań. Jeśli po jakimś czasie ona się odezwie - to dobry znak. Jeśli nie - cóż, być może jej nie zależy.
 

Shivson

Cichy Podglądacz
W piątek, w sumie równolegle d w czasie gdy pisałaś tego posta, spotkałem ją na przystanku niedaleko siebie, jak wracała do domu, jechałem w jej strone akurat(15km) wiec ją podwiozłem do jej domu. Na początku chwile gadalismy luzno, na temat ostatnich wydarzen co tam u kogo i było ok, ale na koniec zacząłem temat naszego zwiazku. Miałem tego nie robić, ale nie wytrzymałem i sie troche hmm ,,splaszczylem" przed nią, powiedziałem jak bardzo zaluje tego co zrobiłem, jak abrdzo ją kocham i nie ma zans zebym przestał, i jak to ją proszę o kolejną szanse, gadalismy prawie godzine, powiedziała mi że mnie kocha, ale to niczego nie zmienia, bo nie chce teraz ze mną być, bo nie potrafiła by teraz tak nagle ze mną być, i udawać że nic sie nie stało, bo było by to sztuczne, i żadne z nas by nie było szczęśliwe. Ja na to że skoro mnie kocha, i ja ją tez kocham, to sobie z tym poradzimy, ale ona odparła że nie da rady, i żebym ją tym nie katował. Zapytałem czy w takim razie jest szansa abysmy keidys jeszcze byli razem, a ona odparła ze nie wie, że jakaś mała szansa jest, ale ona nie planuje przyszłości, nie wie co będzie kiedyś, ale żebym na nią nie czekał, a jedyne co mi moze teraz zaoferować to przyjazn, tak abysmy mieli normalny kontakt, zeby czasem pogadać, czasem wyjsc sie napić itp, i rozmowa się skonczyla. Tego samego dnia w nocy byłem pod lekkim wpływem, napisałem do niej sms a okolo 1 w nocy ze mimo wszystko ja ja itak bardzo kocham, i zawsze bedzie w moim sercu na 1 miejscu. Wychodzi an to że ona byłam ode mnie duzo bardziej pijana, bo po 2 godzinach odpisała mi jakies niezrozumiałe zdanie :) Wczoraj wieczorem napisała do mnie, ze przeprasza za to co pisała, bo ją poniosło, to ja jej odpisałem ze spoko, nic sie nie stało. I koniec historii...
Wiem że powinienem chyba faktycznie zerwać kontakt, i poczekac az moze sama wszystko przemysli, ale boje sie ze nie przemysli. Tymbardziej, że przez 2 tygodnie ma wolne mieszkanie, 2 kolezanki sie do niej nate 2 tygodnie wprowadziły, i podejrzewam że dzien w dzien bedzie tam impreza,w iec nie sadze aby brak mojego towarzystwa jej przez te 2 tygodnie przeszkadzal.
Plan miałem taki aby jakos na dniach ja po lekcjach podwiezc do domu, bardzo czasto to robilem gdy bylismy razem, i powiedzieć jej że faktycznie ma racje z tym co ostatnio mowila, ze teraz bylo by nam ciezko do siebie nagle wrocic bo nie było by to to samo, i ze tez sam nie wiem co bedzie kiedys, ale chce miec z nia normalny kontakt, i zaproponować abysmy sie w ktorys dzien poszli napić, wiadomo że pewnie nie tylko we 2 osoby, bo pewnie by to bylo na jej mieszkaniu wiec i z tymi kolezankami, ale mysle ze by sie zgodziła. I dopiero tam, jak bedziemy pod lekkim wpływem, sprobowac wszystko z nia wyjasnic, bo no nieukrywajmy ze po alkocholu zawsze jest troche inna rozmowa.
Ale sam nie wiem czy to jest dobry pomysł, jestem otwarty na rady...
 

Shivson

Cichy Podglądacz
Odswierzam swoj temat z przed tygodnia, bo troche sie w tej sprawie działo, i szczeze mowiac to jecszcze bardziej nie mam pojecia jak sie w tej sytuacji zachować. Kilka dni temu strasznie sie z moja byla dziewczyna z nowu poklocilismy. Od poczatkuw naszym zwiazku, było tak, ze wine zazwyczaj brałem na siebie, zeby jej czyms nie ranic, co teraz widze ze było błędem. Gdy coś mi przeszkadzało albo nie pasowąło, to zatrzymywałem to dla siebie, żeby nie narazac naszego zwiazku na jakies komplikacje przez rozne pierdoly, ale przy ostatniej klotni juz nie wytrzymalem, i szczeze mowiac wytknalem jej troche rzeczy ktore mi przez nasz zwiazek troche przeszkadzaly, ale o tym nie mowiłem. Dośc mocno ją to dotknęło, a na sam koniec padły z jej ust nawet takie słowa, że mnie nie kochała, i ze nigdy jej na mnie eni zalezało, ale wiem doskonale ze mowila tak tylko po to zeby mnie zranić, i zebym sie odpierdolił. Ta klotnia miala miejsce w srode, i do wczoraj nie mialem z nia zadnego kontaktu. Wczoraj przypakiem znalezlismy sie na dwoch imprezach obok siebie, i w nocy poszedłem do niej na chwile zeby porozmawiać, oboje bylismy juz lekko wstawieni. Na wstepie ja przeprosilem za to ze jej tyle rzeczy ostatnio wytknąłem, nie sadzilem ze ona to odbierze w taki sposob. Ona do mnie na to, ze zabolało ją to bardzo, i odebrala to tak jakbym cala wine za zerwanie chcial na nia zrzucic, ze to ona jest winna a nie ja. Że powinienem jej te wszystie rzeczy mowic na bierzaco, bo kocha mnie i nawet jakby ja ktoras z nich zdenerwowala, to by jej po jakims czasie przeszlo, iw sumie ma racje, a tak jak wszystkim jej dowalilem na raz to okazalo sie dla niej za duzo. Próbowałem tłumaczy że robilem takw starchu ze cos miedzy nami popsuje, ale sam wiem ze zle robiłem, i starsznie mi przykro ze tak wyszlo. Troche sobie powyjasnialismy jesczze niektorych rzeczy ktore były powodem zerwania, ale sam neiw iem czy cos to dało.Po jakims czasie powiedziała mi że to jest dla niej za dużo na raz, i ze kiedys sie umowimy na kawe i o tym pogadamy, i mnie pare razy pocałowała i powiedziala ze mnie kocha, i ze chce mi cos powiedziec, ale zebym po tym juz jej nie zatrzymywal, i pozwolil wrocic do znajomych, no to sie na to zgodziłem. Powiedziała mi wtedy że mnie kocha, ale nie bedzie ze mną, przytulila mnie i wrociła do znajomych, a gdy ja jej odpowiedzialem ze tez ja kocham, odparła jedynie sarkastyczne ,,tak tak". Sam nie wiem jak sie w tej sytuacji mam zachowac? Z jednej strony mnie kocha, z drugiej nie chce zemną byc, ja nie jestem w stanie tegopojac. Prosze o jakies rady...
 

agusia

Nowicjusz
Shivson, po przeczytaniu Twoich postów nie wiem co napisać. Nie ona pierwsza i pewnie nie ostatnia, mam wrażenie, że się z Tobą bawi i gra na Twoich uczuciach, nic poważnego z tego nie wyjdzie moim zdaniem
 

Shivson

Cichy Podglądacz
Tyle ze ja ją kocham, nie jest to moja pierwsza dziewczyna, ale nikogo tak wczesnie nie kochalem, i wiem ze mi to tak nie minie. Zresztą, jak byliśmy razem to czułem, że i ona mnie kocha, nie tylko po jej słowach, bo czesto mowila mi ze mnie kocha, i ze rowniez nikogo tak nigdy nie kochala, i jestem pierwszą osobą której to mówi, ale i po jej zachowaniach to czułem, i wierze że dalej mnie kocha. No nawet na tym naszym ostatnim spotkaniu 2 dni temu, kiedy mijało 3 tygodnie od zerwania, to mimo że na początku troch sie znowu kłocilismy, bo ona ma dośc wybuchowy charakter, i latwo jest ja czyms zdenerwować, to pod koniec rozmowy sama mnie pocałowała, i powiedziała ze mnie kocha, ale imo to ze mną nie będzie, bo jak twierdzi nie potrafi teraz po tym wszystkim, bo juz nie bedzie tak samo. Ja to odbieram tak, jakby sama nie wiedziala czego chce, z jednej strony mnie kocha, i wie, ze ja ja tez kocham, ale z drugiej nie chce zmieniac zdania, bo juz postanowila ze ze mną zerwie. Rzeczy przez ktore ze mna zerwała byly w wiekszosci nie prawdą, a ona zamiast sie dowiedziec dokladnie czy jest to prawda, to odrazu zerwała ze mna, pewnie wlasnie przez ten jej wybuchowy charakter. Ale pozniej udało mi sie jej uswiadomic ze to nie była prawda, a i o niektorych rzeczach sama sie dowiedziała, ze były nie prawdą, ale jest chyba zbyt dumna, zeby sie przyznac do błędu, tymbardziej ze juz po zerwaniu, itak miedzy nami byly tylko klotnie, co cały czas pewnie w niej siedzi. Jak mam sie w takim razie teraz zachowac? przez ostatnie 3 tyg mimo ze nie jestesmy razem, to caly czas staram sie z nia jakis kontakt miec, czasem odwioze ją do domu, czasem napisze do niej, ale itak zazwyczaj konczy sie to tym samym, czyli jakas klotnia. Ostatnio powiedziała mi ze umowimy sie na jakas kawe, i o tym wszystkim porozmawiamy, to teraz przypomniec jej o tym, i probowac sie jakos na ta kawe umowic? Czy moze zrobic cos czego jeszcze nie robiłem, i odpuścic? przynajmniej na jakis czas? Przestać się odzywać przez jakies 2 tygodnie, i poczekać, moze sama sie odezwie, bo w takiej sytuacji jeszcze nie byla, zawsze wytrzymywalem max kilka dni, i znowu probowalem z nia rozmawiać. A jesli nie to dopiero za jakies 2 tygodnie sprobować z nia porozmawiać? sam juz nie wiem....
 

Ray Garraty

Nowicjusz
Minie, minie. Po krótce:
- nabierz pewności siebie i wiary w siebie
- spójrz na to jak na nowe doświadczenie i stań się silniejszy, wyciągnij wnioski i lekcje na przyszłość,
- otwórz się, poćwicz nad psychiką - też taki byłem, że przejmowałem się wszystkim, ale udało mi się to naprawić,
- dwa razy się nie wchodzi do tej samej rzeki,
- nie błagaj, nie płaszcz się - w ten sposób nigdy nie wróci

Co do pierwszych 3ech punktów - zapraszam do mnie na bloga (2 linki już masz) - myślę, że znajdziesz tam więcej rad jak "się zreperować" :)
 

Shivson

Cichy Podglądacz
Przeczytałem oba blogi, i szczeze mowiac u mnie jest zupelnie odwrotnie :) Kiedys sie w zaden sposob w zwiazki i nie angażowałem, tylko sie poprostu bawilem, a moje zwiazki z dziewczynami zawsze trwały bardzo krotko. Dopiero teraz sie po raz pierwszy tak zaangazowalem, bo po raz pierwszy spotkalem osobe którą pokochałem całym sobą, i z którą chciałbym spedzić w ciemno całe życie. Ale może faktycznie, skoro dajac z siebie wszystko, otwierajac sie w 100% i dostosowując w pelni do potrzeb dziewczyny, itak nie dostaje się w zamian tego czego się oczekuje, i ostatecznie nie kończy sie to tak, jakby się tego chciało, to moze lepiej sie tak zachowywać, moze skoro los jest sku**ysynem, to takim samym sku**ysynem trzeba być samemu. Nie wiem czy do tej samej rzeki się 2 razy nie wchodzi, bo idac tym tokiem myslenia, sam z tej rzeki jeszcze nie wyszedłem, ale skoro zostałem w niej sam, to chyba nie ma sensu w niej siedzieć, aż się utopie :) Sam wiem że sie juz wiecej na pewno płaszczył czy przepraszał nie bede, jesli faktycznie mnie kocha, to mam nadzieje ze za jakis czas przejzy na oczy i coś w tym kierunku kiedyś się ruszymy, jeśli nie, to w pojedynke, na siłe chociaz nie wiem jakbym bardzo chciał, to nic nie zdziałam...
 
Status
Zamknięty.

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry