• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Fałszywa przyjaciółka

Status
Zamknięty.

root

Nowicjusz
Witam wszystkich po dosyć długiej przerwie :) .
Niestety, ale mam pewien problem. Nie jest tak do końca związany z miłością, chodzi tutaj o przyjaźń.


A więc od początku:
Jakieś dwa lata temu, siedząc u kumpla w pokoju wszedł kumpel jego brata, a za nim jego siostra. W sumie ładniutka dziewczyna. Ten mój kumpel powiedział wtedy do mnie "ja z nią zakręcę, zobaczysz" a ja do niego "poj***ło Cię, nie masz u niej szans". Jednak poznali się, co jakiś czas przychodziła do niego, a przeważnie jak i on to i ja, czyli spotykaliśmy się z nią we trójkę. I tak po jakimś czasie oni zaczęli być razem, a ona stała się moja koleżanką (wtedy nie miałem żadnej bliskiej przyjaciółki). Czas mijał, im układało się raz lepiej, raz gorzej, ale byli razem. A ja coraz lepiej ją poznawałem. W końcu stała się najbliższą mi dziewczyną (po ponad pół roku, nie działo się to szybko). Coś około maja tamtego roku zaczęliśmy się bardzo dobrze dogadywać, ona powiedziała mi że jestem teraz najważniejszym dla niej przyjacielem, następna osoba po jej chłopaku. Ona była dla mnie najważniejsza dziewczyną pod słońcem, pierwszy raz w życiu miałem tak bliską sobie dziewczynę. Jednak na wakacjach zaczęło się między nimi naprawdę psuć. W końcu pod koniec wakacji zerwali ze sobą na dobre. Po krótkim czasie około 2-3 tygodni zaczęła przychodzić do brata tego chłopaka, chociaż kiedy byli jeszcze razem mówiła że jest on najbardziej znienawidzoną przez nią osobą. Między nami kontakt się urwał, po dopiero półtora miesiąca się zobaczyliśmy, niby nic, gadaliśmy o tym co się przez ten czas działo. Powiedziałem jej że zapomniała o mnie, a ona że "miałam szkołę i dużo innych spraw na głowie, teraz będziemy się spotykać częściej. Nie miałem wyboru- musiałem jej wierzyć na słowo. Ale oczywiście jej słowa się nie sprawdziły. Chodziła do jego brata, o mnie dalej już nie pamiętała. Pod koniec roku widzieliśmy się może ze cztery-pięć razy. Pytałem jej czemu ona to robi, czemu tak często widuje się z jego bratem, który dopiero była dla niej śmiertelnym wrogiem. Odpowiedziała, że bywając tak często u jego rata będzie bliżej swego byłego. Ciężko w to uwierzyć, bo lepiej by jej to wyszło gdyby widywała się tak często ze mną, a nie z jego bratem. Podczas pewnego z tych spotkań, powiedziałem jej że skoro byłem dla niej najlepszym przyjacielem to czemu o mnie zapomniała. Odpowiadała, że miała taki mętlik w głowie, że po prostu nie wiedziała co robić, nie mogła bez swojego byłego już wytrzymać. Podała mi rękę na przeprosiny, zapewniając że teraz będzie o mnie pamiętać. Ja jej ręki nie podałem, powiedziałem tylko że straciłem do niej zaufanie, że jeśli chce abym jej wybaczył, i że wybaczę jej dopiero, jak pokaże że dalej jestem dla niej kimś ważnym. Dwa tygodnie później przy następnym spotkaniu znów podała mi rękę na zgodę, ale ja jej nie podałem, powiedziałem że te dwa tygodnie to zbyt mało aby uwierzyć że dalej jestem dla niej kimś ważnym, że to zbyt mało na wybaczenie. Spuściła tylko głowę. Nigdy nie rozmawiałem z dziewczyna tak otwarcie jak podczas tej ostatniej rozmowy, chciałem abyśmy dalej byli najlepszymi przyjaciółmi. Zależało mi na tej przyjaźni. Kilka dni temu przyszedłem do niej pod pretekstem, że muszę wziąć osłonki od kolumn które kiedyś u niej zostawiłem. Przy okazji naprawiłem jej komputer, bo coś tam nie działał jak powinien. Tak naprawdę przyszedłem spytać się, czy chce odbudować nasza przyjaźń. Znów zapewniła że tak, że teraz już chce sobie dać spokój z miłością na jakiś czas, że znajdzie czas dla mnie by to wszystko odbudować. Obiecała, że w sobotę przyjdzie do mnie, na piwko, w podzięce za tą naprawę. Jednak nie przyszła. Dzwoniłem do niej, aby się dowiedzieć czy nie przyjdzie w najmniej oczekiwanej chwili. Nie odbierała.. dzwoniłem kilka razy. Dzisiaj przekazała kumplowi że bardzo za to przeprasza, ale nie miała czasu. Jak się okazało, zamiast przyjść do mnie wolała do jakiegoś tam kolesia którego rok nie widziała na oczy.

To chyba tyle historii.

Boli mnie to, ze nie mam teraz tak bliskiej osoby jak ona, i że teraz ma mnie daleko gdzieś. Te dwa lata dużo dla mnie znaczyły, pierwszy raz tak blisko poznałem dziewczynę, miałem jedyną przyjaciółkę. Teraz ją niestety, ale chyba straciłem :cry: . Nie chcę mieć innej. Dla mnie poznać dziewczynę tak naprawdę głęboko to długi okres. Tutaj minęło dwa lata. I nie wyobrażam sobie innej najlepszej przyjaciółki.

Co Wy o tym sądzicie? Jak powinienem postąpić? Czy jeszcze o to walczyć, czy to już nie ma sensu i nie będzie tak jak dawniej? Bo naprawdę wątpię i to bardzo, że będzie tak jak dawniej.

Liczę na waszą pomoc. Pozdrawiam.
 

Manveru

Podrywacz
Myślę, że to coś jak kleptomania. Niby chce dobrze, a mimo woli robi źle. Wątpię, żeby to była zimna perfidność w stosunku do Ciebie, w końcu się przyjaźniliście.

Poczekałbym. Zobaczyłbym, czy po pewnym czasie rozłąki będzie tęsknić, czy jak by to tam nazwać. Z drugiej strony, zgodnie z naturą to mężczyzna zabiega o kobietę, także trochę Twojej inwencji też powinno się znaleźć. Byle nie za dużo.
 

root

Nowicjusz
Trochę sprostuję- wtedy w sobotę jak miała przyjść to niby była u siostry a nie u tego kolegi. Ale kłamstwa zdarzały się jej nie raz, i nie wiem czy i tym razem jej zaufać czy nie.
Dzisiaj jak się dowiedziałem od kumpla że "prawie" ma nowego chłopaka to aż mnie serce zabolało, poczułem się jak by mi ktoś wbił nóż.. to tak jakbym czuł do niej coś więcej niż przyjaźń :|.
Dzisiaj znowu ją widziałem, to przez 2 godziny rozmawialiśmy może z 2-3 minuty.

Kiedyś już przeżyłem pozorowaną przyjaźń. Koleżance niby się podobałem (parę ładnych lat temu). W końcu byliśmy parą, przynajmniej ja tego chciałem. Ona mówiła że też chce. A okazało się że mówiła to, bo przyprowadzałem kumpla, który spodobał się jej siostrze, i gdyby mnie tam nie ciągnęło to i kumpel by tam nie przychodził. Teraz już wiem czemu nie chciała się nawet przytulić.
Ech tylko sie użalam, ale nie mam komu powiedzieć co tak naprawdę czuje :huh:
 

kudlaty xD

Cichy Podglądacz
powinienes wiedziec co to godnosc. olej laske. myslisz ze bedzie jak kiedys? gowno prawda. jesli by chciala kontynuowac ta znajomosc to by nie olewala cie przez tak dlugi czas. ale co tam, ponizaj sie przed nia dalej.
 

root

Nowicjusz
Kudłaty, czy Ty wiesz co to przywiązanie do drugiego człowieka? Dla mnie ona była pierwszą i jedyną prawdziwą przyjaciółką. Nie da się powiedzieć "nie to nie jak nie ty to znajdę sobie inną" bo tak mógłby powiedzieć tylko człowiek bez uczuć. Jak nie ma się przyjaciół, a ostatnia deska ratunku Cię olewa to wtedy nie pomoże nowa przypadkowa znajomość..

W ogóle co się dzieje z tym forum? Kiedyś tyle ludzi tu bywało, tyle osób odpisywało, a teraz raptem 1 osoba na tydzień odpisuje :/
 

kudlaty xD

Cichy Podglądacz
być może dla Ciebie nie mam uczyc. po prostu ostatnio duzo sie zmienilo w moim zyciu. stalem sie jebanym realista. zauwaz: ja nie mam uczuc? a co powiesz o swojej kumpeli ktora za przeproszeniem sra na wasza przyjazn? gdyby Cie chociaz szanowala nie zrobila by takiego gowna. powiedziala by cokolwiek. radze podejsc realnie do sprawy. olac. jesli jej bedzie zalezalo napisze pierwsza. jesli nie napisze pierwsza szkoda twojego czasu. tez za wielu przyjaciol nie mam, ale jakos nie ponizam sie do tego stopnia przed laska...
 

mara

Seks Praktykant
Być może i Kudłaty ma racje, zrobiłeś może już wszystko co mogłbyś zrobić. Ty także root masz rację, przyjaciół trzeba mieć przy sobie, u nich powinno się mieć to oparcie, ale sam widzisz niektórych ludzi nie da rady zrozumieć. Takie są niekiedy kobiety, cieżko je zrozumieć, zachowują się różnie. Uważam, że trzeba żyć dalej, zobacz zresztą jak temat nazwałeś, to już o czymś świadczy, pozdr!

Mało ludzi, bo sesja trwa :D
 

root

Nowicjusz
W końcu działa to forum :D


Jak kiedyś ktoś powiedział "nie ma czegoś takiego jak przyjaźń damsko-męska"

Niestety to prawda- przynajmniej w moim przypadku.

Zaczęło się układać, zbliżyliśmy się, w życiu tak dobrze nie rozmawiałem z dziewczyną, i w życiu nie czułem tak jej braku.. uświadomiłem sobie że z nią mógłbym sobie ułożyć życie. Więc chciałem być blisko niej, z nadzieją że na przyjaźni się nie skończy. Niestety los chciał, że dowiedziała się co się kręci. Ostatnio rozmawialiśmy- powiedziała że ona nie czuje nic więcej niż przyjaźń, zresztą kręci już z jednym chłopakiem, spotyka się z nim, nie mówiła mi o tym. I że najlepiej będzie, jak nie będziemy się tak często spotykać, i będzie tak jak kiedyś..

Nie dość że kręci z tamtym, to jeszcze czuje mięte do swojego byłego, co widać kiedy się spotkają. A jak widzę ich razem to nie mogę wytrzymać, nic tylko wyjść i nie wrócić..

Robiłem wszystko żeby być blisko niej. Zapomniałem że mam przyjaciół.. i ich straciłem :( teraz tylko ona jest moją prawdziwą przyjaciółką, nie mam nikogo innego.

I już nie wiem za co się mam wziąć. Walczyć o to, co i tak raczej jest nierealne, czy już teraz zacząć dawać sobie spokój, żeby później mniej cierpieć.. nie mam sie nikogo poradzić, bo tylko ona mi została.. :(
 

Manveru

Podrywacz
root napisał:
Jak kiedyś ktoś powiedział "nie ma czegoś takiego jak przyjaźń damsko-męska"

Niestety to prawda- przynajmniej w moim przypadku.

W moim to nieprawda.

Co się będziesz użerał? Każdy kogoś potrzebuje, ale krótsza/dłuższa chwila niezależności jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Ludzi poznajesz codziennie, otwórz się na nich. Byle by nie palić mostów.
 
Status
Zamknięty.

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry