• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Nigdy nie mam "szans"

Status
Zamknięty.

Kubusss

Cichy Podglądacz
Od jakiegoś roku naprawdę zacząłem się "brać" za poszukiwanie tej jedynej... wcześniej były podkochiwania ale takie dziecinne zauroczenia.. ale wkońcu nadeszła ta pierwsza prawdziwa miłość... może to dziwne ale pokochałem dziewczynę z klasy..kochałem ją mocno ( i z perspektywy czas to prawdziwa miłość )..tyle cierpiałem.. nie chciała się spotkać ze mną.chciałem jej wkońcu to powiedzieć co czuje.. ( bo szkoła to nie odpowiednie miejsce na to ). zawsze albo że może albo jakby nie docierały do niej wiadomości ( niestety zmuszony byłem wszystko pisać przez gg ze względu na klase w której nie miałbym życia gdyby się o tym dowiedziała ( ona nie była zbytnio lubiana )) postępowałem głupio bo gdy ją kochałem szukałem innej osoby.. jedni mówią że najlepszym lekarstwem na miłość jest miłość... i wkońcu byłem z kimś.. ale ten związek był poprostu nie wypał... niby kochała mnie ale zawsze nie miała czasu się spotkać ( dla przyjaciółek miała ) mieszkaliśmy od siebie 10 minut drogi piechotą.. przez prawie cały czas smutna była jak byliśmy razem... zawsze gdy była wściekła wyżywała się na mnie... gdy chciałem z nią porozmawiać na temat pierwszego razu czy moglibyśmy to zrobić teraz ( nie nalegałem jakby powiedziała że nie to nie zrozumiałbym ) ( może zbytnio bezprośrednio ) to powiedziała do mnie spadaj.. wściekłem się wtedy... jesli by kochała porozmawiałaby a nie jechała z takimi tekstami.. zerwałem.. potem było kilka zauroczeń.. zdawało mi się że zapomniałem o tym o pierwszym uczuciu.. i że kogoś pokochałem.. spotkaliśmy się.. był cień nadzieji że będziemy razem ( nie umiałem całowania i przytulania się inaczej odebrać a tymbardziej od niej )... powiedziałem jej to i wszystko legło w gruzach.. nie będziemy razem.. tylko przyjaciele... mieliśmy się spotkać za kilka dni.. była umowa że bez całowania , przytulania.. a ona nagle 4-5 godzin przed pisze mi że nie spotkamy się bo nie.. potem dowiedziałem się że kogoś poznała , zakochała się..poczułem się jak zabawka na chwilke którą potem odrzuca się w kąt.rany udało się zagoić i poznałem kolejne dwie osóbki ( oczywiście nie w tym samym czasie ) .. i znowu nadzieja.. ale okazało się że byłem tylko obiektem do ziania, osobe z której sobie pośmieją itp. .i teraz sprawdziło się przysłowie"stara miłość nie rdzewieje" ta pierwsza osóbka dalej jest w moim sercu..z jednej strony ją bardzo kocham a z drugiej czasami tak nie nawidze że nie mam ochoty jej znać.... czasami wydaje mi się że nic do niej nie czuje ale jest poprostu tak że zrobie dla niej wszystko. a oliwy do ognia dolewa to że uważa że jesteśmy przyjaciółmi a nigdy nie ma dla mnie czasu , nie chce się wybrać na spacer tylko to co na mieście się spotykamy i 2 słowa zamieniamy... było jeszcze kilka takich prób ale zawsze nie udane.. poprostu nie wiem co myślec.. niby mam jeszcze czas na prawdziwą miłość ale szla... trafia na to że zawsze tylko wychodze na ostatniego debila.. że choć raz nie może się udać.. może wina jest moja.. wina tego jaki jestem , mojego wyglądu ( choć na niego bardzo nie mamy wpływu )...nie umiem poprostu zdobywać dziewczyn... że to co najpiękniejsze nie jest mi pisane.. że może w "za wysokie progi" mierze.. nie umiem wyjść z dołka w którym jestem. smutek zawsze staram się ukryć ale nie da się... mimo że jestem facetem to czasami na łzy się zbiera jak widzi się idącą parę wtuloną w siebie zakochaną... szczęśliwą... może poprostu musze się z tym pogodzić że ze swoją urodą , sposobem bycia i podejściem do dziewczyn samotność jest mi przeznaczono... że nie mam czym walczyć.. że są lepsi..każdy mówi że mój wiek ( 16 lat ) jest wiekiem beztroski , poznawania świata , zdobywania doświadczeń ale ja już mam dość tego świata. czasami poprostu mam ochote odejść .. często wiele osób się śmieje ze mnie że tylko zdołowany.. tylko niech postawią się na moim miejscu.. próbują pocieszyć...ale łatwo im mówić jeśli są z kimś.. nie przeżyli nigdy tego.. są szczęśliwi...może to zbyt wcześnie żeby tak twierdzi ale jak tak nie sądzic jak tak się dzieje... poprostu CO ROBIć ?
 

vampa

Cichy Podglądacz
Przede wszystkim, nie mów, że chciałbyś odejść. Twój problem jest poważny, ale pomyśl o ludziach, którzy w czasie II WŚ byli skazani na śmierć, cierpieli i byli torturowani. Oni mieli nadzieję i z całych sił chcieli żyć, a ty chcesz odejść z powodu niepowodzeń u dziewczyn? Posłuchaj, jesteś młody, jeszcze wszystko przed Tobą. Nie od dziś wiadomo, że wiekszości dziewczynom w tym wieku w głowie tylko przelotne romanse i widać, że nie potrafią cie docenić, a każdy z nas jest przecież wyjatkowy. Miałam ten sam problem co ty, choć nie aż tak dokładnie. Fakt, kochalam (tak mi sie zdawało) jednego chłopaka wiele lat (dokladnie 6) ale tez wiele razy dawał mi kosza, byłam załamana bo przecież jesli nie on to kto? Między czasie probowałam z dwoma innymi i tez porażki. Ja jednak w koncu powiedzialam sobie dość i przestałam szukac mojej miłości życia. I wtedy sie stało, miłość sama mnie odnalazła. Była szczera i prawdziwa. Teraz jestem najszczesliwą dziewczyna na świecie u boku mojego skarba.
Radzę ci zatem dać sobie spokoj z szukaniem dziewczyny. Po prostu nie myśl o tym, bo widzisz co sie dzieje. Zajmij się czyms, skup na nauke, duzo daje (wiem po sobie).
Nie szukaj miłości, sama cie znajdzie :)
 

ultrix

Cichy Podglądacz
Też się przekonałem, że poszukiwanie miłości wcale nie jest dobrym rozwiązaniem. Jeśli źle wybierzesz i przelejesz całe swoje uczucie na tę jedną, to tym bardziej będziesz cierpiał, tym trudniej będzie zapomnieć...
Twoim błędem może być pośpiech - mocno zapłonąłeś lecz zostałeś brutalnie przygaszony... Jesteś jeszcze bardzo młody, jeszcze nie raz będziesz przeżywał sprawy sercowe. Nie załamuj się, nie poddawaj się teraz, jeśli pozwolisz, żeby żal/smutek przejął kontrolę nad Twoim życiem możesz naprawdę skazać się na dalsze niepowodzenia. Możesz przegapić okazję i będziesz jeszcze bardziej żałował jak stracisz dziewczynę która naprawdę Cię pokocha - jeśli będziesz wciąż żył przeszłością. Pozwól aby miłość sama Cię odnalazła - użalając się nad swoim losem tym bardziej blokujesz przed nią serce...
W ogóle źle, że w tak młodym wieku zacząłeś tak mocno wgłębiać się w uczucia. Nawet niektórzy starsi, pełnoletni zbyt bardzo się napalają i potem tylko cierpią, nie pozwalają dojrzeć sobie i innym...
 

Kubusss

Cichy Podglądacz
może tak wygląda że się śpiesze ale tak nie jest.. mimo że mam 16 lat podchodze do tego już poważnie.. nie zachowuje się jak większość osób w moim wieku.. że jak panna jest ładna itp. to już ohhhh :D wnętrze dla mnie najważniejsze..a w to że miłość sama mnie odnajdzie... poprostu nie umiem w to uwierzyć... większość dziewczyn które mnie "odnajduje" pierwsze chwile są mną zachwycone a potem.. krach.. staram się nie popełniać błędów... ale może poprostu poznają jaki jestem.. nigdy nie zgrywam wielkiego szpanera i wogóle... staram się zawsze zauroczyć tym jak umiem rozmawiać ..ale jedno jest najgorsze.. nie umiem poprostu zagadać.. szybko kończą mi się tematy do rozmów ( nawet aż za szybko ) a już gdzieś na dyskotece itp. do całkiem obcej dziewczyny podejść to wogoóle.boje się tego "zgasa" .a co do przeszłości to zawsze staram się o tym nie myśleć ale nie to poprostu wraca...
 

Manveru

Podrywacz
Gościu, czuć po Tobie początkami dojrzałości emocjonalnej, ale te Twoje teksty typu:

Kubusss napisał:
może poprostu musze się z tym pogodzić że ze swoją urodą , sposobem bycia i podejściem do dziewczyn samotność jest mi przeznaczono
...rozwalają mnie. Póki nie wyrobisz w sobie dystansu do siebie i swoich porażek, nic Ci nie wyjdzie, bo nie będziesz umiał wyciągać wniosków. Poza tym, podpisuję się pod Vampą i Ultrixem. Nie szukaj tego, co Cię goni.
 

anastazja_031989

Cichy Podglądacz
nigdy nie mieć "szans"

widzę ze kobieta musi sie wtrącić... wiesz co mam podobny problem ale jeszcze nie byłam z facetem... powiem ci tyle ze faceci mnie ciągle ranili i nadal ranią... ktoś mi kiedyś powiedział żebym nie szukała na siłę miłości ona sama mnie znajdzie... ale zaczynam w to wątpić ale po ostatnich przeżyciach nie mam zamiaru juz sama szukać... kobieta jeśli będzie cię kochać to będzie cię kochać takim jaki jesteś a nie takim jaki ty chcesz być.... mam nadzieje ze chociaż tobie wyjdzie a narazię zajmij sie nauka... i jak narazie jestes jeszcze za młody na prawdziwe miłości...
 

wstydliwa20

Nowicjusz
Wszyscy szukają miłości na siłę. Mają do tego prawo w sumie bo każdy chce być szczęśliwym, ale czemu to musi być za wszelką cenę? Na wszystko przyjdzie odpowiednia pora. Trzeba dać sobie czas.
Ja swoją miłość poznałam w wieku 19 lat. Poprzednie relacje z chłopakami były raczej głupie i praktycznie też byłam sama. Też narzekalam, że mi źle i że ja też chce kogoś kochać, tak jak Ci wszyscy dookoła.
W końcu, niespodziewanie ona sama przyszła, wraz z cudownym facetem, który rewanżuje mi wcześniejsze niepowodzenia.
 

anastazja_031989

Cichy Podglądacz
nigdy nie mieć "szans"

masz racje wstydliwa20 ze wszyscy jej szukają na siłę ale w moim przypadku to nie wychodziło na dobre... najlepiej jej nie szukać na siłę ona nas sama znajdzie...
 
Status
Zamknięty.
Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry