• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Toksyczny związek?

Status
Zamknięty.

Luke

Cichy Podglądacz
Witajcie,

Jestem bardzo mlody stazem na tym forum. Niemniej jednak czytam je z zaciekawieniem i mysle, ze jestescie w stanie nieco mi doradzic.

Mam specyficzny problem natury uczuciowej, ale od poczatku...

Jestem ze swoja dziewczyna juz pare ladnych lat. Na poczatku widywalismy sie czesto, prawie codziennie i wszystko bylo cacy. Oboje mamy swoje pasje, cos wiecej niz hobby i staramy sie je realizowac.
Niestety od 2 lat moja dziewczyne pasja zaczela interesowac duzo bardziej niz ja. Zaczela coraz czesciej wyjezdzac ze znajomymi i w wiekszosci wypadkow wyjazdy te odbywaly sie kosztem naszych wspolnych planow, zarowno tych juz poczynionych jak i potencjalnych. Dla przykladu podam, ze przez te 2 lata udalo nam sie wspolnie wyjechac raz, na jeden krotki weekend. Od roku pracuje w takim systemie, ze czeste widywanie sie nie wchodzi w gre. Srednio liczac widujemy sie mniej niz przez polowe dni w roku.

Teraz do rzeczy...

Na przestrzeni tych ostatnich 2 lat czesto dochodzilo miedzy nami do napiec. Mialem (i mam nadal) do niej pretensje, ze widujemy sie tak rzadko. Nie w tym jednak rzecz, zeby nie wyjezdzala. Wrecz przeciwnie! Doskonale rozumiem co to znaczy miec pasje i chce, aby mogla sie w niej realizowac. Problem tkwi w tym, ze w moim przekonaniu sytuacja jest nieco patologiczna. Widujemy sie naprawde rzadko. Mimo to, ona nie przepusci zadnej okazji do wyjazdu, a jej pasja jest zawsze na pierwszym miejscu w jej zyciu.
Moim skromnym zdaniem, jezeli dwoje ludzi sie kocha, to tesknia za soba. Jedno jest drugiemu potrzebne do zycia jak powietrze i vice versa. Wielokrotnie obiecywala mi, ze zweryfikuje swoja postawe, przemysli to i owo, zmieni sie i bedzie zwracac uwage takze na moje potrzeby w zwiazku. Niestety sa to jak dotad puste obietnice.

Czytajac ten tekst pewnie latwo odniesc wrazenie, ze miedzy nami jest kiepsko, ze ona stracila zainteresowanie mna i zwiazkiem jako takim.
Co ciekawe - ona mowi mi, ze mnie kocha, ze jej zalezy, ze teskni za mna itd. Kiedy jestesmy razem, jest naprawde super. Jest czulosc, milosc i wszystko gra. Problem polega na tym, ze takie sytuacje to wyjatki. Oczywiscie bywaja dluzsze okresy czasu kiedy wszystko gra, ale zaraz potem sytuacja sie powtarza i wracamy do punktu wyjscia. :(

Zanim zadam moje pytanie, chcialbym cos wyjasnic. Nie jestem osoba zaborcza, nie mam roszczeniowego podejscia do zwiazku ani nic z tych rzeczy. Nie robie jej tez awantur. Wrecz przeciwnie. Rozmawiamy spokojnie. Staram sie dawac z siebie jak najwiecej i nie oczekuje w zamian praktycznie niczego. Jedyne czego bym chcial, to aby zwracala na mnie odrobine wiecej uwagi, spedzala ze mna odrobine wiecej czasu. Moim zdaniem krzywda by sie jej nie stala gdyby zrezygonwala z chocby jednego z dziesiatkow wyjazdow i imprez rocznie. Zle mysle???
Ja sie w tym zwiazku mecze. Nie mam juz sil dalej walczyc o nas. Szczegolnie kiedy widze, ze na placu boju jestem zupelnie sam. Z drugiej strony bardzo, ale to bardzo kocham swoja dziewczyne, zalezy mi na niej bardzo i chcialbym z nia byc.

Ok, dosc tego biadolenia, bo mi tu pozasypiacie. ;)
Co Waszym zdaniem powinienem zrobic? Jak podejsc do tematu?
Ja osobiscie popadam juz w takie skrajnosci, ze zastanawiam sie czy sie z nia rozstac, czy tez jej sie oswiadczyc? Byc moze ona potrzebuje takiego zapewnienia bezpieczenstwa z mojej strony? A moze jednak miedzy nami wszystko sie juz wypalilo i niepotrzebnie przedluzam agonie tego zwiazku?
Sam nie wiem... Pomozcie! Jestem zupelnie skolowany. :(

P.S.
Chcialbym jeszcze uciac wszelkiego rodzaju spekulacje, ze ona mnie zdradza. To jest taki 'typ' kobiety, ze gdyby chciala byc z kims innym, to zerwala by ze mna bez wahania.
 

madzia

Podrywacz
Żeby we mnie się tak ktoś jeszcze raz zakochał :(

Do rzeczy... moim zdaniem może właśnie zabardzo się starasz... Może ona ma zbyt wielkie poczucie pewności w tym związku... może myśli że tak czy siak wybaczysz? że nadal będziesz o nią walczył? Rozmowy nie wystarczaja to może nadszedł czas by się "postawić"? Z jednej strony jakbyś zaczął to olewać ona mogłaby zrozumiec że coś jest nie tak i że może Cię stracić... z drugiej strony jeśli w ogóle jej nie zależy byłoby jej to na rękę:/


Takie sytuacje są ciężkie do zrozumienia tym bardziej gdy partner/partnerka mówi jedno a robi drugie! I człowiek zastanawia się czy oby ta osoba jest szczera z nami?

Ponoć naukowo udowodnione jest że pierwsze 2 lata związku są najlepsze i miłość jest największa. Po okresie 2-3 lat albo ona wygasa albo trwa dalej.

Jesteście ze sobą już dość długo... zawsze po czasie zmienia się trochę rzeczywistość... Nie staramy się tak bardzo jak dawniej, przyzwyczajamy się do siebie, jest ta pewność że TRWACIE i zyjecie ze sobą...

Nie wiem co mogłabym Ci poradzić. Może rozmowa pod kątem tego że widzisz że z jej strony nie ma już tego czegoś co było kiedyś i niech Ci wytłumaczy dlaczego tak sie dzieje. Porozmawiajcie o przyszłości... czy chciałaby żyć z Tobą...
A czy te jej wyjazdy są na długi czas? W jakim wieku jest Twoja dziewczyna?

Pisałeś, że Twoja dziewczyna byłaby w stanie Ciebie zostawić dla innego... Więc przypuszczam, że żyjesz w ciągłej niepewności... a raczej masz poczucie świadomości, że jakby pojawił się ktoś inny mogłoby to oznaczać koniec waszego związku... Może Ty własnie przez to też "chorobliwie" chcesz zatrzymać ją przy sobie gdyż zaufanie nie jest tak wielkie jak powinno być? ONA CIĘ ZDRADZA ????? to teraz sam odpowiedz sobie na pytanie czy warto się starać. Nie pozwól robić z siebie ciecia...
 

Mirela

Seks Praktykant
Mnie tez sie wydaje ze byc moze Twoja partnerka czuje sie bardzo pewnie i wie ze zawsze jestes wyrozumialy cokolwiek by sie nie stało-co z jednej strony jest dobre...tylko powstaje pytanie czy ona nie jest ZA pewna?..

Jak dla mnie nie warto stawiac sprawy na ostrzu noza,bo to pewnie niewiele by dało...ale jesli rozmowy nie pomagaja... Piszesz ze zastanawiasz sie czy odejsc czy moze sie jej oswiadczyc,ale mysle ze decyzja o oswiadczeniu sie kiedy masz watpliwosci czy cos sie nie wypalilo i chcesz to zrobic m.in dla podreperowania waszego zwiazku nie jest najlepszym pomyslem...sama nie wiem;/
Rozmowa o przyszłosci,co dalej robic moze cos pomoze...

Ale oboje macie swoje pasje i piszesz o jej licznych wyjazdach ze znajomymi i czy nie mogłbys z nia wyjezdzac? Bylibyscie wtedy razem,poswieciłaby czas i Tobie i swojej pasji...
 

Szarka

Erotoman
Mirela napisala madrze, i calkowicie sie z nia zgadzam.
Co do oswiadczyn - mysle, ze oswiadczac mozesz sie, jezeli jestes w 100% pewnien Waszego zwiazku, a z Twojego postu jasno wynika, ze niestety ne jestes.

Czeka Was powazna rozmowa, powiedz jej to, co powiedziales nam - zobaczysz jaka bedzie jej odpowiedz...

Powodzenia zycze.
 

Mere

Seks Praktykant
Myślę, że wszystko w tym temacie już zostało wyczerpane, dodam więc tylko, że faktycznie Twoja dziewczyna może się czuć zbyt pewnie w związku i stąd jej beztroska. I tak w zasadzie to rozumiem, że można chcieć odrobinę niezalezności, ale bez przesady........ja bym się zabierała z Nią na te wycieczki :D
Ponoć naukowo udowodnione jest że pierwsze 2 lata związku są najlepsze i miłość jest największa. Po okresie 2-3 lat albo ona wygasa albo trwa dalej.
U mnie pierwsze dwa lata bycia były najgorsze, bo nie jestem łatwym człowiekiem we współzyciu i własnie teraz, po 3 latach bycia razem, nauczyłam się, jak to jest kogoś kochać i tolerować Go takim jakim jest :)
 

Luke

Cichy Podglądacz
Po pierwsze przepraszam, ze tak dlugo nie dawalem oznak zycia. ;)

Dziekuje pieknie za Wasze cenne opinie.

Na dzien dzisiejszy uwazam, ze cos sie wypalilo. Ostatnio rozmawialismy sporo na temat tego co nas laczy. Mysle, ze budowanie wspolnej przyszlosci na tym czym obecnie dysponujemy (w sensie emocjonalnym) do niczego nie prowadzi. Nasz zwiazek rozpada sie "w oczach". nie dlatego, ze nie doszlismy do porozumienia w sprawie spedzania wspolnego czasu. Zwyczajnie jej uczucie do mnie wygaslo.

Coz, jak sie mawia - czas leczy rany. Jeszcze raz dzieki za odpowiedzi.

Pozdrawiam,
Luke
 

Darkanar

Cichy Podglądacz
Witam.

Mialem podobna sytuacje i nadal mam. Luke dobrze wiem o co ci chodzi i nawet cie rozumiem. W moim zwiazku zawsze bylo tak ze moja dziewczyna rezygnowala z naszych wspolnych planow, wyjazdow. Przewaznie dlatego bo wolala siedziec z rodzicami... To bylo starsznie dziwne, potrafilem dla niej zrobic wszystko i byc zawsae przy niej kiedy mnie potrezbowala. Gdy bylem jej potrezbny, nie miala nikogo poza mna ciagle chciala sie ze mna widywac. teraz gdy juz mieszka z siostra nie jestem jej pottezbny. Nie moge na nia liczyc kiedy jej potrezbuje. Wolala jezdzic do domu na weekend niz zostac ze mna isc gzdies sie pobawic itp. Minelo wiele czasu zanim sie dowiedzialem o co chodzi. W koncu powiedziala mi ze ciagle czuje potrzebe robienia tego co jej rodzioce uwazaja za sluszne. Ze gdy powiedzia ze a tak robic to ona tak robi. Nawet jej mama mowi jekie powinna buty sobie kupowac i jak sie ubierac mimo ze sie jej to nie podoba.

Naprawde nie wiem co ja mam zrobic w takiej sytuacji. Nie chce byc z kims kto nie jest soba. Nie chce tez jej zle nastawiac przeciwko rodzicom. Chce zeby byla soba miala wlasne zdanie i nosila to co sie jej podoba. Rozmawialem z nia wiele razy ale ona tego nie moze zrozumiec ze to niewpozadku.
W trakcie takich rozmow czesto byly klotnie, zazucala mi ze "sie czeniam do niej niewiadomo o co " (moze miala racje). Nie mogle z nia pogadac spokojnie zawsze sie denewowala ..........az w koncu mnie udezyla.........

Co mam zrobic zeby do niej jakos dotrezc bo ja bardzo kocham ale nie wiem czy moge byc z kims takim.
 

Mere

Seks Praktykant
No cóż...nie wiem, czy coś zdziałasz bez jej aktywnego udziału w tej "terapii". Jeżeli ona nie zdaje sobie sprawy z ogromu takiej sytuacji, jeśli czuje się komfortowo w tym co robi, to sprawa jest przegrana. Cały ambaras w tym, żeby dwoje chciało naraz.
Trzeba jej uświadomić, że każdy jest jednostką indywidualną, a rodzice nie są dyktatorami mody - tu metafora jest :)

Może zwróć jej uwagę na kontakty jej koleżanek z rodzicami? Być może to jej się każe zastanowić nad własną sytuacją w rodzinie.
 

Darkanar

Cichy Podglądacz
Mere wiesz zastanawiam sie czy jest ses. Zwracalem jej uwage na inne kolezanki ale ona sie tym nie przejmuje. Ona woli np. jechac do domu niz isc gdzies z kolezankami. Jest jeszze tak ze jak ja mama namawia zeby inaczes ie ubirala, zeby kupila sobie inne buty niz ona chce to ona pozniejmi sie z tego zali ze nie wie co zrobic. Ja mowie jej zeby z nia pogadala o tym i zebyise moze sprzeciwila a ona odpowiwada mi ze nie moze bo bedzie klutnia itp. a ona nie chce tego. Poporstu boi sie im sprzeciwic i tak jak kiedys mi powiedziala "Nie mogę się wyzwolić od poczucia konieczności robienia tego, co według nich będzie najlepsze. Nie chcę się im narażać ani robić przykrości."

Nie wiem juz sam co robic, Czy warto o nia walczyc...
 

Mere

Seks Praktykant
Jeżeli ja kochasz i ona Ciebie też, to chyba warto :)

A, jak Twoje stosunki z jej rodzicami? Może uderz od razu do mamy i poproś ją, np. żeby namówiła córkę do zostania na weekend z Tobą? Chociaż...mieliśmy likwidowac uległość córki, a nie ją potęgować...sama nie wiem, może jeżeli Twoja dziewczyna porozmawia na spokojnie z mamą o tym, że jednak woli inne buty i jest jednostką mająca prawo do swojego zdania, to może ją przekona? Być może jej mama nie zdaje sobie sprawy z tego, jaka krzywdę wyrządza swojej córce...

A w jakim wieku jest Twoja dziewczyna?
 

Darkanar

Cichy Podglądacz
Moja dziewczyna ma 21 lat. Wiesz to u niej tak zawsze juz bylo. Musiala isc do liceun do ktorego chciali jej rodzice, usiala dobrze sie uczuc itp. titp. cale zycie mowili jej co ma robic. Musiala isc na studia tam gdzie oni chceili a jak sie tam nie dostala to miala starszna awanture w domu i przez kilka dni nie chciala mnie widziec. Mam dobre kontakty z jej rodzicami jestem z nia juz 3 lata no inasi rodzice sie znaja i wogole. Nie wiem czy o dobry pomysl zeby porozmaeiac o tym z jej mama wtedy chyba moge wszystko pogorszyc ze sie wtracam w ich sprawy. Wiesz denerwoje jeszcze mnie to ze moja dziewczyna mowi swoi rodzcom o wszystkim co sie dzieje w naszym zwiazku, jak sie kluciy albo sa jakies nieporozumienia to oni o wszystkim wiedza a to chyba troche niewaqpozaku w koncu to nasz zwiazek i nasze sprwy. A mama jej tylko doradzaco ma zrobic w takiej sytuacji ze mna i noa to robi....
Kocham ja i ona caly czaspowtarza ze mnie kocha... ale ja nie czuje sie przez nia kochany tylko dlatego ze mi to mowi. Chcialbym zeby pokazala mi ze nie naprawde kocha zeby chociaz raz dla mnie z czegos zrezygnowala tak jak ja to dla niej robilem....
 

Mere

Seks Praktykant
Ciężko w takiej sytuacji coś doradzić...naprawdę chciałabym Ci jakoś pomóc, ale tak naprawdę to tylko ona sama musi chcieć zmian.
No nie można przecież wybierać sobie studiów pod dyktando rodziców! Jedyne co Co pozostaje, to zachować cierpliwosci i spróbować nakłonić ją do racjonalnego postępowania... :)
 

Darkanar

Cichy Podglądacz
Mo i po wszystkim rozstalem sie z nia....
Strasznie to boli jak sie jest z kims 4 lata a teraz ma sie swiadomosc ze juz nic nie bedzie. Mimo ze ten zwiwzek byl toksyczny to ja chcailem byc z nia... I rozstalem sie z nia wbrew swojej woli. Serce mi mowilo zeby tego nie robic natomiast rozum zdecydowal zeby sie rozstac. To straszne... taki kawal czasu ... czuje sie jakby odeszla umarla na zawsze...
 

Mere

Seks Praktykant
Wiem, że to Cię nie pocieszy, ale to jeszcze nie koniec. Czasami dwoje ludzi musi dojrzeć do tego by być razem, zmienić się. Może to rozstanie będzie takim zapalnikiem dla niej :)
A na razie - trzymaj się :wink:
 
Status
Zamknięty.
Podobne tematy

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry