• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Jeszcze raz o zdradzie

Status
Zamknięty.

Bad

Nowicjusz
mam takie pytanko bo jak powszechnie wiadomo przynajmniej dla wiekszosci ludzi ZDRADA jest czyms niewybaczalnym ja osobiscie nie wiem jeszcze do końca jakbym sie zachował w takiej sytuacji bo jeszcze nigdy mnie nie zdradzono naszczeście ale skoro ludzie sie kochaja i ktos z pełną odpowiedzialnościa za sowje czyny sie przyznaje przed swa 2 polowa ze ja zdradził widomo skrucha itd nie powinien dostac 2 szansy przeciez ile razy zdarza sie tak ze ktos sie nie przyzna sprawa przysycha idzie w zapomnienie i dalej zyja szczesliwi i to on powinien zostac ukaranya nie ten kóry sie przyznał miał na tyle odwagi czy nie powinno sie ich oceniac wg innych kryteriów a nie jednem i drugiemu dac kopa w tylek co wy o tym sądzicie drodzy FORUMOWICZE
 

Inżynier

Biegły Uwodziciel
No jeśli skrucha by była totalna i wiedziałbym, że to się już nie powturzy to tak - ta teza znalazłaby potwierdzenie w życiu.
 

gonia

Erotoman
no coz jesli o mnie osobiscie chodzi to bylam w takiej sytuacji (niektorzy stad zreszta wiedza bo byl post) zostalam zdradzona tzn mozna to nazwac w sumie zdrada tyle tylko ze nasz zwiazek nie byl taki oficjalny traktowalismy go luznie no ale nie az tak zeby robic skoki w bok .. no ale jesli chodzi o sm fakt wybaczania to owszem potrafie wybaczyc ale nie zapomniec Wybaczylam i jak narazie tego nie zaluje, ale to ze jest dobrze i w ogole nie znaczy ze o wszystkim zapomnialam to czasami wraca ale to jak bardzo mi na nim zalezy jest silniejsze... ale nigdy wiecej nie chce sie tak czuc nie jest to przyjemne i nikomu tego nigdy nie zycze ni zdradzajcie ani nie badzcie zdradzeni :)
 

ted

Biegły Uwodziciel
Ehh czesto latwo jest wybaczyc, ale takich rzeczy sie nie zapomina, one w nast tkwia juz do konca, bardzo ciezko jest wtedy partnerowi przywrocic zaufanie jakim go niegdys darzylismy, a to wszystko przez glupote. Ciezko jest tez zyc z takim czlowiekiem, bo meczymy sie, myslac ciagle czy przypadkiem nas nie zdradza, czy to na wyjezdzie sluzbowym, czy podczas wyjscia z przyjacielem badz przyjaciolka, gdyz mogl sklamac. Zdrada to jeden z powazniejszych grzechow w zwiazku.
 

Nur

Cichy Podglądacz
potwierdzam powyższe.ja byłem zdradzony przez dwie kobiety. z jedną z nich jestem do dzisiaj i zaufanie jest zerowe. najdziwniejsze jest to że wiem że nigdy nie zrobiłaby tego z premedytacją, ta zdrada (w sumie pocałunek tylko ale zdrada to zdrada) też była według wzoru: wakacje(chłopak daleko)+parę drinków+impreza = sprzyjająca atmosfera.
dlatego właśnie nie mogę jej ufać; nie dlatego że mógłby ją ciągnąć kolejny "skok w bok", ale dlatego że jest dość naiwna i jeśli znajdzie się jakiś cwaniak który będzie wystarczająco doświadczony, to uda mu się ją poderwać szybciej niż ona się w ogóle zorientuje, a płakać będzie oczywiście dopiero po fakcie.
takie zycie jest strasznie ciężkie.i dla mnie i dla niej. ten związek funkcjonuje tylko dzięki temu że trzymam ją baaaardzo krótko, sprawdzam, ograniczam, a ona wiedząc że to ona spieprzyła sprawę godzi się na to. nie wiem niestety dokąd nas to ostatecznie zaprowadzi (jak na razie takie krótkie trzymanie trwa już z półtora roku i jakoś funkcjonuje).
 

gonia

Erotoman
Nur napisał:
ja byłem zdradzony przez dwie kobiety.
z jedną z nich jestem do dzisiaj i zaufanie jest zerowe.
dlatego właśnie nie mogę jej ufać,
jest dość naiwna.
ten związek funkcjonuje tylko dzięki temu że trzymam ją baaaardzo krótko, sprawdzam, ograniczam,
(jak na razie takie krótkie trzymanie trwa już z półtora roku i jakoś funkcjonuje).
hmm to co to za zwiazek? skoro zaufanie jest zerowe to moze w ogole istniec "zwiazek".. i te trzymanie krotko qrcze jak pieska na smyczy... ogolnie to chcialam tylko napisac ze nie chcialabym byc w takim meczacym zwiazku... jesli juz dales druga szanse to daj rowniez szanse na to aby odbudowala sobie Twoje zaufanie do niej ehh...
 

ted

Biegły Uwodziciel
Ehh no coz ja bym nie wytrzymal nawet gdyby zdradzil, czego nigdy ie uczynilem, to w zwiazku gdzie partnerka siedziala by nade mna caly czas sprawdzajac mnie i pilnujac czy nie robie czegos, oczywiscie gdyby byla nieufna to bym zrozumial, ale nie takie zachowanie.
 

Nur

Cichy Podglądacz
a mam pytanie, czy byliście kiedyś zdradzeni przez kogoś kogo kochaliście najbardziej na świecie? Bo zanim mi się to wydarzyło to oczywiście mówiłem to samo co Wy. I teoretycznie przyznaję Wam rację, to nie jest normalny układ, ale praktyka pokazuje że to jest jedyny sposób żeby to przetrwało. A póki co oboje chcemy żeby przetrwało.
 

SETH

Podrywacz
Mnie jeszczcze nikt nie zdradził i mam nadzieję, że mnie to nie spotka.

A co do tego związku bez zaufania, to ja dałbym sobie spokój. Zwiążek powinien polegać na zaufaniu, a nie na tym, by co chwila myśleć, że ta druga połowa może mnie zdradzić z tą lub tamtą osobą.
 

rose

Biegły Uwodziciel
ja czegoś nie rozumiem... jaki sens ma związek bez zaufania?? :shock: :shock: :shock: trzymać drugą osobę na smyczy i za każdym razem kiedy idzie po bułki do sklepu albo do szkoły czy nie zdradzi.. bo a nuż znajdzie sie ktoś chętny i jeszcze jakieś krzaki po drodze czyli tzw sprzyjające okoliczności :shock: :shock: :shock:
 

Bad

Nowicjusz
NO Rose masz racje zaufanie to podstawa a zdrada je przekresla ale czy faktycznie nie ma juz odwrotu

ale to a nóz w krzakach to rzeczywście sprzyjajace okolicznosc :lol: :lol: :lol:
 

rose

Biegły Uwodziciel
hehe :p bardzo obrazowo przedstawiłam sytuacje.. nie mowie że nie ma odwrotu.. chociaż osobiscie nie umaiłabym zapomnieć i po raz kolejny zaufać.. ale niektórzy zapominają wybaczają i ich związki trwają dalej.. jak widać różni są ludzie :wink:
 

SnOOk3r

Nowicjusz
musze sie zgodzic z przedmuwczynia ja takze niepotrafilbym zapomniec...zreszta jak juz w kturyms poscie pisalem to moim zdaniem ktos zdradzony odczuwa za duzy bul aby zapomniec...wybaczyc hm moze i sie da ale tylko jezeli sie naprawde kocha...ale co do zaufania to wotpie ja np balbym sie ze to sie powturzy i ogulnie na mysl o zdradzie jestem zabardzo przewrazliwiony..hmmmmm moze dlatego ze mialem pecha iz mnie to spotkalo :?
 

Nur

Cichy Podglądacz
wyjście do sklepu i krzaki to może sa sprzyjające okoliczności dla kogoś kto CHCE się pieprzyć na lewo i prawo. natomiast zakrapiana impreza z dala od swojego faceta może się okazać sprzyjającymi okolicznościami nawet dla osoby która zdradzić NIE CHCE. I dlatego do sklepu moja pani wyjdzie, na imprezę beze mnie - nie ma takiej mozliwości.
powtarzam, szanuję Wasze zdania ale dopóki nie wypływają one z Waszych DOŚWIADCZEŃ to nie bądźcie siebie tacy pewni, wierzcie mi. Jeśli wam się wydaje że wynikiem zdrady w związku jest tylko jakaś tam "nieufność" to jesteście w błędzie. Trzeba to poczuć żeby naprawdę wiedzieć jak miażdżąca jest to siła.
a na marginesie, nie dla każdego związku podstawą jest zaufanie, wierzcie mi. My się bez niego obchodzimy już dość długo czy nam się to podoba czy nie.
 

Bad

Nowicjusz
Ciekawie prawisz ale chyba czegos nie zrozumiales nie brak zaufania jest powodem zdrasy tylko odwrotnie
ale co do imprez to faktycznie sa takie które mozna zalicyc do sprzyjajacych zdradzaniu ale mimo wyszystko ja pozawalam mojej pratnrece wychodzic samej fakt ze nie jestem zadowolony ale przynajmniej wiem co ona czuje gdy ja jestem gdzies z kumplami a ona siedzi w domku :( no cóz tak sie zdarza czescie ale to nie moja wina
Ale i tak najlepiej gdy jestesmy razem wtedy bawimy sie najlepiej i wtedy nie ma porblemu ze zdradzaniem
 

Nur

Cichy Podglądacz
"Ciekawie prawisz ale chyba czegos nie zrozumiales nie brak zaufania jest powodem zdrasy tylko odwrotnie"

ale ja nigdzie czegoś takiego nie powiedziałem?
 

Margot

Cichy Podglądacz
Witam.

Milo mi poznac :D .

To bedzie moj pierwszy post ( a nieschlebiajac sobie, moze wywolac kontrowersje).

Powiem wam, ze jak ktos mowi o jakimkolwiek zaufaniu do faceta, to mam ochote sie usmiechnac. Z biologicznego punktu widzenia mezczyzni nie sa monoganiczni (bo to sie w naszej, znaczy homo sapiens, sytuacji to sie totalnie nie oplaca) a kobiety trzymaja sie zawsze nasliniejszego ze stada. Jezeli jej samiec pozostaje najsilneszy nie ma powodow do zdrady.
Wniosek z tego moj taki: Kochac - kocha, zdradzic - zdradzi(co sie tyczy mezczyzn) i jest to zupelnie zdrowe i naturalne, wiec nie ma sie co rzucac, wyplakiwac kumpeli w rekaw, itp. Mozna sie tylko cieszyc, ze jest zdrowy, ze "tamta mala" nauczy go nowych ciekawych chwytow i dostanie do statystyki "umiejetosci w lozku" jakies punkty (np: +8, +16 - zalezy jak byla dobra "tamta mala").

Mam pewnie kilka powodow, by takie pierdoly pieprzyc. Dowiedzialam sie ostatnio (z autopsji i introspekcji, nikt mi tego nie powiedzial), ze mojemu Kochanemu nie jest ze mna dobrze :cry: Jestem po prostu beznadziejna kochanka...Jestem chlodna (zimna suka ze mnie w sensie :wink: ), nienamietna, zmyslowosci mam tyle co szczotka na kiju ( takbym zreszta wygladala, gdyby nie wielki tylek) i do tego jestem wymagajaca egoistka (Tak, on bardzo-bardzo mnie kocha :wink: ). Mowie tylko o lozku, poza nim jestem niewiele gorsza :D . Doszlam w zwiazku z tym do konkluzji, ze moj Luby ma pelne prawo mnie "zdradzic"...nie przyznacie mi racji??
 

ona

Nowicjusz
hmmm.... nie bardzo.

uważam (moze trochę naiwnie, no ale to moje zdanie), że w kwestii zdrady mężczyźni nie różnią się bardzo od kobiet.. jeśli kocha, nie zdradzi.
Szczegół, że może się oglądać za inną na ulicy bądź poflirtować z koleżanką z pracy. Ale jesli naprawdę kocha swoją dziewczynę/narzeczoną/żonę, to nie będzie spał z inną. Bo jeśli kocha - znaczy akceptuje (a nawet więcej niż akceptuje!) swoją kobietę w każdym względzie... również (a może zwłaszcza:) w łóżku.

A jeśli facet zdradzi raz... najczęściej (chociaż OK, nie zawsze) zdradzi i drugi. A potem odejdzie. Znaczy - nie kocha....

o. :wink:
 
Status
Zamknięty.

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry