• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Temperatura uczuć

Status
Zamknięty.

Gangrel

Seks Praktykant
Strasznie ciezko mi byc obiektywnym, bo widze Ja wciaz w rozowych okularach. Zachwycam sie praktycznie wszystkim.

Kocha mnie - czuje to; zna mnie, to pozwala mi czuc sie pewnie; wie kiedy co powiedziec... wytrzymuje moje "zazdrosne" humory. Jestem bardzo... mhm... mam przeogromna wyobraznie i - niestety - najlatwiej uklada mi sie czarne scenariusze. Bardzo latwo doluje sie, kiedy pomysle, ze nie jestem "dosc dobry" dla Niej, ze jest mnostwo ludzi lepszych, zdarzylo sie nawet, ze czulem sie zapomniany... tego boje sie najbardziej. A Ona to wytrzymuje, te moje podlamki. Poza tym wspomnienia tego co przezylismy pomagaja utrzymac sie na powierzchni.
Najlepiej sie czuje, kiedy jestem przy Niej. Sami, daleko... wciaz mi Jej malo. Uwielbiam to uczucie, ta mysl, ze jestem "jedyny" - to sie czuje kiedy mnie tuli, kiedy ma lzy w oczach, bo musi wyjechac, kiedy caluje mnie w ramie, jak lezymy obok siebie.

Nie zrozum mnie zle... mysle, ze jest kilka drobiazgow, ktore bym chcial zmienic. Ale przy tym, co dzieki Niej mam i jak sie czuje - to naprawde drobiazgi.

Mam szczescie, to wiem. I glupie mysli czasami, ktore mozna racjonalnie wytlumaczyc... gdybym byl obiektywny, to przetrzepalbym Jej czasem skore ;P i powiedzial "widzisz, co narobilas? wiesz jak sie czulem?". Ale [mysle podobnie, jak Ty] zwiazek z kims, to nie tylko piekne dni, ale tez te gorsze. Nerwy, strach, niepewnosc, zwatpienie, zle przeczucia... wydaje mi sie, ze to dlatego, ze mi na Niej tak cholernie zalezy i kiedy czasem cos mnie "negatywnie natchnie" do myslenia "Jej na mnie nie zalezy tak bardzo" to robi sie krucho... takie momenty trzeba przeczekac. Czasem kilka slow, kilka gestow potrafi wprowadzic spore zamieszanie w "pewnosci" co do Jej uczuc... myslisz sobie wtedy "Czy Ona aby na pewno mnie...?". Ale staram sie pamietac wtedy o tym, ze - analogicznie - kilka innych slow, czy gestow, potrafi zrobic ze mnie najszczesliwszego czlowieka na ziemi.

Milosc to niby tylko serce, ale rozum tez sie przydaje. Jestem swiadom tego, ze moja Lepsza Polowa tez jest czlowiekiem. Wiem, ze tak samo, jak najwieksze szczescie moze mi dac tylko Ona, tak samo wlasnie Ona potrafi mnie najbardziej zabolec. Staram sie zawsze Ja zapewniac o tym, ze dla mnie najwazniejsze jest, zeby najpierw byla szczera w stosunku do siebie, a dopiero potem myslala o mnie... Jesli mnie kocha, jestem bardzo szczesliwy, jesli nie, to jestem wdzieczny za szczerosc. Powinna czuc sie swobodnie i bezpiecznie - jesli mnie nie kocha, nie pobije Jej, nie zwyzywam, nie ochrzanie Jej... dlatego wychodze z zalozenia, ze jesli mnie nie kocha, to dowiem sie o tym. A skoro nie powiedziala nic takiego... jestem szczesciarzem :)

Kryzys jest niebezpieczny glownie dlatego, ze ludzie za czesto podemuja nieprzemyslane decyzje... bo [nie lubie tego okreslenia] "serce boli". A wlasnie w tych chwilach trzeba naprawde trzezwo myslec, bo nikt nie pomoze Ci wyjsc z dolka psychicznego tak dobrze, jak zrobisz to sam, kiedy sam znajdziesz sposob. Trzeba go tylko znalezc. Maly haczyk, mala mysl... i do gory.

Ludzie rozgraniczaja "zakochanie" i "Milosc" tylko dlatego, ze wydaje sie wszystkim, ze "zakochanie" i cala ta euforia mija. Nie mija, tylko przyzwyczajamy sie do Niej... to jest jak kolczyk. Najpierw boli, potem przestaje, a potem nawet nie czujemy, ze go mamy.

Caly trick polega na tym, zeby pamietac o kolczyku.
 

Gangrel

Seks Praktykant
I jeszcze cos: Inzynierze - z jaka "Twoja Dziewczyna"? Z kolezanka, dobra Przyjaciolka, Super Przyjaciolka... ok. Ale nie padlo "kocham", wiec naprawde nie rozumiem, jak mozesz myslec o Niej, jak o "swojej Dziewczynie". Naprawde nie rozumiem...

Jesli sie kochacie, to fakt - jestescie w zwiazku. "Bardzo lubie" to za malo na "zwiazek". W sam raz na Przyjazn, a potem... kto wie :)

Powodzenia zycze.
 

Inżynier

Biegły Uwodziciel
No Gangrel niestety masz absolutna racjię. Mój przypadek to zapewne odosobniony wyjątek i nienależy podkładać go pod szablony. Fakty są takie, że i ja i Ona uważa mnie za swojego chłopaka i chcemy siebie nawzajem. Jednak oboje jestesmy wyjatkowo zamknięci w sobie więc wszystko przychodzi bardzo powoli. Zak seryjnie to oczywiście masz racjię że tu nie ma mowy o jakimś zwiazku(w sensie standardowym) i to żeczywiście boli i mnie i mam nadzieję Ją. Ale jakoś pójdzie.
 

fraszka

Podrywacz
otóż drogi Inżynierze nie jesteś zupełnie osamotniony. Rozpoczęcie związku to coś w rodzaju niepisanej umowy między dwojgiem ludzi: postanawiaja być razem i dać sobie szanse na to by się pokochać. Miłość jako taka jest tylko jednym z wielu elementów związku i bycia ze sobą. Mozna nawet kochać i nie być razem to dlaczego nie można byc i nie kochać?

Gangrelu, masz wyjątkowe wręcz szczęście, że po takim czasie nadal czujecie tą miłość. Jednak to jest bardzo sporadyczne. Ludzie przestaja się kochac po kilku latach a nadal ze soba są, maja dzieci, zaufanie, wspomnienia, szacunek do siebie i są szczęśliwi o dziwo. I ja osobiście znam takie pary. I mam szczerą nadzieję, że jeśli nie będzie mi dane kochać do końca naszych dni to przynajmniej to mi na starość zostanie, że będę nadal z nim szczęśliwa jak dziś....

dziękuje Ci za otwartość, to mi dało trochę do myślenia i uświadomiło pare spraw.
 

wacha

Cichy Podglądacz
Gangrel napisał:
Strasznie ciezko mi byc obiektywnym, bo widze Ja wciaz w rozowych okularach. Zachwycam sie praktycznie wszystkim.

Kocha mnie - czuje to; zna mnie, to pozwala mi czuc sie pewnie; wie kiedy co powiedziec... wytrzymuje moje "zazdrosne" humory. Jestem bardzo... mhm... mam przeogromna wyobraznie i - niestety - najlatwiej uklada mi sie czarne scenariusze. Bardzo latwo doluje sie, kiedy pomysle, ze nie jestem "dosc dobry" dla Niej, ze jest mnostwo ludzi lepszych, zdarzylo sie nawet, ze czulem sie zapomniany... tego boje sie najbardziej. A Ona to wytrzymuje, te moje podlamki. Poza tym wspomnienia tego co przezylismy pomagaja utrzymac sie na powierzchni.
Najlepiej sie czuje, kiedy jestem przy Niej. Sami, daleko... wciaz mi Jej malo. Uwielbiam to uczucie, ta mysl, ze jestem "jedyny" - to sie czuje kiedy mnie tuli, kiedy ma lzy w oczach, bo musi wyjechac, kiedy caluje mnie w ramie, jak lezymy obok siebie.

Nie zrozum mnie zle... mysle, ze jest kilka drobiazgow, ktore bym chcial zmienic. Ale przy tym, co dzieki Niej mam i jak sie czuje - to naprawde drobiazgi.

Mam szczescie, to wiem. I glupie mysli czasami, ktore mozna racjonalnie wytlumaczyc... gdybym byl obiektywny, to przetrzepalbym Jej czasem skore ;P i powiedzial "widzisz, co narobilas? wiesz jak sie czulem?". Ale [mysle podobnie, jak Ty] zwiazek z kims, to nie tylko piekne dni, ale tez te gorsze. Nerwy, strach, niepewnosc, zwatpienie, zle przeczucia... wydaje mi sie, ze to dlatego, ze mi na Niej tak cholernie zalezy i kiedy czasem cos mnie "negatywnie natchnie" do myslenia "Jej na mnie nie zalezy tak bardzo" to robi sie krucho... takie momenty trzeba przeczekac. Czasem kilka slow, kilka gestow potrafi wprowadzic spore zamieszanie w "pewnosci" co do Jej uczuc... myslisz sobie wtedy "Czy Ona aby na pewno mnie...?". Ale staram sie pamietac wtedy o tym, ze - analogicznie - kilka innych slow, czy gestow, potrafi zrobic ze mnie najszczesliwszego czlowieka na ziemi.

Milosc to niby tylko serce, ale rozum tez sie przydaje. Jestem swiadom tego, ze moja Lepsza Polowa tez jest czlowiekiem. Wiem, ze tak samo, jak najwieksze szczescie moze mi dac tylko Ona, tak samo wlasnie Ona potrafi mnie najbardziej zabolec. Staram sie zawsze Ja zapewniac o tym, ze dla mnie najwazniejsze jest, zeby najpierw byla szczera w stosunku do siebie, a dopiero potem myslala o mnie... Jesli mnie kocha, jestem bardzo szczesliwy, jesli nie, to jestem wdzieczny za szczerosc. Powinna czuc sie swobodnie i bezpiecznie - jesli mnie nie kocha, nie pobije Jej, nie zwyzywam, nie ochrzanie Jej... dlatego wychodze z zalozenia, ze jesli mnie nie kocha, to dowiem sie o tym. A skoro nie powiedziala nic takiego... jestem szczesciarzem :)

Kryzys jest niebezpieczny glownie dlatego, ze ludzie za czesto podemuja nieprzemyslane decyzje... bo [nie lubie tego okreslenia] "serce boli". A wlasnie w tych chwilach trzeba naprawde trzezwo myslec, bo nikt nie pomoze Ci wyjsc z dolka psychicznego tak dobrze, jak zrobisz to sam, kiedy sam znajdziesz sposob. Trzeba go tylko znalezc. Maly haczyk, mala mysl... i do gory.

Ludzie rozgraniczaja "zakochanie" i "Milosc" tylko dlatego, ze wydaje sie wszystkim, ze "zakochanie" i cala ta euforia mija. Nie mija, tylko przyzwyczajamy sie do Niej... to jest jak kolczyk. Najpierw boli, potem przestaje, a potem nawet nie czujemy, ze go mamy.

Caly trick polega na tym, zeby pamietac o kolczyku.





Piekna przemowa ;(((( tak własnie jest , to jest 100% racji , juz Cie lubie pozdrawiam
 

wacha

Cichy Podglądacz
Pomocy!!!!:( jestem ze swoja dziewczyna 10 miesiecy i jest taki problem Ona chce tylko przyjazni:((( nie chce juz byc ze mna , ale cos nie pozwala jej odejsc, ja Ja bardzo kocham i bronie sie jak moge zeby do tego nie doszło . Ostatni weekend spedzilismy cudownie , przebywalismy razem , było przytulanie , tylko ze ja to traktowałem jak bysmy byli razem a ona jak przyjazn,choc do całowania tez doszło .a np wczoraj doszło do blizszego kontaktu , nie wiem juz co myslec , albo przyjaciele czego bardzo nie chce albo razem ?? ale ona niestety nie moze sie zdecydowac,raz traktuje mnie jak osobe z ktora jest a raz jak przyjaciela a ja nie chce takiej sytuacji ,pomozcie prosze !!!
 

fraszka

Podrywacz
No niestety mój drogi tu chyba nic sie nie da poradzić. Powiedziała że sie chce tylko przyjaźnić. Prawdopodobnie jednak brakuje jej ciepła i "przytulania" i dlatego pozwala Ci sie zblizyć. Rozmowa nic nie da, tego jestem pewna, bo ona nie wie czego chce. Ma pewnie takie same rozterki jak Ty. raz jej sie wydaje że znaczysz więcej to znowu że poprzestanie na przyjaźni bedzie dobrym rozwiązaniem. Ja to bym sie z takiego układu wycofała. wiem ze łatwo tak powiedzieć z dystansu, a w Tobie w dodatku tli sie nadzieja...Nie możesz sie jednak przyjaźnić z kimś kto Cie rani nieodwzajemnionym uczuciem bo to po części jest oszustwo miedzy innymi samego siebie. Może jak zaczniesz sie powoli wycofywać to ona wtedy zda sobie sprawę z tego że jej na Tobie zależy bardziej niz na przyjacielu. Może być tez niestety tak,że da sobie spokój. problem jest rozwiązywlny tylko z upływem czasu.
 

ted

Biegły Uwodziciel
Jezeli ja naprawde kochasz to sprobuj aczkolwiek to jest trudne dac jej czas, albo zgudz sie na przyjazn, jednak nie widujcie sie zbyt czesto jesli zrozumie ze jednak byles facetem ktorego nie da sie zastapic to wroci, a jesli nie to nie bedziesz tak cierpial jak w zwiazku ktory cie wyniszcza wewnetrznie
 

Krzyś

Nowicjusz
Rzeczywiście, zrób tak, jak tutaj Ci doradzają, niech nastąpi mała przerwa w waszych spotkaniach, i jeśli potem Ona z radością Cię powita, i przez ten czas kiedy się nie będziecie widzieć będzie tęsknić i da Ci to odczuć, to rzeczywiście, chyba nie jest takl źle, natomiast jeśli nie odezwie się, będzie to znaczyć że bliskiego kontaktu, "chemii" między wami jużnie będzie ... Takie jest moje zdanie. Ja osobiście nie wiem jak bym sobie poradził w takiej sytuacji, kiedy to kochana przeze mnie dziewczyna pragnie pozostać na etapie przyjaźni, chyba wolałbym się odsunąć, i pocierpieć w samotności, bo taka sytuacja by mnie w końcu wyniszczyła, w sumie to bardzo Ci współczuję, bo w małej części wiem z doświadczenia, co teraz czujesz ....
 

wacha

Cichy Podglądacz
dzieki :( sprobuje zrobic tak jak mowicie , choc pewnie to nie bedzie łatwe niewidywac sie z nia tak czesto jak teraz , ale czego sie nie zrobi dla miłosci prawda?? jeszcze raz dziekuje; jestem optymista wiec wierze ze wszystko sie ułozy :)
 

fraszka

Podrywacz
ja jestem dziewczyna i na ten temat moge powiedzieć niestety to, że doceni Wachę jeśli... nikt się nie pojawi na horyzoncie... pzrykro mi, ale wiem po sobie i po swoich znajomych, że za tymi z którymi nam było dobrze mimo przyjaźni tęsknimy wtedy gdy nie ma wokół nas satelitów adorujących, którzy mogli by sie wydawać intrygujący, także drogi panie nie oddalaj sie zbyt mocno bo możesz coś przegapić... a może ona nie jest Ci przeznaczona, może Twoja królewna gdzieś indziej na Ciebie czeka?
 

Inżynier

Biegły Uwodziciel
Tak, żeby wyjaśnić sprawę powinieneś unikać Jej i stąd dowiesz sie jej prawdziwego stanowiska. Ja swojego czasu zrobiłem tak samo nawet dwa razy) - wynika z moich doświadczeń, że to dobry sposób. Wynik moich zabigów był: najpierw negatywny, a za drugim przypadkiem pozytywny. Stąd wiesz, że ta "rozłąka" nie spowoduje, nie będzie determinowała wyniku tzw."akcji".
 

Aru$

Nowicjusz
Heh ja tez tak zrobiłem dwa razy...
Wynik zawsze negatywny...
Sprawa nie jest taka prosta. Jeżeli zaczniesz jej unikać to musisz być gotów na koniec związku jaki by on nie był...
Może lepiej porozmawiać z tym że też może to być bezowocne.
 

wacha

Cichy Podglądacz
hmmmm nie wiem juz nic , ostatnie dni sa takie jakby bysmy byli razem , jest tak jak dawniej a nawet lepiej !! nie wiem juz co o tym myslec ; nie wiem czy dobrze robie ale staram sie nie wracac do tego tematu , bo nie chce zepsuc atmosfery jaka teraz jest , a jest cudowna , jestesmy bardzo blisko siebie . Nie wiem juz nic :( ,ale fakt ze czuje sie zajebiscie i ona sama potwierdziła ze ostatnie dni sa cudowne , ze swietnie sie czuje w mojej obecnosci...
 

Krzyś

Nowicjusz
wacha napisał:
hmmmm nie wiem juz nic , ostatnie dni sa takie jakby bysmy byli razem , jest tak jak dawniej a nawet lepiej !! nie wiem juz co o tym myslec ; nie wiem czy dobrze robie ale staram sie nie wracac do tego tematu , bo nie chce zepsuc atmosfery jaka teraz jest , a jest cudowna , jestesmy bardzo blisko siebie . Nie wiem juz nic :( ,ale fakt ze czuje sie zajebiscie i ona sama potwierdziła ze ostatnie dni sa cudowne , ze swietnie sie czuje w mojej obecnosci...

wiesz co, widocznie Ona jest strasznie niezdecydowana, widocznie jest Ci trudno być z taką dziewczyną, która raz mówi tak a raz tak, ale cóż, zerce nie wybiera, rozumiem Twoje rozterki ...
 
Status
Zamknięty.
Podobne tematy
Rozpoczęty przez Tytuł Forum Odp Data
L Brak uczuć w związku Związki 15
B Chłopak nie okazuje uczuć w miejscach publicznych Związki 30

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry